
Spowodował wypadek i zablokował drogę na 13 godzin. Okazało się, że… zagadał się z narzeczoną
Ujawnione zostały prawdziwe okoliczności groźnego wypadku, do którego doszło w kwietniu tego roku w Wielkiej Brytanii. Wyszło na jaw, że kierowca wcale nie rozmawiał z kontrahentem i nie stracił panowania nad ciężarówką na rozlanej plamie oleju. Winna była tęsknota za ukochaną.
Ten artykuł przeczytasz w 2 minuty
Ujawnione zostały prawdziwe okoliczności groźnego wypadku, do którego doszło w kwietniu tego roku w Wielkiej Brytanii. Wyszło na jaw, że kierowca wcale nie rozmawiał z kontrahentem i nie stracił panowania nad ciężarówką na rozlanej plamie oleju. Winna była tęsknota za ukochaną.

Zdjęcia z tego wypadku na długo zapadają w pamięć. Naczepa ciężarówki zawisła na moście przy M25, nad A2. Poobijany ciągnik jakimś cudem zahaczył się o bariery wiaduktu nad jezdnią biegnąca w dole.
Kierowca Richard Mills, chwilę po wydobyciu się z pojazdu przekonywał, że wpadł w poślizg na plamie oleju. Prowadząc ciężarówkę rozmawiał co prawda przez iPada, jednak z kontrahentem, co nie jest niczym niezwykłym w tym zawodzie.
Taka była wersja kierowcy. Rzeczywistość okazała się jednak inna.
As can be seen from images of the scene of the incident on the #M25 clockwise within J2 above the #A2 at #Darenth – a complex recovery and repair operation is required. Road will remain closed for some time. Please allow extra time for your journey and consider alternate routes. pic.twitter.com/2E6o2NMpy2
— National Highways: South-East (@HighwaysSEAST) April 7, 2021
Prawda wyszła na jaw
Okazało się, że kierowca przez niemal 50 minut rozmawiał podczas jazdy poprzez czat wideo… z narzeczoną, odległą o 7 tys. mil – przebywającą na Filipinach – donosi portal kentonline.co.uk.
Urządzenie nie było umocowane w przeznaczonym do tego uchwycie, a oparte na desce rozdzielczej.
Podczas rozprawy w sądzie kierowca przekonywał, że nie był rozproszony, ostatecznie jednak przyznał się do winy. Wyrok – 6 miesięcy w zawieszeniu oraz roczny zakaz prowadzenia pojazdów. Po jego upływie będzie musiał przejść test, by móc korzystać z prawa jazdy.
W wypadku nikt nie ucierpiał, zniszczona została jednak infrastruktura. Biegli oszacowali straty na kilka milionów funtów. Przypomnijmy, że z powodu wypadku drogi M25 oraz A2 były wyłączone z użytkowania przez 13 godzin.
Współpraca: Gregor Gowans