Fot. Volvo

Ciężarówki i dostawczaki z drugiej ręki idą jak “świeże bułeczki”. A ceny wyższe nawet o 20 proc.

Na placach firm, które sprzedają używane ciężarówki, ciekawych propozycji jest znacznie mniej, niż jeszcze kilkanaście miesięcy temu. Trudności z pozyskaniem nowych samochodów zrobiły swoje. Kto chciał kupić nową ciężarówkę, a teraz jest z tym kłopot, pozostaje przy dotychczasowej. Ceny wywoławcze “używek”, w pierwszej połowie br. sporo wzrosły, teraz przyrosty przyhamowały.

Ten artykuł przeczytasz w 12 minut

Dla sporej grupy przewoźników zakup używanego auta jest sposobem wzbogacenia floty o relatywnie niedrogi pojazd, który może jeszcze sporo czasu posłużyć. Nierzadko jest w doskonałym stanie, a autoryzowani dystrybutorzy często oferują gwarancję na taki pojazd.

Zainteresowani uży­wa­nymi samochodami użytkowymi najczęściej szu­kają cię­ża­ró­wek, a przede wszyst­kim cią­gni­ków sio­dłowych sto­sun­kowo „mło­dych”, egzemplarzy co najwyżej dwu-, trzyletnich z relatywnie niedużymi przebiegami (200-300 tys. km). Takie auto można zazwyczaj kupić za 60-70 proc. ceny nowego samochodu.  

Jeszcze kilka lat temu dla dostawców nowych pojazdów handel używanymi był przysłowiową “kulą u nogi”. Sytuacja wymusiła jednak zmianę tego podejścia. 

Klienci warunkowali kupno nowego auta przyjęciem w rozliczeniu pojazdu dotychczas eksploatowanego. Efekt był oczywisty, dostawcy nowych samochodów nie chcąc tracić klientów zaczęli w ten sposób pozyskiwać używane. Dziś sami przyznają, że to ogromna i licząca się część ich biznesu. Nie tylko zresztą w Polsce. Aymeric Larcher, dyrektor ds. pojazdów używanych w Renault Trucks France, na łamach L’Officiel des Transporteurs informuje, że obecnie to już ponad 33-procentowy udział w sieci Renault Trucks.

– Popyt na pojazdy używane Renault Trucks we Francji wzrósł o 9 proc. w 2020 r. w porównaniu z 2019 r., co można również wytłumaczyć tymczasowym wstrzymaniem produkcji nowych pojazdówwyjaśnia Aymeric Larcher.

Przypomina, iż ubiegłej zimy Renault Trucks otworzyło swoje największe centrum używanych samochodów ciężarowych w Europie, w Saint-Priest (w regionie Owernia-Rodan-Alpy). Zajmująca 4,2 ha baza (w tym 7 tys. mkw. pod dachem) może pomieścić do 700 pojazdów. Są tam przygotowywane do “drugiego życia” zgodnie ze ścisłymi regułami. Pierwszą jest rygorystyczna ocena z 220 punktami kontrolnymi.

Fot. Renault Trucks

Każdy pojazd, który przejechał przez Centrum Używanych Samochodów Ciężarowych, jest objęty etykietą Renault Trucks Selection oraz roczną (lub 120 tys. km) gwarancją producenta. Opcjonalnie można ją przedłużyć do dwóch lat lub 240 tys. km. 

Używane ciężarówki zweryfikowane i często z gwarancją

Sytuacja Renault Trucks nie jest odosobniona. W przypadku Iveco alternatywę dla zakupu nowego pojazdu stanowi program Used Plus, a zainteresowanie autami w ostatnich miesiącach wzrosło o 20-30 proc.  Pojazdy objęte tym programem muszą przejść pozytywnie dwadzieścia testów sprawdzających silnik, skrzynię biegów, osie, zawieszenie, układ kierowniczy oraz obudowy (skrzyni biegów, pompy cieczy chłodzącej i chłodnicy).

Zakup pojazdu objętego Programem Iveco Used Plus gwarantuje pewność jego pochodzenia oraz kompletną dokumentację”zapewnia Iveco.

MAN TopUsed to z kolei międzynarodowa marka samochodów używanych należąca do MAN Truck & Bus. Obejmuje pojazdy użytkowe wszystkich marek i typów (samochody ciężarowe i autobusy) w ponad trzydziestu krajach świata, za pośrednictwem kilkudziesięciu własnych placówek MAN TopUsed Center. Oferują w jednym pakiecie: gwarancję, pomoc drogową i umowy serwisowe (najtańszy pakiet można kupić za 99 euro miesięcznie). Użytkownik auta sam określa zakres i czas trwania (od 12, 24 do 36 miesięcy). Podstawowa gwarancja obejmuje silnik, ręczną skrzynię biegów, mosty, wał Kardana i przekładnie, a gwarancja Powertrain Plus również rozrusznik, sprężarkę powietrza, układ oczyszczania spalin i alternator. Istnieje również opcja pełnej gwarancji pojazdu (do 36 miesięcy) na wszystkie komponenty z wyjątkiem części zużywających się. 

