Brak chętnych na budowę MOP-ów przy podkarpackim odcinku A4

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

Rzeszowski oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad nadal nie może znaleźć chętnych na dzierżawę Miejsc Obsługi Podróżnych przy A4. Ogłoszono więc przetarg, w którym rozegrają się losy siedmiu punktów znajdujących się na podkarpackim odcinku autostrady. Dlaczego nikt nie chce tam zainwestować?

GDDKiA kolejny raz szuka dzierżawców siedmiu MOP-ów w tym rejonie. Chodzi o cztery placówki, które mają być wyposażone w stacje paliw i stanowiska obsługi pojazdów tj. Paszczyna Płd., Łukawiec, Cieszacin, Chotyniec oraz trzy o wyższym standardzie mające zapewniać obiekty noclegowe – Paszczyna Płn., Pawłosiów, i Hruszowice. Dotychczasowe przetargi zakończyły się fiaskiem, ze względu na brak zainteresowania lub wpłynięcia niewystarczającej liczby ofert. 

Brak chętnych można po części tłumaczyć wymogami, jakie stawia GDDKiA.

Obowiązkiem dzierżawcy będzie zagospodarowanie terenu dzierżawionej nieruchomości do wymogów przewidzianych dla MOP i jego utrzymania zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa.

Innymi słowy – firma, która wygra przetarg będzie zobowiązana do wybudowania oraz prowadzenia działalności związanej z ogólnie pojętą obsługą ruchu oraz np. obsługą punktów gastronomicznych czy stacji paliw. 

Dlaczego brak chętnych?

Powodu w braku chętnych na budowę MOP-ów upatruje się m.in. w zbyt gęstej lokalizacji tych punktów na drogach szybkiego ruchu. Obecnie, można je znaleźć co 20 km, podczas gdy w Europie stacje paliw są rozlokowane w odległości średnio trzy razy większej. Jednak to nie jedyny powód, dla którego firmy nie decydują się na udział w przetargach dotyczących MOP-ów na Podkarpaciu. Lokowanie MOP-ów na niedokończonych fragmentach autostrad daje małe zyski w stosunku do relatywnie wysokich kosztów dzierżawy. Firmy nie chcą więc inwestować pieniędzy przy drogach, gdzie na razie jest małe natężenie ruchu. Kolejny powód to niskie ceny paliw za wschodnią granicą. Zagraniczni kierowcy ze wschodu zazwyczaj zaopatrują się tam, gdzie taniej – wjeżdżają do Polski na pełnym baku, a wracają na rezerwie.

Wielu inwestorów uskarża się również na wymogi stawiane przez GDDKiA. Wśród zarzutów można wymienić krótki czas realizacji, obowiązek budowy MOP-u od podstaw oraz wysokość opłaty zmiennej od wielkości sprzedaży na stacji benzynowej.

zdjęcie: wikimedia.org

Tagi