Fot. Facebook.com/edwin.atema

Kierowcy Agmazu decydują się na desperacki krok w walce o pensje

Sytuacja kierowców Agmazu, którzy od 9 tygodni strajkują na niemieckim parkingu, staje się coraz trudniejsza. Część z nich, w akcje desperacji, zdecydowała się na rozpoczęcie strajku głodowego.

Ten artykuł przeczytasz w 2 minuty

Około 20–30 kierowców polskiej grupy transportowej LukMaz & Agmaz rozpoczęło w ostatnich dniach strajk głodowy. Informację tę potwierdził rzecznik kierowców Edwin Atema z Europejskiego Związku Zawodowego Pracowników Transportu. Na parkingu przy niemieckiej A5 w Hesji protestuje obecnie około 80 truckerów pochodzących głównie z Gruzji i Uzbekistanu. Głodówkę zapowiadali już w ubiegłym tygodniu. W Gräfenhausen strajkują już od około 9 tygodni, a pracodawca zalegający z pensją wciąż nie odpowiedział pozytywnie na ich apele o wypłacenie zaległych wynagrodzeń. Stąd decyzja o radykalnym kroku, jakim jest strajk głodowy. 

Przypomnijmy, że polska grupa transportowa zalega z pensjami dla kierowców w łącznej kwocie przekraczającej 500 tys. euro. To prawdopodobnie nie jedyne przewinienie firmy. 

Przedsiębiorca został poddany kontroli przez Inspektorat Pracy, a wyniki inspekcji budzą wiele wątpliwości. Z przedstawionych podczas kontroli dokumentów wynikało, że truckerzy pracowali w firmie po kilkadziesiąt godzin w miesiącu. Z kolei pliki z odczytami z tachografów dostarczone przez pracodawcę okazały się uszkodzone. 

Tymczasem właściciel grupy Łukasz Mazur w rozmowie z Trans.INFO odparł zarzuty wobec firmy i zapewnił, że wszystkie pensje były wypłacane kierowcom zgodnie z ich umowami. Akcję strajkową przy A5 szef Agmazu traktuje jako nielegalny protest, w związku z czym skierował też sprawę do prokuratury w heskim mieście Darmstadt.

Tagi