Odsłuchaj ten artykuł
Fot. Pixabay/MichaelGaida
Przewozy towarowe nadal rosną, ale przewoźnicy i logistycy są pełni obaw o przyszłość
Od stycznia do kwietnia br. przetransportowano 196,1 mln ton ładunków - o 5,8 proc. więcej niż rok wcześniej – wynika z danych GUS. Przedsiębiorcy jednak z dużą niepewnością patrzą w przyszłość.
Największym pod względem wolumenu środkiem transportu w Polsce pozostaje transport samochodowy, którym przewieziono przez cztery pierwsze miesiące 2022 r. 95,6 mln ton ładunków (wzrost o 2,7 proc. rok do roku). Stanowiło to 48,7 proc. całości przetransportowanego wolumenu towarów w Polsce.
Najdynamiczniej rozwija się jednak transport kolejowy, który urósł o ponad 8 proc. w okresie styczeń-kwiecień 2022 r. Tym rodzajem transportu przewieziono łącznie 80,6 mln ton ładunków.
Tymczasem transport morski zaliczył w ciągu pierwszych czterech miesięcy minimalny spadek przewiezionego wolumenu (o 0,1 proc.), który sięgnął 27,3 mln ton.
W ciągu czterech pierwszych miesięcy obroty ładunkowe w polskich portach morskich wyniosły 33,9 mln ton – o 4,9 proc. więcej rok do roku. W samym tylko w kwietniu. przeładowano 8,4 mln ton ładunków, czyli o 9,8 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2021 r. W analizowanym przez GUS okresie w portach wzrosły obroty ładunków drobnicowych (o 31,0 proc.), ładunków masowych ciekłych (o 22,4 proc., w tym ropy naftowej łącznie z przetworami naftowymi o 25,1 proc.) oraz, nieznacznie, ładunków tocznych (o 1,0 proc.). Odnotowano natomiast spadek obrotów ładunków masowych suchych (o 7,3 proc., przy wzroście przeładunków węgla i koksu o 11,9 proc.) oraz kontenerów (o 2,5 proc.).
Pozytywnie o finansach
W I kwartale br. wyniki finansowe przedsiębiorstw działających w sektorze transport i gospodarka magazynowa były wyższe od osiągniętych rok wcześniej – wynik ze sprzedaży towarów wzrósł o ponad 42 proc., a wynik finansowy netto – o 40 proc.
Wzrósł również odsetek przedsiębiorstw wykazujących zysk netto w ogólnej liczbie przedsiębiorstw sekcji transport i gospodarka magazynowa (z 68,0 proc. do 70,1 proc.).
Galopujące zarobki
Co ciekawe, lepsze niż przed rokiem wyniki finansowe zostały osiągnięte pomimo galopujących kosztów pracy w sektorze transportu i gospodarki magazynowej, gdzie odnotowano największy wzrost płac w całym sektorze przedsiębiorstw, bo aż o 24,3 proc. względem roku ubiegłego.
Nadal jednak przeciętny pracownik sektora zarabia mniej niż wynosi średnia w sektorze przedsiębiorstw, która wyniosła w kwietniu 6 626 zł. brutto. Tymczasem w interesującym nas sektorze w tym samym czasie sięgnęła 6 033 zł.
Obawy co do przyszłości
Przyszłość nie maluje się jednak w jasnych barwach. Majowe oceny dotyczące bieżącego popytu i sprzedaży są nieco mniej pozytywne niż w kwietniu br., a niekorzystne diagnozy sytuacji finansowej zbliżone do zgłaszanych przed miesiącem.
Dyrektorzy badanych przedsiębiorstw planują zwiększenie zatrudnienia, spodziewają się przy tym i wzrostu cen.
Wśród utrudnień w prowadzeniu działalności w maju br., podobnie jak przed miesiącem, najbardziej odczuwalne są niepewność ogólnej sytuacji gospodarczej oraz wzrost kosztów zatrudnienia. W ciągu ostatnich 12 miesięcy w największym stopniu na działalność przedsiębiorstw wpływają niedobór wykwalifikowanych pracowników (szczególnie kierowców) oraz wysokość kosztów zatrudnienia. Zmniejszyła się natomiast dotkliwość niedostatecznego popytu (ze względu na otwarcie gospodarek po pandemii COVID-19).
Przedsiębiorcy w sektorze nie obawiają się już skutków pandemii – 90 proc. ankietowanych w maju spodziewa się odczuć tylko nieznaczne skutki pandemii lub nie odczuć ich w ogóle.
Ukraińska rzeczywistość
Podobnie przedsiębiorstwa z sektora przyzwyczaiły się już poniekąd do wojny na Ukrainie. W maju więcej podmiotów niż w kwietniu spodziewa się nieznacznych negatywnych skutków lub ich braku (71 proc. wobec 64 proc.), mniej przewiduje poważne skutki (21 proc. wobec 29 proc.), a tylko nieco więcej – zagrażające stabilności firmy (9 proc. wobec 7 proc.).
Do najczęściej doświadczanych negatywnych skutków wojny przedsiębiorstwa zaliczają wzrost kosztów, zakłócenia w łańcuchu dostaw oraz spadek sprzedaży (przychodów). W kwietniu br. 33 proc. przedsiębiorstw doświadczyło odpływu ukraińskich pracowników w związku z wojną (wobec 27 proc. w marcu br.). W tym 7 proc. badanych firm oceniło ten odpływ siły roboczej jako poważny. Co ciekawe, niewiele mniej (bo 25 proc.) firm odnotowało napływ pracowników z Ukrainy (wobec 15 proc. miesiąc wcześniej).