Władze i służby obu krajów – Hiszpanii i Francji – zdawały sobie sprawę z tego, że protest wywrze ogromny negatywny wpływ na drogowy transport towarów między obu krajami. Przez granicę w Biriatou codziennie przejeżdża średnio 10 tys. ciężarówek, a największy ruch jest w poniedziałek, gdy kierowcy pracujący w transporcie międzynarodowym ruszają po weekendowym odpoczynku.
Mimo współpracy władz francuskich i hiszpańskich i protokołu koordynacyjnego służb po obu stronach granicy, nie udało się zmniejszyć wpływu protestu na ruch towarowy. Po 24-godzinnej blokadzie granic pojazdy stały przez 12 godzin w korku w hiszpańskiej prowincji Gipuzkoa.
Hiszpańscy przewoźnicy są oburzeni. Międzyregionalna Federacja Zrzeszeń Transportowych (Federación Interregional de Asociaciones de Transporte) wylicza straty firm poniesione w wyniku akcji rolników w zeszły poniedziałek.
Za każdą godzinę przestoju przewoźnik traci 55 euro. W 36 godzin 15 tys. pojazdów daje nam wynik 30 milionów euro strat. Kto to rekompensuje? Poszkodowanym w tym wszystkim jest jak zawsze sektor transportu” – grzmi organizacja.
175 mln złotych dziennie
Operator DSV – Global Transport and Logistics przedstawił w ubiegłym tygodniu analizę dotyczącą wpływu protestów rolniczych na branżę transportową.
Dokładniej, firma oszacowała, jakie straty ponieśli przewoźnicy w wyniku akcji protestacyjnych zorganizowanych przez rolników w marcu br. Operator przypomina, że wówczas drogi były blokowane w ponad 500 lokalizacjach w różnych częściach kraju.
Według (…) szacunków, wydarzenia z 19 marca utrudniły ruch nawet 30 proc. poruszających się tego dnia po polskich drogach pojazdów ciężarowych (przy 1,3 mln zarejestrowanych w Polsce takich jednostkach)” – wynika z analizy operatora.
Według firmy DSV, wywołane blokadami opóźnienia były najbardziej odczuwalne w sektorze transportu krajowego, przede wszystkim z “powodu krótkich umownych czasów dostaw w porównaniu do usług transportu międzynarodowego”.
Przyjmując, że codziennie po polskich drogach jeździ 1,3 mln pojazdów ciężarowych, przy średnim opóźnieniu środka transportu estymowanym na 3 godziny i aktualnych stawkach przewozowych, daje to stratę w wysokości 450 zł w przeliczeniu na jeden pojazd. Według tych szacunków straty przewoźników z tego tytułu mogą więc wynieść w skali ogólnopolskiej nawet 175 mln zł dziennie” – szacuje operator.
Analitycy DSV przeanalizowali również operacje w największych morskich i lotniczych portach Polski. W tym przypadku marcowe protesty rolnicze nie miały większego wpływu na ich funkcjonowanie.
Ponieważ istotna część dostaw i odbiorów w tego rodzaju terminalach odbywa się nocą, udało się uniknąć większych zakłóceń w harmonogramach” – dodano w analizie.