Tego nikt się nie spodziewał. Nowe urządzenia kontrolujące myto powodem wypadków w Niemczech

Ten artykuł przeczytasz w 2 minuty

Na początku lipca Niemcy rozszerzyli myto na wszystkie drogi federalne. W związku z tym przy drogach zamontowane zostały słupy kontrolne, które kierowcy biorą za fotoradary. Gwałtowne hamowanie na widok kolumn jest powodem wzrostu liczby wypadków.

Choć nowe niebieskie kolumny robią zdjęcia tylko i wyłącznie ciężarówkom i służą do kontroli płatności myta, wielu kierowców bierze je za fotoradary – informuje dziennik “Hannoversche Allgemeine Zeitung” (HAZ). Kierowcy bardzo często hamują gwałtownie tuż przed słupem kontrolnym w obawie przed mandatem za przekroczenie dozwolonej prędkości. Ten niebezpieczny manewr zwiększa ryzyko wypadków polegających na najechaniu na auto pojazdu poruszającego się za nim. Jak donosi hanowerski dziennik, od początku miesiąca w regionie doszło do wielu takich kolizji.  

Lokalna policja informuje kierowców, że kolumny nie służą do pomiaru prędkości i apeluje, by niezależnie od tego przestrzegać limitów prędkości – wtedy gwałtowne hamowanie nie będzie potrzebne.

Słupy kontrolne

4-metrowe słupy (na zdjęciu), które stanęły na terenie całego kraju, działają na podobnej zasadzie co bramki kontrolne. Są one umieszczone z boku jezdni i stanowią uzupełnienie dla kontroli mobilnych realizowanych przez Federalny Urząd Transportu Towarowego (BAG). W sumie, na terytorium Niemiec, ustawiono ok. 600 takich urządzeń.

Być może niemieckie urzędy odpowiedzialne za pobór myta i bezpieczeństwo na drogach powinny zorganizować kampanię informacyjną, która uświadomiłaby kierowców, do czego służą niebieskie kolumny. Wtedy liczba wypadków spowodowana dezorientacją kierowców byłaby może mniejsza.

Fot. Twitter.com/RintelnAktuell

Tagi