Odsłuchaj ten artykuł
Co po decyzji Rady UE ws. Pakietu Mobilności zrobią europosłowie?
– Jesteśmy bardzo rozczarowani, bo obserwując przebieg spotkań w Radzie UE od rana, widać było, że jest dużo głosów sprzeciwu. Na początku wydawało się nawet, że do przyjęcia tych rozwiązań nie dojdzie. Ostatecznie doszło i niestety to, co zostało przyjęte, nie odpowiada ani oczekiwaniom, ani realiom, w jakich pracują polskie firmy na Zachodzie – tak poniedziałkową decyzję dot. Pakietu Mobilności komentuje europoseł Kosma Złotowski.
Wczoraj, na gorąco, polityk donosił na Twitterze: „To zła decyzja dla przewoźników i konsumentów, ale trzeba docenić ogromny wysiłek ministra Andrzeja Adamczyka. Firmy czeka więcej biurokracji i barier, które są sprzeczne z ideą wspólnego rynku. W Parlamencie Europejskim wciąż jest możliwy prawdziwy kompromis. Kluczowe decyzje w najbliższych dniach” – pisał.
To zła decyzja dla przewoźników i konsumentów, ale trzeba docenić ogromny wysiłek @AMAdamczyk. Firmy czeka więcej biurokracji i barier, które są sprzeczne z ideą wspólnego rynku. W @Europarl_PL wciąż jest możliwy prawdziwy kompromis. Kluczowe decyzje w najbliższych dniach. https://t.co/rhUBUivlVb
— Kosma Złotowski (@KosmaZlotowski) 4 grudnia 2018
W krytycznych opiniach dot. decyzji Rady nie był odosobniony. Europoseł Danuta Jazłowiecka stwierdziła, iż „Porozumienie, jakie przyjęła większość państw UE jest krótkowzroczne. Zaproponowane rozwiązanie naraża wszystkich obywateli UE na wzrost cen dóbr, zwiększony ruch samochodów ciężarowych oraz więcej spalin w powietrzu. Co z europejskimi małymi i średnimi przewoźnikami? UE to 28 krajów, które mają prawo do swobodnego rozwoju swoich branż. Ograniczając to prawo, wszyscy na tym tracimy”.
Maciej Wroński, prezes związku Transport Logistyka Polska, napisał z kolei, że przegłosowane podejście „jest skrajnie niekorzystne dla przedsiębiorstw z państw peryferyjnych Unii Europejskiej. Jest ono także niekorzystne dla europejskiej gospodarki i europejskiego konsumenta.”
“Szkodliwe” zapisy
Eksperci szczególnie krytykują kilka zapisów. Biuro europoseł Danuty Jazłowieckiej wskazało, że szczególnie szkodliwe są propozycje dopuszczające wyłącznie dwie operacje cross trade, wyłączone spod zasad delegowania, jak również ideę „cooling off”, czyli okresu karencji między poszczególnymi okresami wykonywania operacji kabotażowych.
Podobnego zdania jest Kosma Złotowski.
– Liczymy, że w PE uda się skrócić okres cooling off period. Decyzja Rady to dobry punkt wyjścia, bo negocjacje rozpoczęły się z poziomu 10 dni, liczę jednak, że uda się znacząco poprawić tekst przyjęty w Radzie jeśli chodzi o ten element – dodaje.
Zaakceptowane przez Radę UE zapisy dot. Pakietu Mobilności, które tuż po spotkaniu ministrów Andrzej Adamczyk nazwał „szkodliwymi”, skrytykowało również TLP. W przesłanym Trans.INFO komunikacie Maciej Wroński stwierdził, iż „wypracowane przez Radę Unii Europejskiej generalne podejście wprowadza bariery w dostępie do jednolitego rynku usług transportowych. Praktycznie przestaje on być jednolity, gdyż jego konsekwencją jest jego podział”.
