Fot. Faire Mobilität/Facebook

TYLKO W TRANS.iNFO: Inspektorat Pracy zakończył kontrole w Agmazie. Wymowne wyniki [AKTUALIZACJA]

Przedstawione przez pracodawcę dokumenty pokazywały, że kierowcy otrzymali wynagrodzenia zgodnie z liczbą godzin pracy, zawartą w ewidencji. Problem pojawi się jednak, kiedy inspektorzy “zażądali od przedsiębiorcy przedstawienia plików cyfrowych z tachografów oraz kart kierowców za okres objęty kontrolą”. Aktualizacja - godzina 11:15

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

Okręgowy Inspektorat Pracy w Krakowie przeprowadził kontrolę w grupie przedsiębiorstw AGMAZ & LUK MAZ.

Przypomnijmy – to kierowcy zatrudnieni w firmach tej grupy strajkują od kilku tygodni na parkingu w południowej Hesji przekonując, że nie dostawali przysługującego im wynagrodzenia. Truckerzy, pochodzący przede wszystkim z Gruzji, ale również m.in. z Uzbekistanu i Turcji, zatrzymali na parkingu ciężarówki z towarem. To już druga akcja protestacyjna pracowników grupy Agmaz.

Wyniki kontroli w Agmazie

Zgłosiliśmy się do Inspektoratu Pracy z pytaniem, czy w przedsiębiorstwach przeprowadzono kontrolę. Okazuje się, że takie czynności zostały zakończone pod koniec lipca. Odpowiadał za nią Okręgowy Inspektorat Pracy w Krakowie, który przedstawił redakcji Trans.Info wyniki.

Zarówno w firmie LUK MAZ Łukasz Mazur, jak i AGMAZ Agnieszka Mazur oraz IMPERIA LOGISTYKA, inspektorzy skontrolowali ewidencję godzin pracy oraz potwierdzenia wypłaty wynagrodzenia.

Na podstawie analizy tych dokumentów wykazano, że kierowcy-cudzoziemcy, wykonujący pracę na podstawie umów zlecenia, “otrzymali wynagrodzenia ustalone zgodnie z obowiązującą stawką minimalnego wynagrodzenia godzinowego dla przedstawionej przez kontrolowany podmiot liczby godzin pracy”.

Z wspomnianych dokumentów wynikało jednak, że pracownicy ci pracowali tylko po kilkadziesiąt godzin w miesiącu.

Inspektorzy mieli jednak wątpliwości, czy tak było w rzeczywistości. Dlatego zażądali od pracodawcy przedstawienia plików cyfrowych z tachografów oraz kart kierowców. I tu pojawił się problem.

Przedstawione przez pracodawcę pliki były uszkodzone i nie było możliwości ich odczytania przez program” – relacjonuje Anna Majerek, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Pracy w Krakowie.

Co więcej, pracodawca stwierdził, że nie ma innych plików.

W związku z tym wobec wspomnianych firm toczy się obecnie postępowanie administracyjne. Za “nieprzedłożenie plików umożliwiających skontrolowanie czasu pracy kierowców” przedsiębiorcom grozi kara pieniężna.

Co więcej, podczas kontroli wykazano, że “cudzoziemcy pracowali w mniejszej liczbie godzin niż wskazana w zezwoleniach na pracę”, a to oznacza, że ich praca była wykonywana niezgodnie z zezwoleniami. Za to osoby odpowiedzialne otrzymały mandaty. Okręgowy Inspektorat Pracy nie ujawnił jednak ich sum.

Branża krytycznie o kontroli

Przebieg kontroli Inspektoratu Pracy ostro skrytykował Maciej Wroński, prezes związku Transport i Logistyka Polska wyrażając zdziwienie, że nikt ze wspomnianej instytucji “nie pokusił się, aby skonfrontować dokumentację dotyczącą liczby przepracowanych godzin z przesłuchaniem świadków, ze zleceniami wykonywanymi w tym czasie przez firmę lub z liczbą przejechanych kilometrów zarejestrowanych przez drogomierz zainstalowany fabrycznie w pojazdach”.

Czy to takie trudne?” – pyta retorycznie prezes TLP.

I punktuje, że nikt z Inspektoratu nie skonfrontował m.in. “rzekomo wypłacanego wynagrodzenia ze stawkami obowiązującymi na polskim rynku pracy kierowców” ani “nie zgłosił do prokuratury faktu uszkodzenia dokumentacji (plików z zapisem tacho) w celu zbadania, czy nie doszło do celowego działania”.

Tagi