Fot. P&O Ferries

Promy P&O Ferries wciąż na kotwicy. Armator zwolnił kilku nowych pracowników… za picie w pracy

Operator promowy P&O Ferries nadal boryka się z problemami z przywróceniem floty do pełnej eksploatacji. Najważniejszy z obsługiwanych przez niego połączeń - między Dover a Calais - jest nadal wstrzymane. Co gorsza najnowsze doniesienia nie stawiają armatora promowego i jego ostatnich decyzji w najlepszym świetle. 

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

Równo 5 tygodni temu brytyjski operator wstrzymał rejsy po zwolnieniu 800 pracowników, którzy mieli zostać zastąpieni tańszym personelem agencyjnym. Spowodowało to ogromny chaos w transporcie między Wyspami a kontynentem. P&O Ferries jest bowiem największym z trzech operatorów promowych działających na trasie Dover-Calais. Przewoźnik niestety wciąż walczy o przywrócenie floty do ponownej eksploatacji. Nadal nie wiadomo, kiedy firma uruchomi rejsy na najważniejszym z punktu widzenia wymiany handlowej połączeniu

Problemy z dopuszczeniem

Na początku tego miesiąca prom P&O „European Causeway” otrzymał najgorszą ocenę ze wszystkich kontrolowanych promów pasażerskich w ciągu ostatnich trzech lat w strefie „paryskiego protokołu ustaleń”. W tym czasie przeprowadzono około 1200 inspekcji, co daje wyobrażenie o skali problemów występujących na promie.

Z kolei według doniesień brytyjskiego portalu ITV News, Agencja Morskiej Straży Przybrzeżnej (MCA) wykryła problemy z nadmuchiwaną zjeżdżalnią ewakuacyjną, systemami przeciwpożarowymi i znajomością obsługi sprzętu radiowego przez załogę. Ponadto pojawiły się problemy z warunkami pracy, nawigacją i dokumentacją.

Mimo to statek przeszedł ostatnią inspekcję i wrócił do służby na trasie Larne-Cairnryan.

Z drugiej strony, dwa statki – Spirit of Britain i Pride of Kent, które normalnie operują na krótkich trasach, pozostają w portach, ponieważ nie przeszły inspekcji MCA. 

Wpadka z nowymi pracownikami

Według najnowszych doniesień brytyjskiej prasy P&O Ferries musiał zwolnić 7 zatrudnionych niedawno pracowników agencyjnych. Mężczyzn przyłapano na spożywaniu alkoholu podczas pełnienia służby. Zwolnienia to “wisienka na torcie” porażek operatora, który od 5 tygodni usiłuje wznowić działalność. Informację o zwolnieniach potwierdził rzecznik przewoźnika: 

Możemy potwierdzić, że siedmiu zatrudnionych przez agencję marynarzy, którzy wrócili z lądu, naruszało nasze ścisłe wytyczne dotyczące spożycia alkoholu i zostało zwolnionych ze skutkiem natychmiastowym. Bezpieczeństwo naszych pasażerów i załogi jest naszym najwyższym priorytetem i nadal stosujemy politykę zerowej tolerancji dla picia podczas służby”.

Warto podkreślić, że w zeszłym miesiącu podczas wystąpienia przed specjalną komisją rządową badającą sprawę zwolnień, Peter Hebblethwaite, dyrektor generalny P&O opisał nowy personel kontraktowy swojej firmy jako „bardzo doświadczonych, w pełni certyfikowanych, profesjonalnych, międzynarodowych marynarzy”. W obliczu ostatnich wydarzeń deklaracja ta wypada niestety blado.

 

Tagi