Wszystko zaczęło się od tego, że nie dostarczyliśmy wszystkich przepisów ustawodawczych, wykonawczych i administracyjnych, potrzebnych do wdrożenia dyrektywy. Polska nie powiadomiła także Komisji Europejskiej o tych przepisach, uchybiając zatem zobowiązaniom ciążącym na mocy prawa UE.
Trybunał skrytykował fakt, że na żadnym etapie postępowania, które poprzedzało złożenie przez KE skargi do Luksemburga, nasz kraj nie powiadomił o krajowych przepisach wdrażających dyrektywę. Dopiero po wniesieniu pretensji w sierpniu zeszłego roku, Polska formalnie zapewniła, iż dyrektywa została wdrożona do prawa.
Polska argumentowała swoje postępowanie tym, iż niektóre przepisy nie wymagały obowiązkowego wdrożenia, ze względu na charakter dobrowolny, ściśle techniczny lub nie były skierowane do krajów członkowskich, ale do KE lub Rady UE.
Zadaniem omawianej dyrektywy, jest umożliwienie wzrostu konkurencyjności europejskiego sektora motoryzacyjnego i uproszczenie procedur homologacji.
Autor: Łukasz Majcher