Kierowcy ciężarówek ratują psa od śmierci głodowej

Ten artykuł przeczytasz w 2 minuty

Na młodego psa, stale siedzącego przy drodze, kierowcy zwrócili uwagę już dawno. Nikt jednak nie spodziewał się, że kryje się za tym niezwykła historia – tragiczna i piękna jednocześnie.

Historia suni, siedzącej codziennie przy drodze koło wsi Griwenka (obwód pskowski w Rosji) i wpatrującej się uważnie w twarze kierowców przypomina historię psa Hachikō, który na jednej z tokijskich stacji czekał na swojego pana nieprzerwanie przez 10 lat. Obydwie historie łączy tragedia i przywiązanie – śmierć właściciela i wierność jego zwierzęcia.

Pies czeka na swojego pana od ponad miesiąca. Niestety Griwenka leży w okolicy słabo zaludnionej i zwierzę mogło umrzeć z głodu. Na szczęście kierowcy zwrócili uwagę na czworonoga, sprawa trafiła do mediów i nabrała rozgłosu.

Teraz wielu kierowców ciężarówek celowo jeździ tą trasą, nakładając nieraz drogi, żeby zobaczyć i poczęstować pysznym, truckerskim jedzeniem osamotnione zwierzę. Sunia, jak twierdzą stała się bardziej ufna i wesoła. Jakkolwiek kiedyś trwała nieruchomo i wpatrywała się w pojazdy, teraz rozpoznaje niektórych kierowców, na widok których wyraźnie się cieszy.

Jak twierdzą mieszkańcy wsi, kiedyś sunia miała na imię Maja, ale dziś kierowcy ciężarówek nazywają ją Palmą. Cieszą się, ponieważ pies wyraźnie się zmienił i co najważniejsze – nawiązał wiele nowych znajomości ze stale tędy kursującymi kierowcami.

Sami kierowcy ciężarówek też nie przestają zadziwiać mieszkańców Griwenki. Palma otrzymuje od nich w prezencie coraz to smaczniejsze kąski, co może lekko dziwić, ponieważ tutejsi truckerzy jak dotąd nie wykazywali się pomysłowością, jeśli chodzi o kuchnię. Niedawno pewien kierowca zostawił Palmie… dużą torbę ciepłych naleśników.

Fot. K1news.ru

Tagi