Fot. Polisen/Facebook

Choć złapała go policja – pojechał dalej i to bez tachografu! Wpadł kilkaset kilometrów dalej

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

Skrajnym lekceważeniem przepisów o czasie pracy wykazali się pewien kierowca i przewoźnik w Szwecji. Policjanci z regionu Norbotten, graniczącego z Finlandią, podczas kontroli drogowej zaczęli podejrzewać, że w ciężarówce wiozącej ryby, doszło do manipulacji tachografu. Zakazali dalszej jazdy kierowcy i zabrali tachograf, by zbadać, czy popełniono przestępstwo. Na drugi dzień po ciężarówce i kierowcy nie było śladu.

Historia opisana przez szwedzki portal trailer.se, zdarzyła się w ubiegłym tygodniu. Zaczęło się jak to często bywa, od zwykłej kontroli drogowej. Policjanci ze szwedzkiej drogówki w ubiegły wtorek w miejscowości Övertorneå sprawdzali czas jazdy i odpoczynku kierowców nadjeżdżających od strony fińskiej granicy. Zatrzymali m.in. ciężarówkę wiozącą ładunek ryb. Po przejrzeniu dokumentów przewozowych i celnych oraz tachografu policja stwierdziła, że około 40 mil jazdy nie zostało zarejestrowane w tachografie. Patrol podejrzewał, że tachograf został zmanipulowany, dlatego zabrał go do zbadania.

Policjanci poinformowali kierowcę, że ciągnik siodłowy nie może dalej jechać. Natomiast ponieważ  naczepa z ładunkiem nie była częścią przestępstwa, przewoźnik mógł przysłać inny ciągnik, by realizować dalej transport.

Na drugi dzień rano policja stwierdziła, że ciągnik, który miał zakaz dalszej jazdy – zniknął. Ponieważ stróże prawa znali cel transportu z dokumentów przewozowych – skontaktowali się z drogówką w leżącym kilkaset kilometrów dalej regionie Västernorrland. Po 20 minutach od rozmowy telefonicznej, „zaginiony” truck z ładunkiem ryb został zatrzymany przez policję w oddalonym o ponad 700 km Armsjön. W ciągniku oczywiście nie było tachografu.

Kierowca został zatrzymany i zgłoszony za naruszenie zarządzenia policji, niedostateczny odpoczynek dobowy oraz jazdę bez tachografu” – donosi trailer.se.

Dla kierowcy, który jechał bez tachografu, i przewoźnika oznacza to początek poważniejszych kłopotów. Wstępne dochodzenie w tej sprawie wszczęła prokuratura. Jeśli chodzi o manipulowanie przy tachografie, to skala kar za tego typu przestępstwo w Szwecji zaczyna się od grzywien, a kończy na karze pozbawienia wolności. Prokurator może pociągnąć do odpowiedzialności przewoźnika i zażądać kary grzywny również dla niego. W podobnych przypadkach nakładano grzywny w wysokości 200 tys. koron szwedzkich (około 90 tys. zł).

Fot. Polisen/Facebook

Tagi