TransInfo

Foto: Ministerstwo Finansów

Morawiecki chce upraszczać prawo dla firm. Pracodawcy RP: Dwa kroki w przód, trzy w tył

Ten artykuł przeczytasz w 6 minut

Wyższy próg przychodów, do których przedsiębiorca będzie mógł zyskać status „małego podatnika”, jednorazowa amortyzacja i uproszczenia w księgowości – to tylko kilka z aż 50 ułatwień, które mają być rezultatem ustawy przygotowanej przez resorty rozwoju i finansów. Wicepremier Mateusz Morawiecki liczy, że gdy proponowane zmiany przepisów wejdą w życie, w ciągu 10 lat firmy zaoszczędzą 3,8 mld zł. Dotyczy to także sektora transportowego, dla którego istotna może być szczególnie jednorazowa amortyzacja. Tymczasem Pracodawcy RP pokazują, że choć ministerstwo kierowane przez Morawieckiego stara się ułatwić życie przedsiębiorcom, to inne resorty psują te dokonania.

Przy projekcie, ustawy który powstał w kierowanych przez wicepremiera Ministerstwach Rozwoju i Finansów, pomagały także resorty sprawiedliwości oraz rodziny i pracy. Ministerstwo Rozwoju skierowało go w ubiegłym tygodniu do konsultacji i uzgodnień.

Niższy podatek CIT i jednorazowa amortyzacja

Głównym założeniem ustawy, która zmieni kilka innych ustaw, jest wprowadzenie szeregu uproszczeń dla przedsiębiorców w prawie podatkowym i gospodarczym. Na przykład podniesiony zostanie próg przychodów uprawniających do uzyskania statusu „małego podatnika CIT”.  Na razie górną granicą jest 1,2 mln euro. Projekt zakłada podniesienie jej do 2 mln euro.  A status „małego podatnika” daje np. prawo do niższego opodatkowania. Firma płaci wtedy 15 proc. podatku CIT, a nie 19 proc. jak inni przedsiębiorcy objęci tym podatkiem.

„Mały podatnik” ma też prawo do jednorazowej amortyzacji. To znaczy, że może jednorazowo zaliczyć w koszty uzyskania przychodu całą wartość środków trwałych. Dokonuje tego w miesiącu wprowadzenia do ewidencji np. samochodu czy urządzeń. Ograniczeniem jest jedynie wartość maksymalna środków trwałych – do 50 tys. euro rocznie. nie ma konieczności rozdzielania kosztu zakupu na cały okres amortyzacji.

Jednorazowa amortyzacja w porównaniu do liniowego rozliczania, oznacza, że w przypadku dużego kosztu uzyskania przychodu ma się mniejszy podatek w roku odliczenia. Przykładowo, zakładając przychody na poziomie 7,6 mln zł (ok. 1,8 mln euro) i maksymalną wartość kosztu uzyskania przychodów na poziomie 200 tys. zł (50 tys. euro) przy jednorazowej amortyzacji podatnik w pierwszym roku zyskuje prawie 25 tys. zł – wylicza PAP.

Kolejny przywilej „małego podatnika” możliwość rozliczania zaliczek na podatek CIT kwartalnie. Przedsiębiorca ma dzięki temu mniej formalności do załatwienia – deklaracje podatkowe składa  tylko cztery razy w roku i z taką częstotliwością robi również przelewy do skarbówki.

Resort rozwoju oszacował, że poszerzenie kategorii „małego podatnika” w podatkach dochodowych poprawi sytuację ok. 15 tys. przedsiębiorców.

Poza tym projekt resortu Morawieckiego zawiera jeszcze m. in. uproszczenia w księgowości dla mikro-przedsiębiorców. Osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą, których próg przychodów stanowi równowartość w złotówkach od 2 mln do 3 mln euro, mogą stosować uproszczenia w sprawozdawczości finansowej.

„To nie koszt, lecz inwestycja”

– Przewidujemy, że rozwiązania będą kosztowały budżet państwa 2,5 mld zł w ciągu 10 lat – ocenił Morawiecki cytowany przez PAP. Wicepremier podkreślił, że nie ma w tej kwestii konfliktu między ministrem finansów a ministrem rozwoju.

– Jest konsekwentnie wdrażany plan działania tzn. walka z oszustami i ułatwienia dla uczciwych. Dlatego traktujemy te 2,5 mld jako inwestycję, a nie koszt – zaznaczył.

Większość rozwiązań z projektu Ministerstw Rozwoju ma wejść w życie 1 stycznia 2018 r. Jednak nie wszystkie, bo niektóre zaczną obowiązywać dopiero od połowy przyszłego roku, a część w 2019 r.

Absurdalnie skomplikowane prawo

Prezentacja projektu ustawy, która ma dać 50 uproszczeń firmom, zbiegła się w czasie publikacja raportu Pracodawców RP, czyli najstarszej i największej organizacja skupiająca przedsiębiorców dających zatrudnienie. „Raport (de)regulacyjny – czyli czy łatwo być przedsiębiorcą w Polsce?” zawiera analizę dokonań rządu Prawa i Sprawiedliwości związanych ze znoszeniem barier biurokratycznych i upraszczaniem przepisów w Polsce. Niestety raport pokazuje jak na dłoni „absurdalnie wysoki stopień komplikacji polskiego prawa”.

– Z raportu wynika, że lokomotywą pozytywnych zmian jest najczęściej Ministerstwo Rozwoju. Widać, że tam ktoś naprawdę potrafi spojrzeć na świat okiem przedsiębiorcy. To rzadka cecha. Niestety, istnieją też inne resorty. Mimo, że ich kompetencje są dość odległe od tematyki biznesu, to uparcie dorzucają coś w tej materii od siebie – tłumaczy Andrzej Malinowski, Prezydent Pracodawców RP.

–  Ten sam obszar działalności jest regulowany przez wiele różnych ustaw! Te „krzyżówki” powodują często niejasności w interpretacji, albo są zwyczajnie sprzeczne – podsumowuje Andrzej Malinowski.

Autorzy opracowania przeanalizowali blisko 370 ustaw uchwalonych przez Sejm od początku obecnej kadencji aż do wakacyjnej przerwy latem tego roku. „Najczęściej spotykaną w wielu branżach sytuację można skwitować słowami: dwa kroki do przodu, trzy kroki w tył” – czytamy w raporcie.

Przykładem może być sfera podatków. Bo choć wśród pozytywnych zmian Pracodawcy RP wskazują np. obniżenie stawki CIT dla małych przedsiębiorców, to z drugiej strony pojawiło się kilka innych zmian, które są przez biznes postrzegane jako nadmierna regulacja. „Jako przykład można tu wymienić chociażby tzw. pakiet paliwowy” – oceniają. I choć co do zasady przedsiębiorcy uznają walkę państwa z oszustami podatkowymi za uzasadnioną, to jednak zwracają uwagę, że „zmiany o charakterze uszczelniającym system oddziałują bezpośrednio także na uczciwych podatników, którym w efekcie przybywa obowiązków”.  Stąd też do niekorzystnych dla firm zmian zaliczają wprowadzenie monitorowania drogowego przewozu m. in. paliw płynnych.

Foto: Ministerstwo Finansów

Tagi