Fot. Polisen Stockholm - Trafik (zdjęcie poglądowe)

Najwyższa w historii kara w Szwecji podczas kontroli drogowej. Ukarany został… Polak

Szwedzka policja podczas trzydniowej intensywnej akcji kontroli wystawiła mandat na rekordową kwotę. Wykroczeń dopuścił się Polak.

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

W ramach współpracy policja z okręgów Västerås, Eskilstuna, Sztokholmu i Umeå przeprowadziła trzydniową operację w punkcie kontrolnym w Karleby. Działania te miały na celu wypróbowanie nowych metod pracy w zakresie kontroli ruchu międzynarodowego. Efektem tych działań był rekordowy mandat wystawiony polskiej firmie – donosi szwedzki portal transportowy tidningenprofs.se.

Podczas trzech dni wystawiono grzywny na łącznie 500 tys. koron szwedzkich (ok. 195 tys. zł). Lwią część z tego stanowił mandat dla naszych rodaków. 

Podczas operacji policja zatrzymała polski ciągnik siodłowy z naczepą od duńskiego spedytora. Po sprawdzeniu dokumentów okazało się, że transport ma charakter międzynarodowy. Inspektorzy początkowo gotowi byli puścić kierowcę dalej, jednak jeden z nich postanowił przyjrzeć się dokładniej tachografowi i pojazdowi, mimo że odczyty z tachografu nie wykazały bezpośrednio niczego nieprawidłowego. 

Podczas inspekcji wyszło na jaw, że czujnik tachografu nie ma plomby (od 28 lutego 2022 r. do plombowania czujników tachografów inteligentnych obowiązkowe są certyfikowane plomby zabezpieczające z oznaczeniem “T”).

Po tym odkryciu inspektorzy postanowili jeszcze dokładniej wszystko sprawdzić. Wyszło na jaw, że w okresie objętym kontrolą pojazd realizował przewozy w Szwecji przez 20 dni, co oznacza, że ​​za każdy z tych dni naliczana jest kara w wysokości 20 tys. koron szwedzkich” – donosi portal.

W Szwecji liczymy każdy dzień używania ciężarówki bez plomby na terytorium kraju jako jedno naruszenie. Ze względu na wysoką kwotę grzywny, karę nakładamy tylko za te dni, w których ciężarówka była używana na terytorium Szwecji w okresie kontrolnym (ostatnie 29 dni łącznie z dniem kontrolnym), czyli w tym przypadku było to 20 dni” – wyjaśnił redakcji Trans.iNFO inspektor Roger Ogemar.

 Spółka otrzymała zatem karę  w kwocie 400 tys. koron (ok. 155 tys. zł). 

To najwyższa kara, na jaką nałożono dotychczas w Szwecji w związku z kontrolą dróg – komentuje na łamach tidnigenprofs.se inspektor Roger Ogemar.

Początkowo polska firma chciała zapłacić grzywnę od ręki, jednak gdy otrzymała link do płatności, okazało się, że nie dysponuje taką kwotą i zamierza skonsultować się z prawnikiem. 

Niedługo potem szwedzki inspektor otrzymał kolejny telefon, tym razem od duńskiego spedytora, który liczy, że auto będzie mogło kontynuować trasę, ponieważ na ładunek czeka dźwig. Ogemar wyjaśnił zarówno przewoźnikowi, jak i spedytorowi, że pojazd ruszy w dalszą drogę po uiszczeniu mandatu. W międzyczasie, by kierowca miał dostęp do sanitariatów i usług gastronomicznych, auto zostało odprowadzone na parking dla ciężarówek, gdzie zostało unieruchomione.  

Przewoźnik w końcu zapłacił grzywnę, o czym poinformował policjanta telefonicznie. Wtedy pojazd trafił do warsztatu na kontrolę i serwis tachografu, gdzie przewoźnik musiał zostawić kolejnych 6 tys. koron.

Tagi