Ministerstwo transportu w Rosji opublikowało poprawki do ustawy o bezpieczeństwie ruchu drogowego. Od grudnia br. wzrosną kwoty mandatów dla kierowców, którzy dopuszczą się przekroczenia czasu pracy. Kierowcy są zmianami oburzeni i twierdzą, że potrzebne są przede wszystkim lepsze warunki pracy, a nie wyższe mandaty.
Nadzieje rządu, że zwiększone kary dla kierowców i przewoźników spotkają się z poprawą bezpieczeństwa na drogach, nie znalazły zrozumienia w branży. Eksperci organizacji zrzeszających firmy transportowe uważają, że dla poprawy bezpieczeństwa na drogach powinno się stosować podejście kompleksowe, uwzględniające nie tylko kary za przewinienia, ale również poprawę warunków pracy.
W Rosji większość kierowców otrzymuje wynagrodzenie za przejechane kilometry. Jakiekolwiek postoje – czy to na granicy, czy na parkingach – powodują dla nich wielkie straty. Ponadto zarobki kierowców zawodowych w Rosji są niskie, a sama praca, uwzględniając stan infrastruktury – niebezpieczna. To wszystko powoduje, że kierowcy unikają przerw jak ognia. Zwiększenie kar za przekroczenie czasu pracy tylko pogorszy sprawę. Zatem bardziej rozsądnym rozwiązaniem będzie stworzenie dla nich takich warunków pracy, dzięki którym żaden kierowca nie będzie chciał popełniać podobnych wykroczeń.
Rząd ogranicza czas pracy kierowców, a kontrahenci szukają tylko tych najszybszych. Uczciwi przewoźnicy zostają z niczym.
Przewoźnicy sądzą, że od zwiększonych kar za nieprzestrzeganie czasu pracy ucierpią przede wszystkim kierowcy, którzy i bez tego posiadają bardzo niskie dochody i są zmuszeni do pracowania przez całe doby.
Jak podaje wiceprezes Rosyjskiego Związku Transportu Drogowego W. Aleksiejew, dziś kontrahenci wybierają głównie tych przewoźników, którzy zobowiązują się do dostarczenia ładunku jak najszybciej i jak najtaniej. W związku z powyższym “uczciwi” transportowcy, przestrzegający zasad czasu pracy, znajdują się w sytuacji dużo gorszej niż pozostali.
Obecnie kary za przekroczenia czasu pracy kierowcy w Rosji wynoszą od 1000 do 10000 rubli (ok. 62-620 złotych). Jak bardzo wzrosną, ministerstwo transportu na razie nie podaje.
foto: pixabay.com / Antranias, CC0 Public Domain