REKLAMA
Petronas Tutela

Pixabay/499585

[AKTUALIZACJA] Rosnąca liczba zachorowań na żółtaczkę w Czechach. Zalecane są środki ostrożności

Odsłuchaj artykuł

Ten artykuł przeczytasz w 5 minut

Ambasada RP w Pradze ostrzega przed rosnącą liczbą zachorowań na wirusowe zapalenie wątroby typu A w Czechach. Najgorzej jest w Pradze oraz regionach środkowoczeskim i morawsko-śląskim. Dla branży transportowej – codziennie przekraczającej południową granicę – to sygnał do wzmożonej ostrożności. Aktualizacja: 21 listopada, godz. 10:00.

Za tym tekstem stoi człowiek - nie sztuczna inteligencja. To materiał przygotowany w całości przez redaktora, z wykorzystaniem jego wiedzy i doświadczenia.

Zagrożenie nie zmienia zasad wjazdu ani nie wprowadza ograniczeń dla kierowców. Jednak ryzyko zakażenia jest realne, a kilka złych nawyków podczas przerwy, tankowania lub posiłku może zakończyć się poważnymi problemami zdrowotnymi.

Polska Agencja Prasowa (PAP) opublikowała w czwartek wieczorem sprostowanie dotyczące informacji, która dzień wcześniej obiegła media w Polsce i Czechach. W pierwotnej depeszy PAP błędnie zasugerowała, że polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych odradza podróże do Czech z powodu rosnącej liczby zachorowań na wirusowe zapalenie wątroby typu A. Informację tę powieliły liczne portale informacyjne, również czeskie – w tym m.in. ČT24.

MSZ nie zakazało ani nie odradza wyjazdów

Jak podkreślono w sprostowaniu PAP, na oficjalnych stronach polskiego MSZ nie ma żadnego komunikatu o ograniczeniach w podróżowaniu. Widnieje tam wyłącznie ostrzeżenie Ambasady RP w Pradze, dotyczące wzrostu liczby zachorowań wśród mieszkańców Czech.

Ambasada informuje, że najwięcej przypadków wciąż raportują:

  • Praga,
  • kraj środkowoczeski,
  • kraj morawsko-śląski.

To potwierdza wcześniejsze informacje o najwyższym poziomie zachorowań właśnie w regionach ważnych dla ruchu turystycznego i transportowego.

Czeska strona: „Sytuacja jest poważna, ale nie ma powodu do paniki”

Czeski resort zdrowia przypomina, że w 2025 r. odnotowano już ponad 2,5 tys. przypadków WZW typu A – to czterokrotnie więcej niż w ubiegłym roku i najwyższy wynik od 1989 r. Od września służby raportują średnio ponad 100 nowych zakażeń tygodniowo.

Rzecznik czeskiego Ministerstwa Zdrowia, Ondřej Jakob, podkreślił jednak, że:

Polskie ostrzeżenia są zasadne, ale nie ma powodów, aby ograniczać podróże czy wprowadzać dodatkowe restrykcje.

Praga w centrum epidemii. Najgorsza sytuacja tam, gdzie kierowcy bywają najczęściej

To właśnie Praga i okolice – region o największej rotacji ruchu turystycznego i transportowego – notują największą liczbę zakażeń. Problem dotyczy także dwóch kluczowych dla tranzytu obszarów: kraju środkowoczeskiego i morawsko-śląskiego.

Dla przewoźników to istotna informacja. Kierowcy wykonujący regularne przewozy do Czech, szczególnie do Pragi i jej strefy logistycznej, są bardziej narażeni na kontakt z miejscami o podwyższonym ryzyku: stacjami paliw, barami szybkiej obsługi, sanitariatami przy trasach czy punktami gastronomicznymi.

Czym jest WZW typu A? 

Wirusowe zapalenie wątroby typu A (HAV), określane jako „choroba brudnych rąk”, przenosi się głównie przez:

  • brudne ręce,
  • skażoną wodę,
  • nieumyte warzywa i owoce,
  • źle przygotowaną żywność,
  • kontakt z osobą zakażoną.

To choroba, która rozprzestrzenia się szczególnie tam, gdzie higiena bywa niewystarczająca – w barach, kuchniach, toaletach publicznych oraz podczas jedzenia na ulicy.

Objawy początkowo przypominają grypę: zmęczenie, gorączkę, nudności czy bóle mięśni. Dopiero później pojawia się zażółcenie skóry i oczu, ciemny mocz i ból w okolicach wątroby. Choć WZW A zazwyczaj ustępuje samoistnie, czeskie dane pokazują, że w części przypadków prowadzi do groźnych powikłań.

Czeski apel: „Myjcie ręce!”

Czeskie Ministerstwo Zdrowia uruchomiło kampanię informacyjną, przypominając podstawowe zasady ochrony:

  • mycie rąk przed posiłkiem i po skorzystaniu z toalety,
  • unikanie podejrzanej żywności,
  • picie tylko bezpiecznej, sprawdzonej wody,
  • profilaktyczne szczepienia przeciw WZW A.

Dla kierowców oznacza to konieczność większej dyscypliny higienicznej podczas pracy – szczególnie gdy korzystają z toalet na stacjach lub jedzą w przypadkowych punktach gastronomicznych.

Jak chronić kierowców? Najprostsze środki działają najlepiej

Transport nie znosi przestojów, a choroba oznacza wyłączenie pracownika z trasy nawet na kilka tygodni. Dlatego przewoźnicy mogą realnie ograniczyć ryzyko, wprowadzając kilka prostych zasad:

  • kierowca powinien mieć przy sobie żel antybakteryjny,
  • przed posiłkiem – nawet szybkim – mycie rąk to obowiązek,
  • woda wyłącznie butelkowana lub przegotowana,
  • unikanie surowych potraw z niepewnych źródeł,
  • niekorzystanie z brudnych lub nieserwisowanych toalet,
  • zwracanie uwagi na świeżość posiłków kupowanych „na szybko”.

Te drobne działania znacząco ograniczają ryzyko zakażenia, zwłaszcza przy intensywnym, wielokrotnym przekraczaniu granicy.

Tagi:

Zobacz również