Decyzja rządu z 9 września 2025 r. o zamknięciu przejść z Białorusią była odpowiedzią na rosnące napięcia na Wschodzie. Premier Donald Tusk uzasadniał ten krok względami bezpieczeństwa, wskazując na narastające prowokacje ze strony Mińska i Moskwy oraz rosyjsko-białoruskie manewry wojskowe „Zapad 2025”.
Bezpieczeństwo kosztem ciągłości łańcuchów dostaw
Transport drogowy niemal natychmiast ostrzegł przed konsekwencjami.
Prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych, Jan Buczek, mówił w rozmowie z PAP:
Mamy nadzieję, że potrwa to krótko. Na pewno będą tacy, którzy nie wytrzymają i być może będzie to przyczynkiem do podjęcia decyzji o zamknięciu działalności”.
Buczek przypominał, że przejścia graniczne z Białorusią są kluczowe dla wymiany towarowej z krajami Wspólnoty Niepodległych Państw, m.in. z Kazachstanem, Uzbekistanem, Mongolią, Armenią i Gruzją.
To spowoduje perturbacje dla przewoźników i właścicieli firm, a także spiętrzenie ruchu, które będzie trudne do rozładowania przy opieszałej pracy białoruskich służb celnych” – zaznaczył.
Koszty w firmach rosły, mimo że ciężarówki stały bez pracy. „Przerwy w usługach transportowych przekładają się na brak przychodów, podczas gdy koszty działalności pozostają niezmienne” – ostrzegał Buczek. Leasingi, wynagrodzenia, ubezpieczenia – wszystko trzeba było opłacać, choć nie było czego wysyłać w trasę.
Jednocześnie szef ZMPD tonował emocje:
Rozumiemy, że to nie jest fanaberia. Z pewnością takie kroki podejmowane są z rozwagą i my to szanujemy”.
Katalog rekompensat jest zbyt wąski
Dziś, ponad dwa miesiące po zamknięciu granicy, przedsiębiorcy nadal walczą o przetrwanie. Bialskopodlaska Izba Gospodarcza zwróciła się do wojewody lubelskiego o rozszerzenie katalogu branż, które mogą ubiegać się o pomoc.
Renata Kozioł, wiceprezes Izby, w rozmowie z Radiem Lublin mówi wprost:
Bardzo dużo podmiotów ucierpiało, a nie są wymienione w ustawie o ochronie granicy. (…) Dlaczego rolnicy są wymienieni, a firmy transportowe, które głównie pracują na granicy, nie są?”.
Choć jej firma – związana z logistyką i przeładunkiem – spełnia warunki przyznania rekompensat, Kozioł podkreśla, że wielu przedsiębiorców nie ma tej wiedzy lub w ogóle nie figuruje w katalogu.
Wielu przedsiębiorców nawet nie wie, że może skorzystać z jakiejkolwiek pomocy, pomimo że ich firmy ucierpiały”.
Przewoźnicy: straty liczone w tysiącach euro i brak kierowców
Przewoźnicy podkreślają, że zostali przez ustawę pominięci, mimo że obserwowali największy paraliż operacyjny.
Marcin Potapczuk, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Przewoźników z Białej Podlaskiej, mówi Radiu Lublin:
My jako branża transportowa najbardziej odczuliśmy skutki zamknięcia granicy w Koroszczynie i zostaliśmy absolutnie pominięci jako branża w programie rekompensat”.
Według Potapczuka straty idą w tysiące euro.
To są spadki w przychodach, to są przestoje aut po stronie białoruskiej i po stronie polskiej. Kierowcy z Białorusi nie mogli przyjechać do pracy. Mamy wyliczenia” – dodaje..
Potapczuk przypomina też, jak fundamentalny jest transport dla gospodarki:
W cenie każdego produktu 30 proc. to jest transport. Ważne jest, aby transport miał się dobrze”.
Urząd Wojewódzki analizuje wnioski
Rzecznik Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego Marcin Bubicz tłumaczył w Radiu Lublin, że obecne zasady wynikają wprost z art. 16b ustawy o ochronie granicy państwowej.
Rekompensaty przysługują firmom działającym w gminie Terespol lub powiecie bialskim, ale wyłącznie w obszarach takich jak: gastronomia, wymiana walut, sprzedaż detaliczna, usługi hotelarskie, działalność agenta celnego oraz usługi hotelarskie świadczone przez rolników.
Transportu ani logistyki w katalogu nie ma.
Urząd zapewnia jednocześnie, że wszystkie postulaty przedsiębiorców są analizowane indywidualnie.
To jest kwestia, którą proceduje wydział Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego” – dodaje Bubicz.
Czas na reakcję jest ograniczony
Wnioski o rekompensaty można składać przez sześć miesięcy od zamknięcia granicy, która była nieczynna w dniach 12–25 września. Dla wielu firm – zwłaszcza przewoźników – każdy kolejny tydzień może decydować o być albo nie być.
Branża TSL apeluje więc o jedno: pilne rozszerzenie katalogu branż objętych wsparciem, zanim skutki wrześniowego zamknięcia staną się dla części firm nieodwracalne.










