Odsłuchaj ten artykuł
Powstały nietypowe automaty paczkowe. Dla pracowników biur, korporacji i mieszkańców zamkniętych osiedli
Kolektomaty to wieloskrzynkowe urządzenia, które mają “rozwiązać problemy związane ze wzrostem ilości i ruchem przesyłek w biurach, budynkach użyteczności publicznej i osiedlach mieszkaniowych z recepcją” – donosi łódzki startup Collectomate, który stoi za tym rozwiązaniem. Jak szacuje przedstawiciel firmy w rozmowie z Trans.INFO, w miejscach, w których przebywa więcej niż 250 osób, problemy z przesyłkami stają się wyraźnie zauważalne. Głównie ze względu na ich liczbę i brak miejsca, gdzie można by je gromadzić.
Jak zauważa Marcin Ciącio, Co-Founder & CSO Collectomate, jedna osoba w dużej firmie zamawia średnio jedną przesyłkę miesięcznie. W firmach z branż kreatywnych i e-commerce ta liczba jeszcze wzrasta. Tymczasem problemów z ich dostarczeniem nie brakuje. W dużych firmach kurierzy często zostawiają je na recepcji, gdzie bywa, że nie ma miejsca na tego typu prywatne przesyłki. Z drugiej strony zdarza się, że dostawcy nie są wpuszczani na wyższe piętra, zostawiają więc awiza i kierują przesyłki do punktów odbioru. Ostatecznie więc klient, który zapłacił za usługę door to door, wcale jej nie otrzymuje.
Pracownicy biurowców i korporacji są więc pierwszymi adresatami kolektomatów. Kolejnymi – mieszkańcy apartamentowców i zamkniętych osiedli, którzy, zdaniem Coolectomate, niechętnie patrzą na obcych, wchodzących na ich wydzielony teren.
Co je różni od popularnych automatów paczkowych?
Pierwsze kolektomaty już stoją – w biurach firmy Skanska, w Warszawie i w Bukareszcie. Z początkiem przyszłego roku mają się jednak pojawić kolejne, w innych miejscach. Jakich? Tego na razie przedstawiciele firmy nie zdradzają. Przyznają jednak, że chcą, by docelowo automaty stanęły we wszystkich krajach (Europa i Stany Zjednoczone), w których przedstawicielstwa ma firma Mikomax – partner statrupu i producent urządzeń.
Za kolektomaty płacą nie użytkownicy, ale właściciele firm, w których staną. Odbiorcy paczek i kurierzy korzystają z nich za pomocą bezpłatnej aplikacji, która obsługuje cały proces nadawania i odbioru paczek. W przeciwieństwie do Paczkomatów InPostu, z urządzeń mogą korzystać wszystkie firmy kurierskie. Przynajmniej na razie, bo, jak przyznał przedstawiciel Coolectomate, zdarzały się już zapytania od klientów, czy jest możliwe zarezerwowanie urządzenia dla kilku wybranych sieci. Okazuje się, że w praktyce jak najbardziej, producenci zakładają jednak, że kolektomat ma służyć wszystkim.
Tym, co ma go jeszcze odróżniać od Paczkomatów, to umiejscowienie. Kolektomaty zostały zaprojektowane jako urządzenia wyłącznie wewnętrzne – mają więc stać w korytarzach, przy recepcji, względnie – pod dachem, przy wjeździe do zamkniętego osiedla.
Fot. Coolectomate
Trzech zwycięzców?
Pomysłodawcy mają nadzieję, że dzięki takim automatom paczkowym usprawnią obsługę ostatniej mili.
– 65 proc. – tyle według szacunków fińskich ekspertów można zaoszczędzić w przypadku kosztów dostawy, gdy nie jest ona związana z obecnością nabywcy w miejscu dostarczenia przesyłki. Dzięki kolektomatom można uzyskać ten efekt i w ostatecznym rozrachunku mamy do czynienia z 3 x win. Korzystają na tym kurierzy, użytkownicy biur i rezydencji wraz z pracodawcami oraz zarządcy budynków – przekonuje Marcin Ciącio.
„Cały rynek KEP (przesyłki kurierskie, ekspresowe i paczkowe) wzrósł od 2012 roku o ponad 50 proc. Tak szybkie tempo wzrostu odbiło się na pracy kurierów mających obecnie zaledwie kilka minut na dostarczenie przesyłki, lecz w tym czasie zdążą… co najwyżej znaleźć miejsce parkingowe pod biurowcem w Warszawie. Łączna liczba kurierów w Polsce 2017 roku wynosiła ponad 20 tys. To wciąż za mało, bo dostarczanych paczek dziennie jest ponad milion” – zauważa firma, tłumacząc, skąd pomysł.
O tym, że w dobie problemów ze znalezieniem kierowców czy kurierów warto stawiać na rozwiązania automatyzujące dostawę, eksperci przekonują od dawna.
– Przewoźnicy powinni postawić na automaty paczkowe oraz punkty odbioru zamówień. To przyszłość obsługi wolumenów w okresie szczytów, zwłaszcza świątecznych, tym bardziej że w dobie braku pracowników szukanie alternatyw dla dostaw kurierem pod drzwi jest niezbędne – powiedział Marek Różycki z Last Mile Experts w rozmowie z Trans.INFO.
Zwyczaje kurierów
Czy kolektomaty staną się realną konkurencją dla wspomnianych już Paczkomatów albo punktów odbioru w sieciach sklepowych tj. Ruch, Żabka czy stacje paliw? Testem dla ich funkcjonalności (na razie dość łatwym, biorąc pod uwagę, niewielką ich liczbę na rynku) będzie tegoroczny szczyt świąteczny. W tym czasie wolumeny paczek obsługiwanych przez firmy kurierskie rosną nawet o 70 proc. w porównaniu z neutralnymi miesiącami. A prezenty kupujemy w sieci coraz chętniej. Ostatnie badania wskazują, że „aż 44 proc. planowanego przez Polaków budżetu na prezenty zostanie wydane w kanale online” – wynika z raportu “Świąteczne wydatki Polaków. Rozrzutność czy rozsądek?”, opublikowanego przez Deloitte w listopadzie br.
Marcin Ciącio przekonuje, że w szczycie urządzenia, ze względu na to, że są modułowe, można powiększyć, dostawiając kolejny segment. A ponieważ ich działanie jest oparte na architekturze w chmurze, wspomniane moduły nie muszą stać koło siebie. Czy to wystarczy – dowiemy się zapewne na początku przyszłego roku, po szczycie. Wówczas firma zamierza przeanalizować, jak urządzenia się sprawdziły.
Na razie, po obserwacjach zwyczajów kurierów, wprowadzona została blokada… na największe skrzynki. Okazało się bowiem, że dostawcy wybierają je zwykle najchętniej, niezależnie od wielkości paczki, którą chcą umieścić w środku. Aplikacja otwiera więc najpierw te najmniejsze, a dopiero gdy okaże się, że są niewystarczające, odblokowuje większe.
Fot. Coolectomate