W przypadku „używek” Volvo, do sieci sprzedaży tej marki trafiają samochody w wieku poniżej 6 lat, z relatywnie niewielkim przebiegiem i pełną dokumentacją serwisową. Auta przed sprzedażą przechodzą przegląd obejmujący dwieście punktów kontrolnych. Zweryfikowany musi zostać m.in. stan sprzęgła, a opony muszą mieć co najmniej 8-milimetrowy bieżnik. Warunkiem tego by pojazd mógł trafić do sprzedaży jest też relatywnie małe zużycie okładzin hamulcowych, brak usterek funkcjonalnych (sprawne działanie oświetlenia i elementów sterujących, brak wycieków itp.). Dyskwalifikujące są np. widoczne uszkodzenia (pęknięcia przedniej szyby, zniszczona tapicerka itp.). Pojazd musi też mieć co najmniej sześć miesięcy do terminu następnego przeglądu rocznego. Elementem oferty Volvo jest 6- lub 12-miesięczna, międzynarodowa gwarancja na układ napędowy, jak również (opcjonalnie) usługa zapewnienia holowania Volvo. 

Fot. Michał Jurczak

Auta w programie Scanii sprzedawane są u największych polskich dilerów tej marki. Oznakowanie Scania Approved na używanym pojeździe ciężarowym oznacza, że przeprowadzono w nim kompleksową kontrolę i że ma tylko oryginalne części. 

Usługa DAF Used Trucks z kolei obejmuje pojazdy oznaczone jako “First Choice”. Jest to swoisty znak jakości nadawany przez DAF-a w przypadku, gdy pojazd spełnia dziesięć kluczowych warunków, w tym ma mniej niż 5 lat od daty produkcji, przejechał nie więcej niż pół miliona kilometrów, ma udokumentowaną historię przeglądów serwisowych i odpowiada wymogom 200 punktów na liście kontrolnej DAF-a. Przed przekazaniem klientowi wykonywane są wszystkie wymagane czynności konserwacyjne i naprawy, pojazd jest gotowy do natychmiastowego użytku.

Ułatwieniem dla klientów w polskich salonach jest wprowadzenie jasnych systemów klasyfikacji samochodów używanych oferowanych przez autoryzowanych dilerów. Tak jest np. w przypadku Iveco. W bazowym wariancie (Used Plus Standard) klient otrzymuje samochód z napełnionymi i skontrolowanymi wszystkimi zbiornikami płynów eksploatacyjnych, kompletną dokumentacją, aktualnym badaniem technicznym. Z kolei Used Plus Comfort obejmuje samochody nie starsze niż 6 lat, z przynajmniej 3-milimetrowym bieżnikiem opon. Auto ma aktualny przegląd techniczny, wykonano niezbędne naprawy i wymagane prawem badania techniczne. Dokumentacja jest kompletna.

Wszystkie pojazdy z najwyższej kategorii, Used Plus Premium przeszły pełen przegląd techniczny (naprawa i inspekcja przeprowadzone przez europejskie Centra Używanych Pojazdów Ciężarowych – UTC). Auta z tej kategorii mają maksymalnie 4 lata, a bieżnik opon nie może mieć mniej niż  6 mm. W samochodach wykonano przeglądy i obsługę techniczną oraz wymagane prawem badania. W przypadku Iveco Used Plus Premium udzielana jest  12‑miesięczna gwarancja producenta (dotyczy nie tylko zespołu napędowego, ale także – przy relatywnie niewielkim udziale własnym klienta, prawie wszystkich podzespołów).

W ciągu 24 godzin od aktywacji gwarancji sieć autoryzowanych warsztatów Iveco może niezwłocznie przystąpić do wykonania niemal każdej naprawy, stosując taki sam standard usług jak w przypadku nowych pojazdów” zapewnia Iveco.

Przewoźnicy coraz mniej wybredni

Oprócz cią­gni­ków, w ofertach sprzedawców można zna­leźć zestawy kuba­tu­rowe, zestawy BDF, hakowce i naczepy (w tym izotermy oraz chłodnie). Są to auta wra­cające z wynajmu,  z kon­trak­tów z gwa­ran­to­waną war­to­ścią wykupu, nabyte wsku­tek trans­ak­cji trade in (klient kupuje nowe auto a zosta­wia uży­wane), a czasem pocho­dzą z komer­cyj­nych zaku­pów kra­jo­wych i za gra­nicą. To swoisty znak czasu. Nie ma tu już bowiem miejsca na improwizację, obrót “używ­kami” zazwy­czaj ujęty jest w precyzyjnie określony program. Poniekąd wynika to z konieczności, poza tym, że pojazdy uży­wane są pozy­ski­wane od klien­tów, któ­rzy oddają swoje uży­wane cię­ża­rówki przy kup­nie nowych, zda­rzają się też coraz czę­ściej zakupy komer­cyjne takich pojazdów, do odsprze­daży. Do sprzedawców wra­cają już nie tylko samochody po skra­ca­nych do minimum okre­sach leasingu, ale też po okresie wynaj­mu, trwającym czasami zaledwie kilkanaście miesięcy. 

