TransInfo

Kierowca, gwiazda “Star Treka”, buntuje się przeciwko tachografom i… zamyka firmę

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty

Choć w branży pracowała 16 lat, zdecydowała się ją porzucić. “Nie pozwolę na to, by ktokolwiek mówił mi, kiedy powinnam być na tyle przytomna, by prowadzić. Albo że mam iść spać, mimo że jestem pełna energii, bo cały dzień spędziłam w magazynach, godzinami czekając na rozładunek” – przekonuje na Facebooku. Wierzy, że jeśli w jej ślady pójdą inni truckerzy, mogą doprowadzić do rewolucji w amerykańskim transporcie. A ta, jej zdaniem, jest niezbędna.

Brita Nowak to celebrytka wśród truckerów zza oceanu. W 2016 r. została okrzyknięta najpiękniejszym kierowcą przez magazyn Overdrive. Wcześniej próbowała swoich sił w aktorstwie, występując np. w telewizyjnym hicie lat 90. – “Star Trek: Voyager”. W ostatnich dniach zrobiło się o niej głośno, gdy zamknęła firmę, protestując przeciwko wprowadzeniu obowiązku posiadania tachografów w amerykańskich ciężarówkach. A ściślej mówiąc – urządzeń ELD (Electronic Logging Device), które rejestrują nie tylko czas pracy kierowcy, ale również zmianę położenia pojazdu.

Trzeba „uzdrowić całą branżę”

Obowiązek posiadania ELD wszedł w życie 18 grudnia 2017 r., a 3,5 mln kierowców miało aż dwa lata na to, by się do niego przygotować. Wielu z nich spędziło ten czas na protestach, zawiązując inicjatywę Operation Black and Blue. Efektów jednak nie było.

Praca truckera w USA

Pracuje 14 godzin dziennie, jednak w tym czasie tylko 11 może spędzić za kierownicą. Po tym czasie obowiązkowo musi zrobić sobie 10-godzinną przerwę. Do grudnia 2017 r. kierowcy stosunek pracy do przerwy zapisywali w papierowych książkach, teraz obowiązkowe jest korzystanie z ELD.

Teraz Brita Nowak przekonuje, że można w inny, bardziej radykalny sposób wpłynąć na władze.

– Jeśli inni, niezależni właściciele i operatorzy pójdą w moje ślady, pojawią się problemy z zaopatrzeniem. Ceny pójdą w górę. Podrożeje chociażby twoje jedzenie (tak na wypadek gdybyś sądził, że moja praca nie ma związku z twoim życiem). Nikt nie chce sąsiedztwa ciężarówek na drogach, ale jeśli one znikną, wszystko się skończy – nie będziesz miał jedzenia ani papieru toaletowego – przekonuje w swoim wpisie.

Jednak jej protest nie dotyczy tylko wprowadzenia sztywnych godzin pracy, które, jej zdaniem, zupełnie nie przystają do transportu. Ona postuluje „konieczność uzdrowienia całej branży”.

– Chodzi o konieczność zbudowania odpowiedniej infrastruktury, żebyśmy mieli gdzie bezpiecznie parkować nasze ciężarówki. Potrzebne jest też edukowanie kierowców, że również mamy prawo korzystać z dróg publicznych oraz bardziej efektywne zarządzanie magazynami. Wreszcie wspomniane już elastyczne godziny pracy – tłumaczy.

Amerykański transport ma problem

Rzeczywiście, niektórym zarzutom Brity nie można odmówić racji. Amerykańscy kierowcy marnują nawet 11 godzin miesięcznie na poszukiwanie miejsca parkingowego! Rocznie przekłada się to na 8 mln dolarów strat dla floty tysiąca kierowców – szacuje TruckerPath (firma, która stworzyła aplikację, obejmującą USA, a służącą do wyszukiwania wolnych parkingów dla samochodów ciężarowych. Na rynku europejskim zajmuje się tym np. TransParking).

Powoli problemem staje się również brak wystarczającej liczby truckerów.

Według raportu American Trucking Associations ponad 70 proc. dóbr konsumowanych w Stanach Zjednoczonych przewożonych jest ciężarówkami. Jednak przemysł potrzebuje zatrudnić aż 900 tysięcy dodatkowych kierowców, żeby sprostać rosnącemu popytowi – czytamy na npr.org.

Co więcej, średni wiek amerykańskich kierowców zawodowych idzie w górę, sięgając już dzisiaj 55 lat. Są więc oni aż o 10 lat starsi niż pracownicy takich branż jak przemysł i budownictwo.

Dotąd zarabiali dobrze. „Młodzik” w branży mógł otrzymać nawet 50 tys. dolarów rocznie, oczywiście w zależności od tego, jakim biznesem się zajmował – donosi amerykański portal. A jednak teraz niektórzy, jak Brita Nowak, boją się, że przez tachografy będą musieli rezygnować z wielu zleceń, bo nie zdążą wykonać ich w terminach. Nie wierzą w zapewnienia władz, że zaoszczędzą nawet 20 godzin rocznie na papierkowej robocie oraz przyczynią do poprawy bezpieczeństwa na drogach.

Mają rację?

Fot: Brita Nowak/Facebook

Tagi