Kierowcy, o których mowa, pochodzili z Polski, Rumunii, Niemiec i Francji. Bård Hoksrud z Partii Postępu (Frp) zaproponował stanowcze rozwiązanie tej sytuacji: zakaz poruszania się po drogach zagranicznych ciężarówek w Norwegii.
– Zagraniczne ciągniki z naczepami i ciężarówki, które nie są przystosowane do warunków panujących na norweskich drogach, wciąż powodują problemy i komunikacyjny chaos. Zgodnie z kodeksem drogowym (veitrafikkloven) nie wolno jechać, jeśli nie posiada się wyposażenia, pozwalającego na jazdę po norweskich drogach. Samochody dwuosiowe, tak zwane eurotrailery, nie są przystosowane do jazdy zimowej po naszych drogach – mówi polityk.
– To właśnie one sprawiają kłopoty i nic tu nie pomoże zakładanie łańcuchów, ponieważ pojazdy tego typu po prostu nie mogą jechać po śniegu – dodaje Hoksrud. – Powinniśmy wprowadzić przepis, który w wypadku złej pogody, takiej jak teraz, pozwoliłby na wyłączenie wszystkich pojazdów dwuosiowych z ruchu. Taki natychmiastowy zakaz jazdy dla tych pojazdów, które po prostu nie nadają się do jazdy w takich warunkach.
Bård Hoksrud jest zdania, iż policja – razem z Krajowym Zarządem Dróg (Statens Vegvesen), w przypadku trudnych warunków na drogach, powinny przeprowadzać kontrole pojazdów i wykluczyć z ruchu te, które są nieodpowiednio wyposażone. Ma to zapobiec ich utknięciu na trasie. Tak się składa, że zarówno norweskie jak i inne skandynawskie pojazdy, nierzadko wyposażone są w dodatkowe wózki, spełniając tym samym warunki dla poruszania się po śniegu. Jest to główny powód, dla którego nie muszą być wyłączane z ruchu.
Autor: Łukasz Majcher