Odsłuchaj ten artykuł
Fot. Wikimedia Commons/Raimond Spekking Creative-Commons-Licence CC BY-SA 4.0.
Zapadła decyzja ws. włączenia Rumunii i Bułgarii do strefy Schengen
W tym tygodniu Rada Ministrów UE podjęła decyzję w sprawie pełnej integracji Rumunii oraz Bułgarii do strefy Schengen oraz zniesienia kontroli na wewnętrznych granicach lądowych z tymi krajami.
12 grudnia Rada Ministrów UE zdecydowała, że Bułgaria i Rumunia zostaną w pełni włączone do strefy Schengen od 1 stycznia 2025 r.
Oznacza to, że dotychczasowe kontrole na granicach lądowych z innymi państwami członkowskimi nie będą już obowiązywać.
To ważne dla nas wszystkich, zarówno dla obywateli Europy, jak i dla firm. Wspólna praca przyniesie korzyści w postaci silniejszej i ściślej powiązanej Unii Europejskiej” – skomentowała decyzję Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej.
Dla branży transportowej to szczególnie istotne, gdyż oznacza zniesienie barier, które utrudniały przewozy międzynarodowe realizowane z i do tych dwóch państw.
Koniec z kontrolami na granicach
Dzięki wczorajszej decyzji obywatele od 1 stycznia 2025 r. będą mogli podróżować do Bułgarii i Rumunii oraz pomiędzy obydwoma krajami bez kontroli na wewnętrznych granicach lądowych.
Komisja Europejska zwraca uwagę, że od decyzji Rady z grudnia ubiegłego roku o włączeniu Rumunii i Bułgarii do strefy Schengen oba państwa członkowskie podjęły wszelkie niezbędne środki, aby zapewnić sprawne stosowanie przepisów Schengen od 31 marca 2024 r. Zniesiono wówczas kontrole na granicach powietrznych i morskich oraz zastosowano przepisy Schengen – m.in. w zakresie wydawania wiz Schengen.
Ramy współpracy uruchomione przez Komisję na początku marca tego roku wraz z Bułgarią i Rumunią opierają się na pomyślnej realizacji projektów pilotażowych dotyczących przyspieszonych procedur azylowych i powrotowych. Obydwa kraje będą w dalszym ciągu wspierać wspólne europejskie wysiłki na rzecz poprawy bezpieczeństwa UE na zewnętrznych granicach UE i stawienia czoła wyzwaniom związanym z migracją” – zauważa KE.