Przy obecnych cenach paliwa wystarczy jednej nocy okraść kilka baków, aby mieć nawet 500 zł zysku. Liczba kradzieży paliw znacznie się zwiększyła – informuje Policja i… zbulwersowani kierowcy.
„Od początku roku mamy do czynienia w Słupsku z plagą kradzieży paliwa z baków. Zginęło już przeszło dwa tysiące litrów oleju napędowego.” – apelują kierowcy i mieszkańcy Słupska. „To już prawdziwa plaga” – sytuację drastycznego wzrostu liczby kradzieży paliwa z ciężarówek w Słupsku oraz okolicach miasta, komentuje miejscowa Policja oraz poruszeni sytuacją kierowcy. „- Złodzieje najpierw opukują bak ciężarówki i jeśli jest w nim paliwo, wyłamują korek – mówi rzecznik Policji w Słupsku, Robert Czerwiński, zapewniając jednocześnie, o tym, że: „- Policjanci patrolujący miasto mają w swoich zadaniach kontrolowanie miejsc, gdzie są zaparkowane tiry".
Do kradzieży dochodzi głownie na niestrzeżonych i słabo oświetlonych parkingach. Nierzadko również, do takich incydentów dochodzi na stacjach paliw. Zaledwie kilka tygodni temu, 5 marca, w piątek, do kradzieży doszło na stacji paliw przy ul. Szczecińskiej, gdzie z dwóch ciężarówek daf „wypompowano" 450 litrów oleju napędowego. Dzień później, w sobotę, na parkingu przy stacji paliw na ul Portowej zniknęło z baku tira aż 300 litrów paliwa. Funkcjonariusze Policji apelują do kierowców o zatrzymywanie się w strzeżonych i widocznych miejscach a podejrzane, podróżujące nocą furgonetki poddają gruntownej kontroli. O pomoc proszą również mieszkańców Słupska i jego okolic: „(…) aby zwracali uwagę na osoby, które opukują baki ciężarówek, na które można się natknąć np. podczas spaceru z psem.”
Problem kradzieży paliwa nie dotyczy tylko okolic Słupska: „Ktoś nocą przebił mi bak, straciłem ok. 20 litrów paliwa, a koszt naprawy auta to blisko 2 tys. zł." – mówi rozgoryczony mieszkaniec Wałbrzycha. Tragedia, która go dotknęła, spotkała zaledwie kilka dni wcześniej jego sąsiada.
Problem kradzieży paliw JEST i Policja temu nie zaprzecza
W poniedziałek, 11 kwietnia br., w Ząbkowicach Śląskich, funkcjonariusze Policji ujęli kilku młodych mężczyzn, którzy „spuszczali benzynę z aut osobowych prosto do słoików". Brak wytłumaczenia dla tak karygodnej sytuacji? A jednak:
złodzieje tłumaczyli swój czyn, potrzebą zatankowania swojego motoru paliwem „pożyczonym", bowiem nie stać ich było na wydatek rzędu kilkuset złotych na stacji benzynowej…
W środę, 13 kwietnia, we Wrocławiu, strażacy usunęli z ul Popowickiej olej samochodowy, który wyciekł ze stojącego na parkingu opla – najprawdopodobniej do wycieku paliwa doszło w wyniku kradzieży paliwa.
„- Skala problemu jest duża. Do nas zgłaszają się głównie ci, którym przewiercono bak, i po przejechaniu kilku metrów stanęli, a potem nie mogli już uruchomić swojego auta. Albo tacy, którzy w ogóle nie ruszyli z miejsca, bo złodzieje zniszczyli im samochód" – mówi Policja.
Przy obecnych cenach paliwa – dodają policjanci – wystarczy jednej nocy okraść kilka baków, by mieć nawet 500 zł zysku.
Najłatwiej ukraść ze starych "trupów"
Przyznają mechanicy, tłumacząc również, że złodzieje kradną najczęściej nowe, niemieckie auta, ale jeśli o benzynie mowa, jest zupełnie odwrotnie: „- Najłatwiej ją ukraść ze starych "trupów". Często nie mają one zabezpieczającego sitka i da się tam włożyć wężyk. Albo z tych, w których zbiornik jest niezabudowany".
To proste:
„- Wystarczy zakraść się z wężykiem i przez wlew przelać benzynę do kanistra albo uciąć rurę wlewu do baku lub przedziurawić sam bak." – mówi jeden z mechaników samochodowych.
To proste?
Problem kradzieży paliwa – tzw. „trudny orzech do zgryzienia", ale możliwy do „przełknięcia", bowiem wystarczy – zdaniem Policji – po prostu być ostrożnym, korzystać z zabezpieczonego garażu lub zainwestować w alarm. A jeśli nie stać Nas na pierwsze i drugie rozwiązanie: parkować auta w miejscach tłocznych i dobrze oświetlonych.
Autor: Wioletta Szostak