Fot. Kurt Beier Transport/Faire Mobilitaet

Wyrok w kontrowersyjnym procesie duńskiego przewoźnika. Czy werdykt zadowoli kierowców z „obozu slumsów”?

30 kierowców z Filipin i Sri Lanki nie było wyzyskiwanych, ponieważ byli zatrudnieni przez polską spółkę należącą do Kurt Beier Transport - duńskiego przewoźnika - tak orzekł w dzisiejszym wyroku sąd w Sonderborgu w Danii. Firmę i jej dyrektora spotkała jednak kara grzywny za naruszenie ustawy budowlanej i przepisów przeciwpożarowych w związku z obozem w Padborgu, gdzie mieszkali kierowcy z Azji.

Aktualizacja 11:53

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

Po rozpatrzeniu sprawy sąd uznał, że Azjaci byli zatrudnieni przez polską spółkę zależną Kurt Beier Transport, a ich kontrakty były zgodne z polskim prawem – donosi portal dr.dk. W związku z tym trzy z czterech osób z kierownictwa firmy, które zasiadły na ławie oskarżonych, zostały uniewinnione.

Duński przewoźnik został jednak ukarany grzywną w wysokości 100 tys. koron duńskich (61 tys. zł) za naruszenie prawa przy stworzeniu obozowiska, w którym mieszkali truckerzy z Filipin i Sri Lanki. Przypomnijmy, że kierowcy ci mieszkali w skandalicznych warunkach. Pracownicy zostali ulokowani w kontenerach, które były bardzo zatłoczone i mówiąc oględnie standardy higieniczne pozostawiały tam wiele do życzenia. Jeden z kierowców przyznał w rozmowie z  gazetą JydskeVestkysten”, że z tego powodu czasami wolał spać w kabinie ciężarówki, niż w takim lokum. Duńskie media, które nagłośniły sprawę w 2018 roku, nazwały to miejsce „obozem slumsów”.

Prokurator żądał 3 lat bezwarunkowego więzienia i grzywny w wysokości 5,5 mln koron duńskich (ok. 3,35 mln zł) dla czterech przedstawicieli szefostwa Kurt Beier Transport. Oskarżonym menadżerom postawiono zarzuty “rażącego wykorzystywanie kierowców, naruszenia ustawy o cudzoziemcach oraz zaniedbania obowiązku zapewnienia zakwaterowania” – pisał na początku procesu portal lastbilmagasinet.dk. A cytowany przez duńskie medium prokurator Mads Bjerg Olesen wprost mówił o wyzysku.

Duńska prokuratura oszacowała, że kierowcy powinni byli otrzymywać 35 tys. koron duńskich miesięcznie (prawie 21,6 tys. zł), a zamiast tego dostawali 7,9 tys. (ok. 4,8 tys. zł).

W dzisiejszym wyroku sąd nałożył grzywnę również na dyrektora Kurt Beier Transport – 25 tys. koron (ponad 15 tys. zł).

Giganci unikają Kurta Beiera i będą to robić nadal

Niezależnie od dzisiejszego wyroku, gro dużych firm logistycznych oraz działających w branży detalicznej i spożywczej już kilka dni temu zapowiedziało, że nie zamierza współpracować z Kurtem Beierem.

Już od jakiegoś czasu przed korzystaniem z usług duńskiej firmy wstrzymują się m.in. producent nabiału Arla, sprzedawca mebli Jysk oraz firmy logistyczne NTG, Nagel Group i Blue Water Shipping – donosi portal fagbladet3f.dk. Nie mają również zamiaru nawiązać współpracy w przyszłości.

Na decyzję niektórych z nich rzeczywiście miał wpływ opisany skandal związany z wykorzystywaniem kierowców.

Jesper E. Petersen, dyrektor generalny ds. dróg i logistyki w Nordic Transport Group przyznał, że firma nigdy nie akceptowała i nie będzie tolerować podobnych działań.

Dlatego też natychmiast zakończyliśmy współpracę. Od tamtej pory nie współpracowaliśmy z firmą Kurt Beier Transport i nie będziemy tego robić w przyszłości – zapewnił na łamach duńskiego portalu.

Umowę o współpracy zaraz po skandalu z 2018 r. rozwiązała również firma Blue Water Shipping.

Współpraca: Dorota Ziemkowska, Gregor Gowans

Tagi