REKLAMA
Fleetmaster

Fot. AdobeStock/Siwakorn1933 (zdjęcie poglądowe)

Serbski kierowca oskarża spedytora z Niemiec. Zarzuty dotyczą presji kontraktowej i niewypłacania pełnych wynagrodzeń

Odsłuchaj artykuł

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

Serbski kierowca ciężarówki twierdzi, że został zatrudniony w Niemczech na nieuczciwych warunkach i nie otrzymywał pełnej pensji. Sprawą zajmują się już niemieckie inspekcje, a przeciwko pracodawcy toczy się postępowanie sądowe. Firma wszystkiemu zaprzecza.

Za tym tekstem stoi człowiek - nie sztuczna inteligencja. To materiał przygotowany w całości przez redaktora, z wykorzystaniem jego wiedzy i doświadczenia.

Savo Borak, kierowca z Serbii, opowiedział trans.iNFO, że na początku 2025 r. został sprowadzony do Niemiec przez firmę Bothe-Schnitzius GmbH & Co. Handels- und Transport KG. Oficjalnie przyjechał z wizą jako „pomocnik”, ale w rzeczywistości miał wykonywać obowiązki kierowcy ciężarówki.

Po przybyciu do Niemiec musiał podpisać drugi kontrakt – na gorszych warunkach, z klauzulą przewidującą karę w wysokości 1000 euro, jeśli zrezygnuje z pracy w ciągu dwóch pierwszych lat.

Borak utrzymuje, że otrzymywał wynagrodzenie jedynie za czas jazdy oraz dwie godziny ryczałtowo za każde zlecenie. Czas oczekiwania i załadunku nie był opłacany, a dodatki za pracę nocą, w święta czy w weekendy nie przysługiwały. W co najmniej jednym miesiącu jego zarobki miały spaść poniżej ustawowej płacy minimalnej.

Według kierowcy, inni pracownicy firmy potwierdzają podobne doświadczenia. Jeden z nich nadal ma być zatrudniony na takich samych zasadach.

Władze badają sprawę

Borak poinformował o swoich zarzutach kilka instytucji. Sprawą zajmuje się Główny Urząd Celny w Brunszwiku, który prowadzi postępowanie pod numerem akt SV 3100 – VG-90147/25. Równolegle skargę analizuje Państwowa Inspekcja Pracy w Brunszwiku.

Kierowca zwrócił się również do Federalnego Ministerstwa Pracy i Spraw Socjalnych (BMAS), Federalnej Agencji Zatrudnienia, centrum porad „mira – Z prawami w pracy” oraz do Europejskiego Urzędu Pracy (ELA). Ten ostatni odesłał sprawę z powrotem do instytucji krajowych.

19 sierpnia 2025 r. Borak złożył także pozew w Sądzie Pracy w Brunszwiku przeciwko swojemu byłemu pracodawcy.

Spedytor zaprzecza

Firma Bothe-Schnitzius GmbH & Co. KG stanowczo odrzuca zarzuty. W oświadczeniu przesłanym do trans.iNFO przedstawiciel przedsiębiorstwa, Max-Christian Mull, stwierdził:

Wszystkie umowy o pracę są prawidłowo zawierane i w pełni przekazywane pracownikom po podpisaniu. Zatrudniamy wyłącznie kierowców posiadających wymagane doświadczenie i certyfikaty zgodnie z przepisami UE. To pozwala nam zapewnić uczciwe i zgodne z umową wynagrodzenie. Oczywiście, wypłacamy również wszystkie dodatki wymagane prawem.

Na razie firma nie udzieliła dalszych wyjaśnień.

Doradcy: to nie jest odosobniony przypadek

Według centrum doradztwa„mira”, sprawa Boraka wpisuje się w szerszy problem dotyczący kierowców z krajów trzecich, zwłaszcza z Bałkanów Zachodnich. Zgłaszają oni regularnie nieprzejrzyste zasady zatrudnienia, presję przy podpisywaniu umów, brak dodatków i silną zależność od pracodawców.

Borak podkreśla, że nagłośnienie jego historii nie ma charakteru osobistego, lecz ma zwrócić uwagę na szersze problemy branży:

 Wielu kierowców z Bałkanów cierpi w tych samych warunkach, ale milczą ze strachu albo z braku wiedzy.


Nota redakcyjna: Sprawa nie została jeszcze rozstrzygnięta przed sądem. Obowiązuje zasada domniemania niewinności.

 

Tagi: