Odsłuchaj ten artykuł
Fot. facebook.com/poliziadistato.it
Aresztowania we Włoszech za wyzysk 100 kierowców. To jak mieszkali, urąga wszelkim standardom
11 osób aresztowano w Piacenzie na północny Włoch w związku z podejrzeniem wyzyskiwania 100 kierowców narodowości rumuńskiej. Zatrzymania są efektem dwuletniego śledztwa. To jednak nie koniec postępowania. Dochodzenie ujawniło skandaliczne warunki pracy w jednym z włoskich przedsiębiorstw. Oto prawdziwe oblicze dumpingu socjalnego.
W ostatnią środę doszło do 11 aresztowań pracowników firmy transportu drogowego z Piacenzy tworzącej złożoną organizację przestępczą. To pokłosie skomplikowanego śledztwa koordynowanego przez prokuraturę w Piacenzy i prowadzonego przez policję drogową w sprawie wykorzystywania stu rumuńskich kierowców – donosi lokalny portal informacyjny piacenzaonline.info. Zarzuty, jakie zostaną postawione aresztowanym, to m.in. nielegalne pośrednictwo i wyzysk siły roboczej oraz oszustwo przeciwko państwu. Według prokuratury firma wymagała od kierowców, by pod groźbą zwolnienia z pracy spędzali przerwy w prowadzeniu pojazdu w obozowisku bez toalet urządzonym na jednym z parkingów firmy. Truckerzy spali w pojazdach i gotowali w beczkach do użytku przemysłowego.
Wyzysk rzekomo dział się za pośrednictwem dwóch fikcyjnych firm z siedzibą w Rumunii. Śledztwo w tej sprawie rozpoczęło się w październiku 2019 r., kiedy patrol z Polstrada di Pontremoli zatrzymał do kontroli pojazd prowadzony przez rumuńskiego kierowcę. Trucker przedstawił umowę o pracę, w której sfałszowano datę wygaśnięcia. Tak więc śledztwo rozszerzono, włączając w nie Inspekcję Pracy. Śledczy dotarli do firm rumuńskich, a następnie do Piacenzy. Po środowych aresztowaniach dochodzenie będzie kontynuowane.
Dumping socjalny po włosku
Historia rumuńskich truckerów nie jest pierwszym przykładem dumpingu we włoskiej branży przewozowej. Przypomnijmy sprawę przewoźnika, który przez lata zmuszał swoich pracowników do manipulacji tachografem. Właściciel firmy Venditti Trasporti z włoskiego miasta Frosinone (w regionie Lacjum) został skazany w grudniu 2020 r. na 5 lat więzienia.
Postępowanie dotyczyło zdarzeń z lat 2007-2012 i rozpoczęło się, gdy policja podczas rutynowych kontroli ciężarówek firmy kilkakrotnie odkryła manipulacje tachografem. Wówczas pięciu kierowców oznajmiło funkcjonariuszom, że byli zmuszeni przez pracodawcę do jazdy ze zmanipulowanymi urządzeniami rejestrującymi czas pracy pod groźbą zwolnienia. Kierowcy jeździli nawet do 12 godzin dziennie bez przerw (!). Choć prokuratura domagała się kary trzech lat i czterech miesięcy pozbawienia wolności, skład sędziowski nałożył na przewoźnika surowszą karę – pięciu lat pozbawienia wolności i nakazał wypłatę odszkodowania poszkodowanym pracownikom.