Fot. Politi.dk

Kierowca polskiej ciężarówki jechał za szybko. Wpadł i zaczęły się poważniejsze problemy

Polski przewoźnik musi podstawić do Danii nową ciężarówkę po tym  zatrzymaniu jego pojazdu przez policję  w poniedziałek w Jutlandii Południowo-Wschodniej. Kierowca został przyłapany na zbyt szybkiej jeździe i nie tylko… Przedsiębiorca otrzymał wysoką grzywnę, a kierowcę czeka sprawa przed sądem.

Ten artykuł przeczytasz w 2 minuty

Policja zatrzymała polską ciężarówkę podczas poniedziałkowej kontroli prędkości w mieście Middelfart nad cieśniną Mały Bełt. Pomiar wykonany podczas jazdy wykazał, że pojazd jechał 92 km/h. Samochody ciężarowe nie mogą przekraczać 80 km/h na autostradzie, a wbudowany ogranicznik prędkości nie pozwala im przekraczać prędkości 90 km/h, zatem istniał dodatkowy powód do dalszej kontroli – informuje policja w oficjalnym komunikacie. 

Szczegółowa kontrola techniczna wykazała, że manipulowano przy tachografie ciężarówki, który służy do rejestrowania i przechowywania informacji dotyczących o czasie jazdy i odpoczynku kierowcy. Manipulacja sprawiła między innymi, że ciężarówka była w stanie osiągnąć prędkość większą niż dozwolona.

Ponadto funkcjonariusze wykryli też, że ukraiński kierowca pracujący dla polskiego przewoźnika miał w ubraniu ukryty silny magnes. Magnesy są używane do manipulacji starszych tachografów, aby wyłączyć zarówno ogranicznik prędkości jak i uniemożliwić rejestrację czasu pracy.

Polski przewoźnik zgodził się na przyjęcie mandatu, jednak nie był w stanie uiścić wymaganej kwoty kaucji na poczet grzywny, czyli 70 tys. koron duńskich (ok. 43 tys. zł). W związku z czym ciężarówka została zatrzymana przez policję. Losy ukraińskiego kierowcy rozstrzygną się dopiero na rozprawie sądowej, gdzie oprócz grzywny otrzyma również bezwarunkowy zakaz jazdy – wyjaśnia policja.

Tagi