Fot. Bartosz Wawryszuk

Kierowcy wreszcie odetchną – nowy zakaz wchodzi w życie. Firmy spedycyjne i załadowcy już się do niego szykują

Hiszpański zakaz wykonywania przez kierowców załadunku i rozładunku wejdzie w życie już za tydzień - 2 września. To ważna zmiana zarówno dla truckerów, jak i firm dystrybucyjnych i załadowców.

Ten artykuł przeczytasz w 5 minut

Nowy zakaz wykonywania przez kierowców zadań załadunku i rozładunku jest częścią zmian w przepisach zawartych w dekrecie królewskim z mocą ustawy 3/2022, przyjętym w marcu tego roku. Akt prawny stanowił rozwinięcie porozumień osiągniętych między Ministerstwem Transportu a stowarzyszeniami przewoźników w grudniu 2021 r. po kilkutygodniowym strajku branży przewozowej. O wprowadzenie tego zakazu hiszpański sektor transportowy walczył od lat – podkreśla hiszpańska federacja związków przewoźników Fenadismer.

Wspomniany dekret przewiduje zatem nowy zapis w Ustawie o Transporcie Lądowym, który zabrania kierowcom pojazdów o dmc przekraczającej 7,5 tony wykonywania operacji załadunku i rozładunku towarów zarówno w miejscu pochodzenia, jak i w miejscu docelowym usługi transportowej. Wyjątek stanowią tu typy przewozów, które ze względu na swoją specyfikę wymagają udziału truckerów, takie jak:

  • transport przeprowadzek i transport do magazynów mebli (self storage),
  • transport w cysternach,
  • transport kruszyw lub wykonywany wywrotkami bądź pojazdami wyposażonymi w dźwig lub inne urządzenia nieodłącznie związane z pojazdem, przeznaczone do wykonywania operacji załadunku i rozładunku,
  • transport samochodami dostawczymi i lawetami służącymi do pomocy drogowej,
  • przewóz ładunków drobnicowych między centrum dystrybucji a punktem sprzedaży zgodnie z przepisami, usługi doręczania paczek i wszelkie inne podobne usługi, które obejmują odbiór lub dystrybucję przesyłek towarów składających się z niewielkiej liczby paczek, które można łatwo rozładować/załadować,
  • transport żywych zwierząt, bez uszczerbku dla obowiązków określonych w przepisach o ochronie zwierząt podczas ich transportu,
  • przypadki, w których przepisy regulujące niektóre rodzaje transportu wyraźnie ustanawiają coś innego w odniesieniu do udziału kierowcy.

Mimo że większość zapisów dekretu weszła w życie w marcu, zakaz rozładunku i załadunku zacznie obowiązywać dopiero pół roku później, czyli 2 września. Dzięki temu załadowcy i odbiorcy mieli możliwość zatrudniania i przeszkolenia operatorów wózków widłowych i pracowników magazynów, którzy przejmą te obowiązki. Z początkiem września hiszpańska Inspekcja Transportu zacznie kontrolować stosowanie się do nowego przepisu – donosi Fenadismer. Przypominamy, że nieprzestrzeganie zakazu będzie traktowane jako bardzo poważne wykroczenie, które w Hiszpanii jest karane grzywną od 4001 do 6 000 euro (między 18,9 tys. zł a 28,3 tys. zł).

Przygotowania hiszpańskich firm

Hiszpańska federacja związków przewozowych informuje, że miała dostęp do różnych okólników i komunikatów, które duzi załadowcy i firmy dystrybucyjne wysyłały w ostatnich tygodniach producentom i dostawcom. Zawierały one informacje o zbliżającym się terminie wejścia w życie nowego zakazu oraz o potrzebie organizacji niezbędnych operacji i zakontraktowaniu wystarczających zasobów materialnych i ludzkich do wykonania zadań załadunku i rozładunku.

Doprecyzowanie zakazu 

1 sierpnia hiszpańska Rada Ministrów przyjęła nowy dekret, który precyzuje kwestię częściowego załadunku pomiędzy centrum dystrybucyjnym a punktem sprzedaży (chodzi o transport drobnicowy) w odniesieniu do zakazu. 

Akt prawny wyjaśnia najpierw, co możemy traktować jako wspomniany przewóz drobnicowy. To “transport pomiędzy centrum dystrybucyjnym a punktem sprzedaży oraz realizacja usług paczkowych i innych podobnych usług, które obejmują odbiór lub dystrybucję przesyłek towarowych składających się z niewielkiej liczby paczek, które mogą być łatwo obsługiwane przez jedną osobę”. 

Przez przewóz ładunków drobnicowych rozumie się taki, w którym konieczna jest uprzednia obsługa, grupowanie, klasyfikacja lub inne podobne operacje” – czytamy dalej w dekrecie.

Zgodnie z dokumentem, “kierowca może uczestniczyć w rozładunku transportu drobnicowego między centrum dystrybucji a punktem sprzedaży pod warunkiem, że czynność ta nie wpływa na jego dobowy okres odpoczynku lub, w zależności od przypadku, pod warunkiem, że jest wykonywana w ciągu jego dnia pracy i pod warunkiem, że umożliwi mu powrót do miejsca pracy lub zamieszkania”.

Czas oczekiwania na rampie

Zakaz załadunku i rozładunku to nie jedyna rewolucyjna zmiana na hiszpańskich rampach. Zgodnie z nowymi hiszpańskimi przepisami, czas oczekiwania na rozładunek lub załadunek nie powinien przekroczyć 60 minut. Za każdą dodatkową godzinę na rampie właścicielowi ciężarówki lub przewoźnikowi należy się odszkodowanie.  

Według hiszpańskich Komisji Robotniczych (CC.OO.), które przeprowadziły dogłębną analizę dekretu, wysokość odszkodowania za godzinę “nadprogramowego” oczekiwania na załadunek bądź rozładunek wynosi 38,60 euro (ok. 181 zł).

Marcowy dekret przewidział również przeprowadzenie studium czasów oczekiwania w miejscach załadunku i rozładunku, w celu sprawdzenia “kosztów nieefektywności w tym obszarze” i w razie konieczności – zarekomendowania dalszych zmian w prawie. 

W tym celu Generalna Dyrekcja Transportu Drogowego (DGT) ma rozpocząć niebawem monitorowanie punktów rozładunku i załadunku, podczas którego ma korzystać z aplikacji  Agencji Unii Europejskiej ds. Programu Kosmicznego (EUSPA). Aplikacja ta była już wcześniej wykorzystywana do mierzenia m.in. czasów oczekiwania na przejściach granicznych.

Tagi