– Chcemy nieustannie utrzymać szybkie tempo rozwoju i to będzie skala trzech, czterech, może pięciu otwarć nowych sklepów w roku – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Daniel Adamiuk, szef sieci Jula na Polskę. – Aktualnie chcemy się skupić bardzo mocno na jakości uruchamianych lokalizacji. Stąd też jesteśmy bardzo wybredni, jeżeli chodzi o dobór nowych miejsc dla naszych sklepów.
Z tego powodu sieć nie ma jeszcze swojego sklepu w Krakowie, chociaż – jak podkreśla Adamiuk – miasto to jest od początku na liście planów lokalizacyjnych.
– Mogę zapewnić, że mamy w tej chwili dwie bardzo dobre lokalizacje na mapie, i myślę że w ciągu kilku miesięcy podamy więcej szczegółów, gdzie i kiedy. Ale już wkrótce otworzymy sklep Jula w Krakowie – zapewnia Adamiuk.
Firma spogląda też na miasta mniejsze do 150 tys. mieszkańców. Każy sklep Jula ma standardowo 3 tys. mkw. i zatrudnia 25–30 osób. Firma stawia sobie cel osiągnięcie rentownośći przez każdy nowy sklep w ciągu 3 lat.
– Coraz częściej myślimy o tym, by stworzyć w Polsce pewne rozwiązanie logistyczne też dla naszych sklepów. Na razie działa to na zasadzie dostaw z magazynu centralnego w Szwecji, i paradoksalnie ten koszt jest stosunkowo niski, ponieważ do Polski wraca dużo pustych frachtów – mówi Adamiuk. – Co ciekawe, dostawa z naszego magazynu w środkowej Szwecji, z miasteczka Skara, do Polski, jest tańsza niż na przykład na północ Szwecji albo do Norwegii.
Uzasadnienie dla powstania takiego magazynu byłoby, gdyby Jula dysponowałąby siecią 15–20 sklepów w Polsce, co – zdaniem Adamiuka – może nastąpić w ciągu półtora roku. Wczoraj sieć uruchomiła swój 11. market w Polsce – tym razem w Szczecinie.
źródło: newseria.pl
Autor: Bogumił Paszkiewicz