Poruszenie wśród białoruskich przewoźników – właśnie stracili możliwość wykonywania przewozów do Polski

Ten artykuł przeczytasz w 5 minut

17 listopada białoruskie Ministerstwo Transportu poinformowało o tym, że polskie zezwolenia na transport (dwustronne i tranzytowe) na 2017 r. właśnie się skończyły. W ten sposób białoruscy przewoźnicy stracili możliwość wykonywania transportu do Polski. Na przewoźników padł blady strach – przed gorącym okresem mają mnóstwo zleceń, ale jechać nie mogą.

Białoruscy przewoźnicy są mocno poruszeni zaistniałą sytuacją. Zezwolenia skończyły się przed jednym z najbardziej gorących okresów w branży, kiedy fabryki produkują więcej i na gwałt potrzebują usług firm transportowych.

Dookoła Polski – przez Litwę lub Ukrainę

– Żeby trafić do Europy Zachodniej, musimy jechać dookoła – albo przez Kłajpedę i później promem do Niemiec, Holandii i innych państw europejskich, albo przez Ukrainę – cytuje wypowiedź jednego z przewoźników portal autogrodno.by.

Przewoźnik jest oburzony, ponieważ takie rozwiązanie jest bardzo niekorzystne: wydłuża czas dostawy ładunków i generuje dodatkowe koszty.

– Zawsze tych zezwoleń było dużo, czasami nawet w styczniu można było otrzymać zezwolenie za poprzedni rok, ponieważ są one ważne do 31 stycznia. A teraz taka sytuacja i to przed szczytem w branży – zamówienia są, a zezwoleń nie ma – zżyma się przedsiębiorca.

Białoruś ze względu na położenie geograficzne jest w dość sprzyjającej sytuacji – jako członek WNP jest świetnie zintegrowane z takimi rynkami jak Rosja, Ukraina i Kazachstan, a ponadto ze względu na sąsiedztwo z Polską może zawierać korzystne kontrakty także z rynkami Unijnymi. Ponadto wiele zyskuje na tranzycie. Z tego powodu obecne przestoje generują ogromne straty.

– Jeśli ten problem nie zostanie rozwiązany jak najszybciej, będziemy musieli oddać ogromną część rynku w najbardziej dochodowym okresie przewoźnikom z Litwy, Ukrainy i Rosji. Zezwolenia w styczniu-lutym już nie będą tak potrzebne, jak teraz, kiedy występuje wyraźny wzrost przewozów. Musimy je mieć teraz, żeby móc przetrwać w styczniu i lutym – ubolewa przewoźnik.

Polska wyda zezwolenia, ale nie wiadomo kiedy

Strona białoruska prowadzi w tej chwili negocjacje z Polską o zwiększenie kontyngentu przewozów. Strona polska wyraziła na to zgodę, tylko nie wiadomo, kiedy je wyda.

– Nasi przewoźnicy są w trudnej sytuacji. Brak zezwoleń nie pozwala wykonywać transportu przez Polskę. Ten temat już jest poruszony, wysłaliśmy zapytania do polskiego Ministerstwa Infrastruktury i polskiego zrzeszenia. Negocjowaliśmy i są już pierwsze wyniki – twierdzi Jurij Korowajkin, przedstawiciel BAMAP, Białoruskiego Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych.

Jak twierdzi, Polacy już wyrazili zgodę na zwiększenie puli zezwoleń, choć na razie nie ma oficjalnego, udokumentowanego potwierdzenia.

– Czekamy na wydanie dodatkowych zezwoleń. Liczymy, że stanie się w ciagu najbliższych dni – stwierdził Jurij Korowajkin.

Z kolei Gienadij Aleksjan, przedstawiciel Ministerstwa Transportu i Komunikacji Białorusi twierdzi, że problem z zezwoleniami obie strony rozwiązują już prawie miesiąc.

– Na początku grudnia odbędzie się spotkanie specjalnej komisji, na którym problem zostanie poruszony. Póki co nie możemy mówić o żadnych prognozach – wszystko zależy od tego, jaką decyzję podejmie strona polska – stwierdził Gienadij Aleksjan.

Jak sobie radzą przewoźnicy?

Przede wszystkim szukają zleceń w innych państwach, choć problem braku zezwoleń nie dotyczy tylko Polski. Już w lipcu br. kończyły się zezwolenia azerskie, irańskie, hiszpańskie, kazachskie, portugalskie, serbskie, słowackie, chorwackie, czeskie i estońskie.

– Estońskich zezwoleń nie mamy już od miesiąca, prawie się skończyły litewskie. Zabrakło też łotewskich, ale niedawno niewielka pula pojawiła się znowu. To jest tragedia. Mamy mnóstwo zleceń, ale nie możemy ich zrealizować – oburza się jeden z przewoźników z Grodna.

Powód problemu – zwiększające się białoruskie przewozy do UE

Powodem tak szybkiego wykorzystania zezwoleń jest nagły wzrost wykonywanych przez Białorusinów przewozów. Przepływ towarów między tym krajem a Unią Europejską spadał stopniowo na przestrzeni ponad trzech lat, po czym niespodziewanie w tym roku wzrósł.

Jak podaje portal naviny.by, w 2016 r. w porównaniu z 2015 r. przepływ ładunków zmniejszył się o 22,3 proc. i wyniósł 11,17 mld dolarów. Z kolei w 2015 r. odnotowano spadek o 28,5 proc.

W tym roku po raz pierwszy odnotowano wzrost – zgodnie z danymi Narodowego Komitetu Statystycznego Białorusi, tylko w I kw. 2017 r. w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku objętość przepływu towarów z UE zwiększyła się o 5,6 proc., do 2,925 mld dolarów.

Polska w tym roku już zwiększyła kontyngent zezwoleń dla Ukrainy i Rosji. Ukraińcy otrzymali dodatkowe 5 tys. zezwoleń na przewóz ładunków w kategorii Euro 3 i 2 tys. w kategorii Euro 5. Rosjanie natomiast pozyskali 35 tys. dwustronnych i tranzytowych. Białorusini w tym roku mieli do wykorzystania 180 tys. zezwoleń.

Foto: wikipedia

Tagi