Odsłuchaj ten artykuł
Fot. Policja Lubuska
Wyrok Trybunału ws. zatrzymywania prawa jazdy na razie nie rozwiązał problemu
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 13 grudnia 2022 r. (K 4/21), wbrew oczekiwaniom osób lubiących szybką jazdę, nie odebrał policji uprawnień do zatrzymywania prawa jazdy za przekroczenie dopuszczalnej prędkości o więcej niż 50 km na obszarze zabudowanym. Wciąż obowiązuje bowiem przepis art. 135 ust. 1 pkt 2 lit. a Prawa o ruchu drogowym, który nakazuje w przypadku stwierdzenia takiego naruszenia przez organ kontroli ruchu, zatrzymanie dokumentu potwierdzającego uprawnienia do kierowania pojazdem.
Przewoźnicy mogą odetchnąć – Bruksela wypowiedziała się ws. przywrócenia obowiązku powrotu ciężarówki do kraju siedziby
Marny rok w rejestracjach nowych ciężarówek. Skurczyły się o jedną piątą, ale jedna marka jest na plusie
Jak branża TSL przygotowuje się na zrównoważony rozwój? Zobacz raport na temat ESG
Pamiętać przy tym należy, że od chwili zatrzymania prawa jazdy przez policję, zgodnie z obowiązującym przepisem art. 104a ust. 1 pkt 1 i ust. 5 ustawy o kierujących pojazdami, uprawnienia do kierowania pojazdem przez jego posiadacza ulegają zawieszeniu. Oznacza to, że taka osoba zostaje uznana z mocy prawa za nieposiadającą uprawnień do kierowania pojazdami ze wszystkimi tego konsekwencjami.
Po otrzymaniu informacji o zatrzymaniu prawa jazdy, starosta na podstawie wciąż obowiązujących przepisów art. 102 ust. 1 pkt 4, ust. 1c i ust. 1da ustawy o kierujących pojazdami powinien w ciągu 21 dni wydać decyzję administracyjną w sprawie zatrzymania prawa jazdy. I właśnie na tym etapie postępowania zaczynają się bardzo poważne problemy wynikające zarówno ze stwierdzenia przez Trybunał niekonstytucyjności przejściowego przepisu art. 7 ust. 1 pkt 2 ustawy z 20 marca 2015 r. o zmianie ustawy – Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw, jak ze stanowiska jakie zajął ten organ uzasadniając swój wyrok.
Co oznacza wyrok Trybunału
Otóż Trybunał zakwestionował możliwość wydania przez starostę decyzji administracyjnej o zatrzymaniu prawa jazdy wyłącznie na podstawie informacji organu kontroli ruchu drogowego. Zdaniem Trybunału decyzja w tej sprawie powinna być oparta na ustaleniach faktycznych. W dużym skrócie – w ocenie tego organu oznacza to, że w przypadku, gdy kierowca zakwestionuje fakt naruszenia prawa, to obowiązkiem starosty jest ustalenie w toku postępowania administracyjnego prawdy obiektywnej. Oczywiście starosta powinien uprzednio poinformować kierowcę o wszczęciu postępowania administracyjnego i o prawie do złożenia wyjaśnień.
Ogólne przepisy Kodeksu postępowania administracyjnego wymagają w tym przypadku rzetelnego rozpatrzenia wszelkich wniosków dowodowych wnoszonych przez stronę, jaką jest kierowca. Strona może m.in. wnioskować o przeprowadzenie rozprawy administracyjnej, dokonywanie wszelkich czynności z jej udziałem lub udziałem jej pełnomocników oraz o przeprowadzenie wizji lokalnej. Pamiętajmy przy tym, że jeżeli kierowca odmówił przyjęcia mandatu, to równolegle toczyć się będzie postępowanie sądowe w sprawie wykroczenia.
W tym stanie rzeczy trudno przypuszczać, aby starostowie mogli dochować terminu 21 dni, w którym zgodnie z ustawą zobowiązani są wydać decyzje administracyjną. Pamiętać także należy, że prawo jazdy służy wielu kierowcom do wykonywania zawodu, a bez zawieszonego na czas trwającego postępowania administracyjnego dokumentu zostaną oni pozbawieni źródła utrzymania. A samo postępowanie może trwać nawet wiele miesięcy.
Trybunał zdając sobie zapewne sprawę, że w obecnym stanie prawnym efektywne procedowanie i ustalanie przez starostów okoliczności faktycznych nie będzie możliwe, wskazał na ciążący na ustawodawcy obowiązek określenia odpowiedniego dla tej sprawy trybu i środków prawnych, które będą to umożliwiać. Dziś niestety nie ma takich rozwiązań i jak dotąd nie ma informacji o jakiejkolwiek podejmowanej przez rząd inicjatywie legislacyjnej w tej sprawie.
Taka sytuacja prowadzić będzie do chaosu w rozstrzygnięciach podejmowanych przez starostów. Trudno bowiem w tym momencie wskazać, jak wykrystalizuje się linia orzecznictwa administracyjnego w sprawach zatrzymywania praw jazdy. Z pewnością jest to stan niezgodny z obowiązującą w demokratycznym państwie prawnym zasadą pewności prawa. Rodzić to może uzasadnione roszczenia obywateli. I niestety odbije się to także negatywnie bezpieczeństwie ruchu drogowego, któremu mają służyć przepisy będące przedmiotem rozpoznania Trybunału Konstytucyjnego.