Przewoźnicy w ostatnich miesiącach stali się mniej wybredni niż wcześniej. Nie szukają już tylko aut z silnikami spełniającymi wymagania normy Euro 6, ale także starszych. 

To dość typowe dla całego europejskiego rynku. Na przykład w brytyjskim Manheim UK niemal dwie trzecie tegorocznej sprzedaży stanowią auta spełniające wymagania normy Euro 5 i starsze. Dzieje się tak mimo, iż od początku br. podrożały średnio o jedną trzecią. W Mannheim UK dostrzegają też wzrost zagranicznego popytu na używane ciężarówki z Wielkiej Brytanii. W ostatnim okresie najwięcej pojazdów trafiało m.in. do Bułgarii, Polski oraz Irlandii.

Używane ciężarówki sprowadzane częściej niż w 2020 r.

Według danych uzyskanych w Polskim Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, od stycznia do września 2021 r. sprowadzono do Polski 26915 używanych pojazdów użytkowych, czyli o 30,6 proc. (+6 314 szt.) więcej niż rok wcześniej. Przyrost w grupie samych ciężarówek był jeszcze większy, wyniósł 32,4 proc. (24957 samochodów; +6 103 szt.). Wszystkich sprowadzonych, używanych pojazdów było o niemal 11 proc. więcej niż zarejestrowano w tym czasie pojazdów nowych.

Rok 2020, jeśli chodzi o ceny przebiegał jeszcze dość spokojnie, jednak 2021 jest już nietypowy. O ile zawsze ceny na początku roku nieco spadały, o tyle tym razem wzrosły. 

Szczególnie duży wzrost (nawet ponad jedną czwartą) zanotowano w styczniu br., później ceny rosły średnio o 2-3 proc. miesiąc do miesiąca. Dilerzy widzą w tym efekt odmrożenia gospodarki po lockdownie. Przewoźnicy po prostu zaczęli “tonąć” w nowych zleceniach, których obsługa wymagała powiększenia taboru. Trudno było kupić auta nowe, szukano więc na rynku wtórnym. 

Marcin Kardas, szef redakcji Autovista Polska, monitorującej rynek motoryzacyjny w Polsce, w jednej z wypowiedzi prasowych wyliczał, że wartości rynkowe przewyższają te z 2020 r. mimo upływu roku.

Średnia cena 3-letniego ciągnika siodłowego jest o 20 proc. wyższa niż rok wcześniej. Mamy ograniczoną dostępność pojazdów nowych, bo fabryki ruszyły, ale produkują “na pół gwizdka”. Są marki, na które czeka się około pół roku na realizację zamówienia. W efekcie zwiększył się popyt na pojazdy używane. Nabywców znalazły nawet egzemplarze, które czekały na to po kilka lat. Popyt na “używki” mocno wzrósł po wakacjach 2020 r., nie tylko w Polsce, lecz w całej Europie – tłumaczył Marcin Kardas.

Dostawczaki też schodzą na pniu

Nie brakuje opinii, że olbrzymi popyt na używane ciężarówki wydaje się nieco na wyrost, a niepewna przyszłość gospodarcza szybko skutkować może przegrzaniem koniunktury. 

Brakuje też samochodów dostawczych. Tu problem powstał w wyniku kłopotów z łańcuchem dostaw, błyskawicznie rozwijającymi się usługami transportowymi “ostatniej mili” (boom w e-commerce), a wynikał też z niedoborów części, który dotyka wszystkich producentów.

Używane samochody dostawcze rekompensują ten brak. Jest to główny powód bardzo dobrych wyników w zakresie wartości rezydualnej skomentowała Ana Azofra, szefowa ds. wycen i spostrzeżeń w Autovista Group w Hiszpanii.

Sytuację w Polsce uznano jednak za bezprecedensową. Otóż wśród krajów analizowanych przez Grupę Autovista, nasz wykazuje najlepsze wyniki RV. Podobnie jak na innych rynkach, ograniczona podaż nowych dostawczaków, wraz z rozwojem dostaw door-to-door, przekierowuje klientów na rynek używany, szczególnie w przypadku najmłodszych pojazdów. Dzieje się tak nawet mimo całkiem sporego, bo ponad 6-procentowego wzrostu rejestracji nowych lekkich pojazdów użytkowych w pierwszym kwartale br. w porównaniu z tym samym okresem przed pandemią.

Niedostateczna podaż i wyższy popyt ze względu na większe potrzeby transportowe, a także zeszłoroczna blokada rynku i odroczenie niektórych decyzji zakupowych oznaczają widoczny wpływ na ceny. Niezależnie od wieku pojazdu, popyt jest wysoki na całym rynku używanych samochodów dostawczych. Pod presją są nie tylko najmłodsze i najdroższe vany, ale także starsze i tańsze pojazdy. To zupełnie niezwykła sytuacja, której nigdy wcześniej nie doświadczyłem i można ją zaobserwować w każdym segmencie rynku: małym, średnim i ciężkim podkreśla Marcin Kardas. 

Tagi