Motywem przemytu są niskie ceny – olej napędowy i benzyna są średnio 2 zł tańsze niż u nas. Ta różnica doprowadziła do sytuacji, w której bardzo wielu mieszkańców warmińsko-mazurskiego zaczęło jeździć tankować do Rosji. Spora grupa przewozi paliwo, by spuszczać je z baków i sprzedawać, nie zważając na to, iż prawo zabrania tego procederu osobom trzecim nawet jeśli legalnie przewieziono "towar" przez granicę. W myśl przepisów, dopuszczalne jest sprowadzenie pełnego baku plus 20 litrów w kanistrze. Dlatego też przerabiane są one tak, by pomieściły więcej paliwa.
Systematyczne kontrole straży granicznej i celników prowadzone są nie tylko przy granicy z obwodem kaliningradzkim, ale również w miejscowościach, które oddalone są od niego wiele kilometrów.
Wielu ludzi prowadzi własne "stacje paliw" w magazynach gospodarczych: "Taki magazyn na początku kwartału zlikwidowaliśmy w Gołdapi. W 16 zbiornikach znajdowało się tam łącznie prawie 4 tys. litrów oleju napędowego. Straż Graniczna zatrzymała w związku z tą sprawą trzy osoby – mieszkańców Gołdapi i Suwałk" – mówi Mauch.
Autor: Łukasz Majcher