Z siedmiu do czternastu dni wydłużyć się ma czas na zapłatę mandatu zaocznego, czyli takiego, który został wypisany pod nieobecność sprawcy. To jedna ze zmian, jakie zawiera projekt rozporządzenia prezesa Rady Ministrów.
Projekt rozporządzenia znajduje się dopiero na etapie opiniowania, jednak wszystko wskazuje na to, że prace nad nim potoczą się szybko. Nic dziwnego, zmiany są konieczne, bo dostosowują przepisy dotyczące nakładania grzywien w drodze mandatu karnego do zmian w prawie, które mają wejść w życie już 1 maja.
Dalsze zmiany
Od 1 maja wprowadzona zostaje możliwość bezpośredniego doręczenia sprawcy mandatu karnego zaocznego. To nowość. Wcześniej funkcjonariusz miał obowiązek zostawić mandat „w takim miejscu, z którego sprawca będzie mógł go niezwłocznie odebrać”. Mowa m.in. o sytuacjach, kiedy kierowca, który źle zaparkował, znajdował mandat za wycieraczką. Teraz jego brak w tym miejscu wcale nie będzie oznaczał, że mu się upiekło. Wręcz przeciwnie – funkcjonariusz może do niego dotrzeć z kwitkiem po prostu nieco później.
Co więcej, wydłuża się czas, w jakim ukarany będzie musiał zapłacić wspomniany wyżej mandat. Wcześniej było to siedem dni, po zmianach będzie 14. W związku z tym, jak czytamy w uzasadnieniu rozporządzenia, „zmianie uległ sposób liczenia tego terminu, tj. od dnia wystawienia mandatu bądź jego doręczenia”.
Niewielkiej zmianie ulegną również formularze mandatów (nowe druki można zobaczyć w projekcie rozporządzenia). Funkcjonariusz będzie musiał wpisać na nich m.in. datę i miejsce wykroczenia.
Wymóg wskazania czasu i miejsca popełnienia wykroczenia, a także określenia zachowania sprawcy ma być istotny dla sądu, który będzie rozpatrywał ewentualny wniosek o uchylenie prawomocnego mandatu – tłumaczy infor.pl. – Tak jak dotychczas funkcjonariusz będzie miał również obowiązek wskazania wysokości grzywny, kwalifikacji prawnej wykroczenia, a także poinformowania sprawcy o prawie odmowy przyjęcia mandatu i o skutkach prawnych takiej odmowy.
Fot. Pixabay/Wodnik/public domain