Pakiet Mobilności na finiszu, mimo braku oceny jego skutków. Od 3 lat niczego nie przygotowano

Ten artykuł przeczytasz w 6 minut

Jeszcze w maju lub w czerwcu nad Pakietem Mobilności będzie debatować Komisja Transportu Parlamentu Europejskiego. Następnie w lipcu, lub najpóźniej w sierpniu, przeprowadzone zostanie głosowanie w Parlamencie Europejskim. Jeśli żadna z 70 zgłoszonych poprawek nie przejdzie, prace nad przepisami się zakończą. Przepisami, których skutków w dalszym ciągu nie przeanalizowano pod kątem wpływu na europejski sektor transportu, mimo wielokrotnych zapowiedzi.

Przygotowanie studium skutków przepisów zapisanych w Pakiecie Mobilności zapowiedziała Komisarz Transportu Adina Vălean już dawno temu.

Gdy była szeregową posłanką głosowała przeciwko zapisom zawartym w tym dokumencie. Jako komisarz wypowiada się już jednak dość ambiwalentnie – wskazywał dziś podczas konferencji prasowej polski europoseł Kosma Złotowski (na zdjęciu).

Jego partyjna koleżanka Beata Mazurek na początku tego miesiąca wysłała do Komisarz Transportu list, w którym pytała o wspomnianą ocenę skutków. Dokument ten jednak na razie nie powstał, mimo toczących się już od blisko 3 lat prac nad Pakietem Mobilności – wskazuje Złotowski. Zgodnie z zapowiedziami, ocena ma być gotowa w czerwcu, na razie jednak nie wiadomo, czy tego terminu uda się dotrzymać.

Lista zarzutów

Wyniki takiej oceny mogłyby wpłynąć na kształt części przepisów zawartych w pakiecie. A niektóre z nich, zdaniem polskiego europosła, są szczególnie szkodliwe, nie tylko dla polskich przewoźników, ale dla większości firm transportowych z krajów ościennych, a nawet dla całej Unii Europejskiej.

Wśród zapisów, które budzą największy sprzeciw Polski i ośmiu innych krajów, które stanowczo wypowiadają się przeciwko Pakietowi Mobilności, Kosma Złotowski wymienił między innymi:

  • objęcie części operacji transportu międzynarodowego (tzw. cross-trade) przepisami o delegowaniu pracowników, co przyczyni się zwiększenia obciążeń biurokratycznych i podniesienia kosztów działalności, zwłaszcza dla MŚP;
  • wprowadzenie wymogu odbioru odpoczynków przez kierowców w transporcie międzynarodowym poza pojazdem, mimo braku wystarczającej liczby hoteli z bezpiecznymi miejscami parkingowymi w państwach Zachodniej Europy;
  • wprowadzenie obowiązku powrotu ciężarówki co 8 tygodni do kraju rejestracji, aby uniemożliwić jej właścicielowi operowanie na rynku zagranicznym, co jest oczywistą formą dyskryminacji ze względu na narodowość i uniemożliwianiem świadczenia usług zgodnie ze swobodą zapisaną w traktatach UE;
  • ograniczenia możliwości świadczenia usług kabotażowych, czyli operacji przewozu towarów wewnątrz innego kraju niż kraj rejestracji przedsiębiorstwa, co ma chronić pozycję firm zachodnich przed zagraniczną konkurencją.

Do 12 maja europosłowie mieli czas, by złożyć poprawki do najnowszej wersji przepisów. Jak podał Kosma Złotowski, w sumie złożono ich 70. Blisko 40 zaproponowały kraje, które sprzeciwiają się wspomnianym wyżej zapisom.

Dzięki współpracy europosłów z Polski, Litwy, Łotwy, Węgier, Rumunii, Bułgarii i Malty z rządami tych państw powstała lista poprawek do Pakietu Mobilności, które zostały złożone przed planowanym głosowaniem w Komisji Transportu i Turystyki. Nie wzywany do odrzucenia tych przepisów w całości, ale do modyfikacji tych elementów, które są sprzeczne z założeniami jednolitego rynku i najmocniej uderzą w firmy transportowe z państw znajdujących się na peryferiach UE. Jeśli będzie taka konieczność, te poprawki zostaną również złożone przed głosowaniem plenarnym” – czytamy w komentarzu wysłanym po konferencji.

Koronawirus zmienił niewiele?

Polscy przedstawiciele w Europarlamancie apelują ponadto by przesunąć w czasie procedowanie Pakietu Mobilności.

Od początku marca tego roku, gdy kryzys związany z epidemią koronawirusa uderzył w sektor transportu drogowego, rząd RP oraz polscy europosłowie apelują o odroczenie wejścia w życie Pakietu Mobilności. Straty generowane w sektorze transportu, zerwanie łańcuchów dostaw i spadek popytu na usługi transportowe mogą doprowadzić do zapaści tego sektora, który nowe wymogi administracyjne i bariery rynkowe mogą jedynie pogłębić” – czytamy w dalszej części komentarza.

Podczas dzisiejszej konferencji Kosma Złotowski, pytany o nastroje europosłów związane z pandemią koronawirusa i jej wpływem na prace nad przepisami dot. transportu wskazywał, że trudno mówić o jednolitym podejściu.

Przypominał, że nie tak dawno niemiecki minister transportu zwracał się do polskiego ministra infrastruktury w sprawie zezwolenia polskim przewoźnikom na wykonywanie przewozów do Niemiec (co było utrudnione na samym początku ogłoszenia pandemii). W przeciwnym razie istniało ryzyko, że załamią się łańcuchy dostaw, bo tamtejsi przewoźnicy nie będą w stanie samodzielnie obsłużyć wszystkich ładunków.

Z drugiej jednak strony nie brak głosów z zachodnich krajów, które wskazują, że właśnie przepisy Pakietu Mobilności mogą obronić transport i przewoźników przed negatywnymi skutkami pandemii.

Pakiet Mobilności na finiszu

“Pakiet Mobilności stanowi zbiór zmian w kilku rozporządzeniach i dyrektywach regulujących rynek transportu drogowego w Unii Europejskiej. Prace rozpoczęły się 17 maja 2017 roku od opublikowania projektu przez Komisję Europejską. W ciągu trzech lat prac nad tymi przepisami pierwotny kształt propozycji KE został znacząco zmodyfikowany. W trakcie pierwszego głosowania plenarnego cały pakiet został odrzucony i odesłany do Komisji Transportu i Turystyki, gdzie ponownie część przepisów została odrzucona. Mmimo tego prace się nie zakończyły, ale po zasadniczych zmianach projekt został ponownie skierowany do głosowania na sesji plenarnej gdzie uzyskał większość. W wyniku negocjacji między KE, PE i Radą UE w grudniu 2019 roku osiągnięto porozumienie co do tekstu kompromisowego, które jest teraz przedmiotem prac w tzw. drugim czytaniu.

 

Projekt w tym kształcie uzyskał wsparcie Rady UE, choć 9 państw członkowskich głosowało przeciw, a Belgia wstrzymała się od głosu. Wśród tych państw jest także Polska, która od początku prac sprzeciwia się ograniczaniu konkurencji na wspólnym rynku usług transportowych i koordynuje prace w grupie rządów, które mają podobne zastrzeżenia” – czytamy w komentarzu przygotowanym przez biuro europosła Kosmy Złotowskiego.

Fot. Parlament Europejski

Tagi