Fot. Toll Collect/Facebook

Niemiecki Bundestag przegłosował podwyżki myta. “Obudź się, oblicz i działaj” – apeluje szef związku spedycji

Projekt trzeciej ustawy o zmianie przepisów dotyczących opłat drogowych w Niemczech został przyjęty w Bundestagu. Przepisy wprowadzające drastyczne podwyżki niemieckiego zaczną obowiązywać za niecałe półtora miesiąca.

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty

Głosowanie w Bundestagu odbyło się w piątek podczas drugiego i trzeciego słuchania. Deputowani podjęli decyzję o rewizji opłat za przejazd ciężarówkami oraz wprowadzeniu dodatkowej dopłaty za emisję CO2 ujętej w opłacie za użytkowanie. W rezultacie od 1 grudnia 2023 r. za przejazd ciężarówkami przewoźnicy będą w Niemczech płacić stawkę powiększoną o nową składową – opłatę od emisji CO2.

Ponadto od 1 lipca 2024 r. myto będą musiały uiszczać także mniejsze samochody dostawcze o technicznie dopuszczalnej masie całkowitej od ponad 3,5 do 7,5 tony.

Niemiecki rząd federalny zakłada, że dodatkowe wpływy z opłat drogowych z tytułu wprowadzenia zróżnicowania emisji dwutlenku węgla (uwzględniane są tylko pojazdy o masie całkowitej 7,5 tony i więcej) wyniosą 26,61 mld euro w latach 2024–2027.

“Obudź się, oblicz i działaj”

Na dostosowanie się do nowych stawek opłat drogowych w największym tranzytowym kraju Europy zostało już niewiele czasu. Rady dla firm spedycyjnych, ale i przewoźników, udzielił w wywiadzie Andrea Marongiu – dyrektor zarządzający związku spedycyjno-logistycznego Verband Spedition & Logistik (VSL) w Badenii-Wirtembergii.

Jeśli jeszcze się tym nie zainteresowałeś, powinieneś to zrobić jak najszybciej! (…) Biorąc pod uwagę dodatkowe koszty wynoszące około 20 tys. euro na ciężarówkę – w zależności od rodzaju użytkowania – szybko daje to ogromną kwotę, którą muszą pokryć spedytorzy. Mój apel: obudź się, oblicz, działaj. W przeciwnym razie wzrost cen złamie ci kark” – przestrzega dyrektor zarządzający VSL.

Przewoźnicy ostro o podwyżce

Po przyjęciu projektu przepisów bez zmian przez Komisję Transportu w ostatni poniedziałek, największa organizacja przewoźników w Niemczech nie szczędziła słów krytyki wobec rządu. Wprowadzenie dopłaty od CO2 spowoduje bowiem wzrost myta o nawet 83 proc.

Podwojenie opłat za przejazd (…) jest skandalem nie tylko dla branży średniego transportu towarowego, ale także dla całego społeczeństwa: w rzeczywistości jest to podwyżka podatków, która wpływa na czteroosobowe gospodarstwo domowe o wartości kilkuset euro rocznie i podsyci i tak już bardzo wysoką inflację cen żywności” – grzmi organizacja.

Według BGL podwyżka ta dotknie przede wszystkim gospodarstwa domowe o niższych dochodach.

Ta podwyżka opłat to także stracona szansa na ekologiczną zmianę w transporcie towarowym: ze względu na wąskie gardła na kolei ten wzrost cen nie spowoduje przesunięcia ani jednej tony ładunku z dróg na kolej. Ponadto koalicja rządząca przegapiła doskonałą okazję do zapewnienia znaczącego impulsu dzięki dodatkowym dochodom, które można by było przeznaczyć na wsparcie dekarbonizacji w transporcie drogowym. Za pomocą środków z podwyżki opłat wynoszących 7,6 miliarda euro rocznie, w nadchodzących latach można by było znacząco przyspieszyć rozbudowę infrastruktury e-ładowania i wesprzeć zakup e-ciężarówek. Tymczasem w ciągu najbliższych kilku lat elektryczne ciężarówki będą odgrywały jedynie niszową rolę” – kontynuuje BGL w stanowisku.

Zdaniem organizacji podwyżka myta jest także zatrważającym przejawem ideologii i braku szacunku dla firm i społeczeństwa. 

Żenujący jest sposób, w jaki ustawa ta została przepchnięta przez parlament bez wiedzy ekonomicznej i bez uwzględnienia uzasadnionych merytorycznie sugestii zmian ze strony niemieckiej klasy średniej, która została w istotny sposób dotknięta. Ostatecznie przedsiębiorstwa transportowe i gospodarstwa domowe zapłacą rachunek za ten krok na oślep, który jest antybiznesowy i antyobywatelski” – grzmi stowarzyszenie.

 

Tagi