Odsłuchaj ten artykuł
Fot. Facebook.com/Tschann-Gruppe
Elektryczna ciężarówka wjechała na najwyższą drogę w Austrii. Zobacz, jak sobie poradziła
26-tonowa elektryczna ciężarówka DAF-a została poddana wymagającym testom. Miała pokonać alpejską drogę do najwyższego szczytu Austrii - Grossglocknera w paśmie górskim Wysokich Taurów (część Alp Centralnych). Zobacz, jak e-truck poradził sobie z tak trudnym odcinkiem.
Firma Tschann, która jest dealerem pojazdów użytkowych niderlandzkiej marki w Austrii i Bawarii, postanowiła przeprowadzić test elektrycznego ciągnika DAF CF Electric w wyjątkowo wymagających warunkach. W ten sposób firma chciała zaprezentować możliwości e-ciężarówki i przekonać niezdecydowanych klientów do alternatywnego napędu. Wybór padł nieprzypadkowo na trasę Großglockner Hochalpenstrasse, gdzie DAF CF Electric o mocy 326 KM został przetestowany w ostatnią niedzielę (3 lipca).
Nasi klienci wykazują duże zainteresowanie bezemisyjnymi rozwiązaniami w transporcie towarowym, ale jednocześnie sceptycznie podchodzą do tego, czy pojazdy, które sprawdziły się już na płaskich terenach, mogą być używane również w tak górzystym kraju jak Austria. Gdzie, jeśli nie na najbardziej wymagającej, a zarazem najpiękniejszej górskiej drodze Austrii, można lepiej pokazać, jak wiele niezawodnej mocy ma elektryczna ciężarówka i jak łatwo można pokonywać wzniesienia o nachyleniu do 12 procent” – wyjaśnia Enrico Simma, dyrektor zarządzający Tschann cytowany przez austriacki portal meinbezirk.at.
Mnóstwo serpentyn i ostra stromizna
Wybrana trasa oferowała idealne warunki testowe dla elektrycznych ciężarówek w „użytku górskim”. Jej część wiodła autostradą (69 km), część drogami krajowymi (48 km), a ostatnia, najbardziej spektakularna – alpejskimi drogami widokowymi (68 km), w tym słynną trasą Grossglockner Hochalpenstrasse prowadzącą w pobliże najwyższego szczytu górskiego w Austrii.
Warto dodać, że producenci samochodów często testują nowe modele właśnie na tej drodze. Wymagająca technicznie trasa pełna jest ostrych zakrętów i serpentyn, które dają możliwość przetestowania różnych układów w samochodzie. Jazda w górę umożliwia sprawdzenie mocy silnika, a zjazd – układu hamulcowego. Pod koniec czerwca można było spotkać na Grossglockner Hochalpenstrasse co najmniej kilka aut osobowych różnych marek pokrytych charakterystycznym malowaniem maskującym, którym pokrywa się prototypy i modele testowe.
To co charakterystyczne dla tej drogi to również specyficzny swąd rozgrzanych okładzin hamulcowych, który towarzyszy samochodom i motocyklom zjeżdżającym w dół.
Ciężarówka wjechała na ponad 2 tys. metrów
Kluczowy podczas testu ciężąrowego DAF-a był ostatni fragment trasy – 34 kilometry od punktu poboru opłat w Fusch/Ferleiten do Kaiser-Franz-Josefs-Höhe w pobliżu szczytu Grossglockner. Na tym odcinku, w pełni elektryczna ciężarówka z naczepą wspięła się na wysokość 2 tys. metrów wzniesieniami o nachyleniu do 12 proc. To dowiodło, że eksploatacja w pełni elektrycznego samochodu ciężarowego jest możliwa również na stromych trasach w regionie alpejskim. W drodze powrotnej do Ferleiten elektryczna ciężarówka pokonała kolejne 720 metrów pod górę.
Uznanie należy się też z pewnością kierowcy, który prowadził zestaw, ponieważ musiał zmierzyć się z ekstremalnie ostrymi i trudnymi zakrętami.
Co istotne, pojazd naładowany przed jazdą po wysokogórskiej drodze, na końcu trasy miał jeszcze 15 procent pojemności akumulatora.
Dodatkowo tzw. rekuperacja na zjeździe umożliwiła odzyskanie dużej części dodatkowej energii zużywanej podczas jazdy pod górę, jednocześnie oszczędzając hamulce mechaniczne.
Współpraca Bartosz Wawryszuk