TransInfo

Polacy, Czesi i Węgrzy przeciwni niemieckiemu zakazowi spędzania tygodniowej przerwy w ciężarówce

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty
|

1.06.2017

25 maja w Niemczech wszedł w życie zakaz spędzania 45-godzinnej przerwy w kabinie ciężarówki. Kary za nocleg w pojeździe to 60 euro dla kierowcy i 180 euro dla przedsiębiorcy za każdą godzinę. Przewoźnicy z Polski, Węgier i Czech protestują przeciwko niemieckiemu przepisowi.

Niemcy poszły za przykładem Francji i Belgii i wprowadziły zakaz spędzania tygodniowej przerwy w kabinie ciężarówki. Zmiana niemieckiej ustawy o kierujących pojazdami weszła w życie 25 maja.

Prezes ZMPD Jan Buczek wystosował pismo z interwencją do ministra infrastruktury i budownictwa Andrzeja Adamczyka. Związek sprzeciwia się tak restrykcyjnym karom, stosowanych głównie wobec firm i kierowców z krajów peryferyjnych UE, wykonujących przewozy długodystansowe. Członkowie związku są przekonani, że niemieckie przepisy mają na celu przede wszystkim zwalczanie wschodnioeuropejskiej konkurencji.

Pełną treść pisma skierowanego przez ZMPD do ministra znajdziecie TUTAJ. 

Słuszne argumenty Węgrów i Czechów? 

Jak informuje węgierski portal vezes.hu, nowe przepisy bardzo nie podobają się także węgierskim przedsiębiorcom z branży transportowej. Radio Praga z kolei donosi, że sprzeciw wobec zakazu wyraził także związek Česmad Bohemia. 

Największy na Węgrzech związek branżowy – MKFE – uważa, że nowe przepisy nie są niczym innym jak protekcjonizmem ze strony Niemiec i zagrażają miejscom pracy w węgierskim transporcie. MKFE zaznacza, że wspomniana nowelizacja jest naruszeniem unijnej swobody świadczenia usług, a bezpośrednim jej skutkiem będzie podniesienie stawek frachtowych o 3-5%. Koszty firm transportowych natomiast wzrosną o 21-37 miliardów forintów rocznie (ok. 286 mln do 500 mln zł).  

Węgrzy podkreślają brak bezpiecznych parkingów w Niemczech i obawiają się strat w wyniku kradzieży. Nie są to obawy wyssane z palca, bowiem wg ostatniego raportu organizacji TAPA Niemcy należą do niechlubnej czołówki pod względem liczby kradzieży ładunków.

Zgodnie z niemieckimi przepisami kierowca będzie musiał zostawić towary warte kilka milionów i udać się na nocleg w tanim hotelu, w którym warunki są gorsze niż w komfortowo urządzonej kabinie – czytamy dalej w artykule. 

Szef czeskiego związku Česmad Bohemia Jan Medved natomiast podkreśla w wypowiedzi dla Radia Praga brak odpowiedniej infrastruktury noclegowej w Niemczech oraz utrudnienia związane z planowaniem tras po wejściu w życie nowych przepisów w Niemczech.

Foto: images.volvotrucks.com