Przewoźnik może bez konsekwencji administracyjnych wykonywać jedynie przewozy dwustronne pomiędzy państwem, w którym ma siedzibę, a innym państwem członkowskim Unii. W momencie, gdyby próbował wykonywać przewozy zwane „cross-trade” lub też „do i z krajów trzecich”, to musi się liczyć z licznymi barierami administracyjnymi i wyższymi kosztami. A to już protekcjonizm i ochrona własnych rynków przez tzw. stare państwa unijne – dodaje prezes.
Zauważa również, że wprowadzone zostały rozwiązania, które powodują utrudnienia dla przewoźników z państw peryferyjnych Unii Europejskiej. W konsekwencji dyskryminują ich więc ze względu na położenie geograficzne.
Dlatego też uważam, że wyłączenia z delegowania powinny być stosowane według kryteriów czasu pracy na danym rynku (liczba godzin), a nie według klasyfikacji przewozu. Z kolei wypoczynek tygodniowy powinien być odbierany poza kabiną pojazdu tylko wtedy, gdy zbudowana zostanie odpowiednia infrastruktura hotelowa. Do tego czasu te i podobne rozwiązania będą niemożliwe do spełnienia przez przewoźników działających z peryferyjnych obszarów Unii. Oni nie mają nawet możliwości, aby ich pojazdy wracały co tydzień na weekend do swoich państw – przekonuje szef TLP.
Z czego się cieszyć?
Eksperci wskazują jednak i na pewne sukcesy. W biurze Kosmy Złotowskiego usłyszeliśmy, że przewoźnicy powinni się cieszyć z tego, iż zniesiony został obowiązek sprowadzania pojazdu do bazy co cztery tygodnie, co byłoby szczególnie problematyczne nie tylko dla Polski i krajów bałtyckich, ale również np. dla Rumunii, Węgier oraz Bułgarii.
TLP dodaje, że za sukces można również poczytywać fakt, iż w stanowczym sprzeciwie Polska nie była odosobniona. Krytycznie wypowiadały się bowiem również: Węgry, Litwa, Łotwa, Malta, Bułgaria, Chorwacja, Irlandia i Belgia. Związek przyznaje jednak, że jest to wyłącznie sukces polityczny i raczej nie przełoży się na przyszłą sytuację polskich przewoźników.
Zrobili pierwszy krok
Po decyzji Rady, czas na ruch kolejnych stron Trilogu.
– Zostało mało czasu, żeby przegłosować rozwiązania w PE. Myślę jednak, że, paradoksalnie, decyzja Rady rozwiązała ręce niektórym delegacjom. Do tej pory mieliśmy trochę stan zawieszenia. Parlament czekał, co zrobi Rada, Rada, co Parlament. Ktoś musiał zrobić pierwszy krok i wreszcie zrobił – przekonuje Kosma Złotowski.
Pytanie jednak, na ile stanowisko Rady, wpłynie na kształt zapisów proponowanych w Parlamencie Europejskim. Prezes TLP nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości.
Decyzja Rady Unii Europejskiej z pewnością będzie miała wpływ na ostateczne sprawozdanie Parlamentu Europejskiego. Większość posłów nastawiona jest bowiem na przyjęcie przepisów Pakietu Mobilności jeszcze w tej kadencji unijnych władz. Oczywiście mają oni swoje różniące się od siebie pomysły, ale panuje wśród nich zgoda co do tego, iż Pakiet jest Europie niezbędny. Posłowie odrzucający w całości Pakiet należą niestety do mniejszości – ocenia.
I dodaje:
Dlatego, aby umożliwić przyjęcie Pakietu Mobilności, sprawozdanie Parlamentu nie może odbiegać od kierunku rozstrzygnięć przyjętych przez Radę. Gdyby stanowiska były skrajnie różne, to szansa na pozytywny wynik negocjacji i uzgodnienie ostatecznego kształtu Pakietu byłyby bliskie zeru. Posłowie zdają sobie z tego bardzo dobrze sprawę. Dlatego sądzę, że sprawozdanie Parlamentu będzie różniło się od generalnego podejścia Rady jedynie szczegółami. I właśnie te istotne szczegóły będą przedmiotem tzw. Trilogu, który zaowocuje przyjęciem ostatecznego tekstu nowych przepisów.
Fot. Twitter/@PLPermRepEU