Fatum nad A1

Wiosną rozpisany zostanie nowy przetarg. Przygotowanie projektu ma zająć od 6 do 12 miesięcy. Jeśli dokument zostanie przygotowany wiosną przyszłego roku, to na zbudowanie 180 km drogi zostanie tylko rok.

Konsorcjum Autostrada Południe nie podołało zebraniu 7,5 mld zł na inwestycję. GDDKiA uspokajało, że budowę przejmie państwo, a po konsorcjum zostanie plan budowy. Okazało się, że Autostrada Południe nie poradziła sobie nie tylko ze zbieraniem pieniędzy, ale i przygotowaniem dobrego projektu – przyznaje teraz Marcin Hadaj, rzecznik GDDKiA.

Pierwotnie odesłaliśmy przedstawiony przez konsorcjum dokument do poprawek. Ale po głębszej analizie okazało się, że projekt nie nadaje się do niczego. Dlatego wszystko musimy zacząć od nowa. W marcu bądź kwietniu zostanie ogłoszony przetarg na wykonanie autostrady w pod naszym nadzorem, w systemie „projektuj i buduj” –  dodaje Hadaj.

Wczoraj po raz pierwszy rzecznik GDDKiA przyznał, że powstanie autostrady przed Euro 2012 jest prawie niemożliwe, ponieważ duża część jej przebiegu pokrywa się z istniejącymi drogami wybudowanymi w latach 80-tych. Trzeba będzie więc je najpierw rozebrać. Dodatkowo prace będą prowadzone „pod ruchem”, który będzie się odbywał jedną strona, gdy na drugiej będą prowadzone prace.

Zdaję sobie sprawę, że zbudowanie autostrady do 2012 r. będzie ogromnym wyzwaniem – dodaje Marcin Hadaj. – Dziś nie mogę już obiecać kierowcom, że się to uda. Będziemy się starali, żeby przynajmniej wybudować krótki odcinek przebiegający w szczerym polu od Strykowa do Tuszyna. Ale nie obiecuję – zastrzega rzecznik GDDiK.

Budowa A1 ciągnie się już od 30 lat. Pierwszy fragment koło Piotrkowa wybudowano jeszcze w latach 80-tych jednak po 18 km skończyły się pieniądze. Gdy inwestycja miała znów ruszyć w latach 90-tych, decyzja została oprotestowana przez mieszkańców Łodzi. Autostrada utknęła w sądach na 10 lat. Teraz problemem jest Autostrada Południe – i przygotowany błędny projekt budowy.