Część prokuratur wciąż poszukuje osób, które uchylały się od służby w wojsku. Osoby starające się o pracę w armii lub w policji ukrywają swój faktyczny stan zdrowia. Nieodebranie wezwania z gminy nie zwalania z obowiązku poddania się kwalifikacji wojskowej.
Problem dotyczy kilkunastu tysięcy Polaków, z których większość przebywa za granicą. Jeśli wrócą i będą chcieli ponownie uzyskać zameldowanie czeka ich kwalifikacja wojskowa.
"Uchylający się od wojska musi zgłosić się do Wojskowej Komisji Uzupełnień. Ta przyzna mu odpowiednią do stanu zdrowia kategorię wojskową, czyli określi, czy nadaje się do służby w armii, przeniesie go do rezerwy i wyda książeczkę wojskową – tłumaczy Andrzej Gedrange z magistratu w Zielonej Górze".
Kwalifikacje wojskowe w tym roku rozpoczynają się w przyszłym tygodniu. Komisja określi stan zdrowia i przyzna kategorię wojskową, a mężczyźni, którzy nie chcą służyć w armii zawodowej, automatycznie przenoszeni są do rezerwy.
"Unikający poboru lub kwalifikacji muszą się liczyć również z tym, że może ich ścigać policja i prokuratura. To efekt tego, że resort sprawiedliwości w ubiegłym roku nie zdecydował się na wprowadzenie powszechnej amnestii dla wszystkich, którzy nie stawili się do poboru i ukrywali przed wojskiem – przypomina dziennik".
Co powinni zrobić unikający służby od wielu lat? Najlepiej poddać się dobrowolnie karze.
"To najczęściej kilkaset złotych grzywny. Jeśli obawiają się osobistego zgłoszenia, mogą to zrobić za pośrednictwem np. adwokata – mówi Krzysztof Sobechowicz, szef Prokuratury Rejonowej w Grójcu".
Jednak część prokuratur rezygnuje ze ścigania uchylających się od służby w armii.
"Nie ma już obowiązku służby wojskowej, więc nie ma potrzeby tych osób ścigać. I tak będą musiały stawić się do kwalifikacji, bo bez spełnienia tego obowiązku trudno będzie im funkcjonować – mówi Ewa Lotczyk, szefowa Prokuratury Rejonowej w Rzeszowie".
Autor: Paulina Pożarycka
Źródło: http://praca.gazetaprawna.pl/artykuly/395514,za_unikanie_wojska_mozna_stracic_meldunek.html