Ponad dwukrotny przyrost aut elektrycznych w stosunku do roku poprzedniego (dane PSPA i PZPM) może imponować, choć w istocie około półtora tysiąca “elektryków” w 2022 r. to zaledwie około 3 proc. wszystkich dostawczaków zarejestrowanych w Polsce w tym czasie. Dostawcy pojazdów zapewniają o dostępności samochodów elektrycznych, cóż kiedy zainteresowanie nimi jest mocno ograniczone. Pomaga wprawdzie program finansowy “Mój elektryk”, który – w przeciwieństwie do aut ciężarowych, elektryczne samochody dostawcze obejmuje, ale o sprzedażowym boomie mówić trudno.
Jednymi z głównych motorów rozwoju rynku pozostają ciągle unijne wymogi dotyczące zmniejszenia emisji zanieczyszczeń i hałasu z samochodów w miastach. Z tego względu, z punktu widzenia włodarzy miast, elektryczne dostawczaki wydają się być idealne, potencjalni użytkownicy nie podzielają jednak tego zachwytu. Pojazdy elektryczne są ciągle horrendalnie drogie, a do tego ich ładowność, z racji dużej wagi samych baterii, jest mocno ograniczona.
W małym formacie
Wśród najmniejszych aut z napędem elektrycznym jest Renault Kangoo Van E-Tech, wyposażone w nowej generacji akumulator litowo-jonowy o poj. 45 kWh. Akumulator umieszczono pod podłogą, Kangoo Van E-Tech zachowuje zatem relatywnie duże możliwości ładunkowe. Naładowanie baterii odbywać się może za pomocą ładowarki pokładowej (11 kW). Podłączenie Kangoo Van E-Tech electric do wallboxa, pozwala uzyskać 100 proc. w niecałe 4 godziny. Wybór wersji 22 kW 80DC pozwala naładować baterię do zasięgu ok. 170 km w ciągu 30 minut.
Podobny gabarytowo jest Peugeot Renault Partner. Oferuje pojemność użytkową od 3,3 do 3,8 m sześc. Wersja Standard o długości 4,4 m, dysponuje długością użytkową wynoszącą 1,81 m (pozwala na załadunek 2 europalet). Wersja Long jest pojemniejsza. Jej długość użyteczna wynosi 2,16 m, a poj. sięga 4,4 m sześc.
Alternatywę stanowi Opel Combo‑e Cargo, zaopatrzony w zespół akumulatorów o wysokiej gęstości energetycznej (50 kWh), składający się z 18 modułów, który można naładować do 80 proc. w około pół godziny za pomocą szybkiej ładowarki prądu stałego (DC) 100 kW. Tryby pracy układu napędowego mają dać kierowcy kontrolę nad dynamiką pojazdu, zasięgiem i kosztami użytkowania. Można wybrać tryb Power (uzyskanie najlepszych osiągów lub wyższej sprawności z dużym obciążeniem). W opcji Normal kierowca ma do czynienia z optymalnym zrównoważeniem dynamiki i efektywności. Jest też funkcja ECO, ważna szczególnie wtedy, gdy szczególnie liczy się zasięg.
Wśród rynkowych nowości jest też Nissan Townstar. Długość całkowita “elektryka” to niemal 4,5 m, długość przestrzeni bagażowej sięga 1,8 m. Ładownia mieści do 3,9 m sześc. ładunków (uchylna przegroda; po złożeniu przedniego fotela). Wersję w pełni elektryczną zaopatrzono w akumulator o poj. 44 kWh. Producent obiecuje zasięg wynoszący blisko 300 km.
Duże wśród niedużych
W grupie aut dostawczych szczególne zainteresowanie od lat wzbudzają samochody o dmc 2,8-3,5 t. Wśród modeli z napędem elektrycznym jest Volkswagen ID. Buzz Cargo, który otrzymał prestiżową nagrodę branżową “International Van Of The Year 2023”. Tak zwany “Bulli” jest pierwszym w pełni elektrycznym pojazdem transportowym marki VW Samochody Dostawcze. Napędza go silnik generujący moc 204 KM, zasięg przekracza 400 km. Relatywnie niewielka średnica zawracania (11,09 m) przydaje się zwłaszcza w ciasnych uliczkach miejskich.
Citroen wzbogacił natomiast gamę swych aut użytkowych o model e-Jumpy. Średniej wielkości samochód występuje w trzech wersjach rozmiarowych (XS, M i XL). Nadwozie ma 4,6-5,1 m długości, 1,9 m szerokości i 1,9-2,3 m wysokości.
Ładowność w maksymalnym wariancie sięga prawie 1,3 t. Największa odmiana pomieści w przestrzeni bagażowej ponad 6,5 m sześc. Zasięg możliwy do pokonania na pełnym naładowaniu wynosi ok. 230 km dla mniejszego akumulatora
(…)