32-letni Białorusin Pavel P. stanął w poniedziałek przed sądem za spowodowanie śmierci polskiego kierowcy. Mężczyzna przyznał się, że uderzył ofiarę pięścią.
Do tragicznego zdarzenia doszło we wrześniu zeszłego roku na zajeździe Hohenlohe Süd, gdzie doszło do szarpaniny między dwoma kierowcami Białorusinem Pavlem P. i 46-letnim Polakiem L. 46-latek był pod wpływem alkoholu i nie chciał oddać kluczyków swojemu zmiennikowi. W trakcie wymiany zdań Pavel P. uderzył Polaka pięścią. Mężczyzna wskutek uderzenia upadł na ziemię. Pavel P. i 3 jego kolegów przenieśli Polaka na pas zieleni, po czym odjechali. Jak wynika z zeznań, Białorusin liczył na to, że kolega ocknie się i wróci do siebie. W trakcie rozprawy ze łzami w oczach przyznaje, że nie spodziewał się takiego obrotu spraw.
Następnego dnia polski kierowca został znaleziony martwy. Zmarł z powodu urazu czaszki, do którego doszło, gdy mężczyzna upadł.
Białorusin został oskarżony o spowodowanie śmierci, a pozostałe 3 osoby o nieudzielenie pomocy. Sprawa rozpoczęła się w ten poniedziałek. W trakcie procesu zostanie przesłuchanych 11 świadków. Wyrok zapadnie 7 kwietnia.
Foto: pixabay.com/succo