TransInfo

Niemiecki supermarket chciał wstrząsnąć swoimi klientami poprzez… puste półki

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

Gdzie jest kawa? Gdzie jest hummus? A gdzie moja ukochana cola? Nie ma. I nie będzie jeśli zamkniemy granice, zamkniemy się na różnorodność, na inne narody, jeśli zwycięży rasizm i ksenofobia. Wówczas na półkach znajdziemy tylko nieliczne produkty – taki przekaz miała akcja niemieckiego supermarketu. A my dodamy jeszcze, że jeśli zamkniemy rynek na usługi transportowe poprzez płace minimalne, dyrektywy o delegowaniu i kilka innych „urzędniczych wynalazków”, to półki będą zupełnie puste…

O co chodzi w tej akcji?

Klienci robiący w weekend zakupy w jednym z hamburskich supermarketów Edeka nie znaleźli na półkach swoich ulubionych produktów. Regały sklepowe świeciły pustkami. Można było na nich znaleźć tylko nieliczne niemieckie wyroby.

W sklepie umieszczono za to napisy, takie jak np. „Ta półka jest dość nudna bez różnorodności”, „Tak puste są półki bez obcokrajowców”, „Bylibyśmy biedniejsi bez różnorodności”.

66239f3c-0af5-421a-b25a-f74e737dd497?server=place2

Komentarz redakcji: Przekaz akcji jest jasny, wymowny i wg naszej opinii słuszny. My dorzucimy do całości jeszcze trzy grosze związane z transportem. Liczne działania skrojone na populistyczne, polityczne potrzeby, które ograniczają fundamentalne zasady UE: swobodny przepływ towarów i usług jak np. płaca minimalna czy proponowane zmiany w dyrektywie o delegowaniu pracowników (forsowane głównie przez Francję i prezydenta Macrona) mogą doprowadzić do dwóch scenariuszy.

1 – Półki zupełnie puste, bo kto ma te towary przywieźć, skoro zamknie się rynek np. dla tysięcy wschodnioeuropejskich przewoźników, którzy przecież wykonują ponad 1/3 przewozów w Niemczech czy Francji. I robią to dlatego, że są w tym dobrzy oraz dlatego… że usługi te zamawiają sami Niemcy czy Francuzi. Z sympatii? Nie. Z potrzeby.

2 – Półki mogą być pełne, ale zakurzone, bo ceny wzrosną tak drastycznie, że znacznie mniej osób będzie sobie mogło pozwolić na zakupy. Dlaczego? Twarde prawa ekonomii – protekcjonizm (a wprowadzanie płacy minimalnej, dyrektywy itp. to nic innego jak protekcjonizm) zaszkodzi przede wszystkim obywatelom kraju, który go wprowadza. Skoro nie ma konkurencji (tańszych przewoźników ze wschodu) to pojedzie Francuz. Owszem, ale za jaką cenę? I ta wyższa cena transportu wpłynie na ceny produktów w sklepach.

Nie tędy droga. Socjalizm już mieliśmy. Wówczas na półkach był tylko ocet…

Tagi