Kampania #RespectUs. Ciężarówki z takim hasłem pojechały do Niemiec

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty

50 polskich ciężarówek wyjechało na Zachód z hasłem #RespectUs During WW2 Poles saved over 100 000 Jews (Szanujcie nas. Podczas II wojny światowej Polacy uratowali ponad 100 tysięcy Żydów). To część kampanii #RespectUs, w którą jak dotąd zaangażowały się trzy firmy. Akcja, podobnie jak poprzednia tego typu #GermanDeathCamps, wzbudza mieszane uczucia.

To oddolna inicjatywa – zapewniają twórcy, skupieni wokół Marka Miśko – dyrektora generalnego Związku Polski Przemysł Futrzarski wywodzącego się, jak pisze naTemat, z Młodzieży Wszechpolskiej.

– Wymyśliliśmy banery z hasłami prezentowanymi na ciężarówkach, jeżdżących do Europy Zachodniej. Potem skontaktowaliśmy się z firmami z branży transportowej i przedstawiliśmy im ten pomysł. Zaczęło się od kilku pojazdów, teraz jeździ ich 50 – tłumaczy Paulina Małyszek z kampanii #RespectUs.

Jak dotąd w akcję zaangażowały się trzy firmy – producent pasz dla zwierząt hodowlanych Futrex oraz przedsiębiorstwa z Mazowsza i województwa Podlaskiego. Te ostatnie nie wyraziły jednak zgody na to, by podawać ich nazwy publicznie.

Banery i tablice rejestracyjne

Ciężarówki tych firm jeżdżą głównie do Niemiec. Koszt wydrukowania i naklejenia banera ponosi przewoźnik.

– To od 2 do 4 tysięcy złotych, w zależności od miasta – szacuje Małyszek. – My dostarczamy wyłącznie gotowy projekt.

Twórcy kampanii przyszykowali również 5 tysięcy tablic rejestracyjnych z hasłem #RespectUs, które sfinansowała Fundacja Wsparcia Rolnika Polska Ziemia. Będą je rozdawać kierowcom na parkingach przy zachodniej granicy.

Fot. #RespectUs

Wcześniej – mobilny billboard

Kampania jest odpowiedzią na kontrowersje, jakie rozgorzały wokół nowelizacji ustawy o IPN, w której znalazł się między innymi zapis mówiący o karach za publiczne i dokonywane wbrew faktom przypisywanie Polsce odpowiedzialności lub współodpowiedzialności za popełnione przez III Rzeszę Niemiecką. Rząd przekonuje, że chce w ten sposób walczyć z używanymi przez media, głównie na Zachodzie, sformułowaniami takimi jak „polskie obozy śmierci”. Krytycy ustawy boją się, że będzie ona m.in. ograniczać wolność słowa.

#RespectUs to nie pierwsza kampania, która włącza się do tej dyskusji. W zeszłym roku głośno było o akcji #GermanDeathCamps, która opierała się między innymi na mobilnym billboardzie z hasłem „Death Camps Were Nazi German”. Pokonał on blisko 5 tysięcy kilometrów, docierając między innymi do Niemiec czy Wielkiej Brytanii.

– Pomysł nam się podobał, ale postanowiliśmy pójść z hasłami w stronę pozytywnego przekazu – tłumaczy Paulina Małyszek. – Dlatego też kolejnym etapem kampanii będzie promowanie na Zachodzie wielkich Polaków.

– Cel jest jeden. Chcemy bronić dobrego imienia ojczyzny. Przyglądaliśmy się dyskusji, która ciągnie się już od kilku tygodni i byliśmy przygnębieni brakiem zasadniczych działań ze strony rządu – dodaje. – Dlatego też ruszyliśmy z tą akcją. Edukacyjną, bo chcemy podkreślić, że choć owszem, zdarzały się niechlubne historie z udziałem Polaków podczas II wojny światowej, to według nas przeważają te bohaterskie. I trzeba o tym mówić.

Budzi kontrowersje

Kampanię odnotowały zagraniczne media. W Polsce, podobnie jak wcześniej wspomniana #GermanDeathCamps, wzbudza kontrowersje. Jedni chwalą i porównują do graffiti na ciężarówce, prezentującego polskich lotników walczących w bitwie o Anglię, którą w kwietniu zeszłego roku dostrzegła na drogach policja hrabstwa Kent.

Inni ostro krytykują.

Czym tu się zachwycać? Idiotyczne, pretensjonalne i zwyczajnie żenujące hasło „Respect Us”, domaganie się szacunku za czasy II wojny światowej na ciężarówkach jeżdżących po dzisiejszej Europie… U normalnych obywateli Unii Europejskiej wywoła to najwyżej uprzejmy uśmiech politowania, bo szacunek w dzisiejszym świecie zdobywa się silną gospodarką, globalnymi markami, osiągnięciami nauki, nagrodami Nobla, świadomym i wykształconym społeczeństwem obywatelskim, uznanymi dziełami kultury wysokiej i popularnej, ochroną wszelkich mniejszości, dobrą atmosferą wokół przyjezdnych i turystów, itd, itp. Można też oczywiście żądać szacunku za jakieś zasługi lub krzywdy sprzed kilkudziesięciu lat. Na ciężarówce. Typowo polska ŻENADA – pisze jeden z internautów w serwisie Gazeta.pl.

A wy, co sądzicie?

Fot. Kampania #RespectUs

Tagi