Od ubiegłego roku firma Break&Wash instaluje pralkomaty, czyli urządzenia do prania i suszenia odzieży na stacjach paliw i w Miejscach Obsług Podróżnych. Obecnie pralkomaty Break&Wash są dostępne w 22 punktach w Polsce, m.in. na stacjach w Zgorzelcu, Kątach Wrocławskich, Wrześni oraz kilku MOP-ach. W przyszłym tygodniu – 10 lutego – zostaną uruchomione nowe na MOP-ach w Niesułkowie i w Nowostawach Dolnych – przy autostradzie A2 w pobliżu Strykowa.
Do końca I kwartału br. firma planuje rozbudować sieć do 40 punktów. A do końca roku uruchomić ponad 140 punktów z urządzeniami, przy czym część z nich stanie też w miejscowościach wczasowych, akademikach i zakładach pracy (a więc niekoniecznie w miejscach dogodnych z punktu widzenia kierowców ciężarówek).
Sama obsługa pralkomatów jest według Break&Wash prosta. Koszt to 15 zł za pranie i 8 zł za suszenie. Za detergent do prania trzeba zapłacić złotówkę. Pranie i suszenie zajmuje około godziny, może więc być zrobione przy okazji przerwy, którą kierowcy i tak muszą zaliczyć w ciągu dnia.
Usługa prania w pralkomatach jest także dostępna w ramach kart pre-paid wydawanych przez Break&Wash. Może to być interesująca opcja dla przewoźników, którzy chcieliby zapewnić swoim kierowcom dodatkowy bonus, który jednocześnie będą mogli rozliczyć w kosztach prowadzenia firmy.
Startup, który wprowadza pralkomaty chce to robić w zgodzie ze środowiskiem naturalnym. Dlatego, część energii do zasilania urządzeń pochodzić będzie z paneli fotowoltaicznych umieszczonych na daszku umieszczonym nad nimi.
– Chcemy, aby nasze pralkomaty były dostępne w całej Polsce. Myślimy jednak o naszych rozwiązaniach długofalowo, dlatego w drugim kwartale 2022 roku planujemy podjąć współpracę z firmą z branży fotowoltaicznej. Dzięki temu nasze urządzenia staną się jeszcze bardziej nowoczesne i ekologiczne – mówi Krzysztof Lubiszewski, prezes Break&Wash.