Fot. Twitter.com/PolizeiMFR

Przykra niespodzianka podczas kontroli ruchu w Austrii. Stolik na desce rozdzielczej może słono kosztować

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty

Grzywny w wysokości 220 euro można się spodziewać w Austrii za posiadanie stolika na desce rozdzielczej w ciężarówce. Tamtejsza policja przeprowadziła niedawno kontrole i ukarała truckerów za to przewinienie. 

Jak wyjaśniło redakcji trans.INFO austriackie Federalne Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, stoliki w obszarze przedniej szyby stanowią zwiększone ryzyko zagrożenia ze względu na ograniczoną widoczność (tzw. „martwy punkt”). Narusza to wymóg prawny art. 102 ust. 2 KFG (Kraftfahrgesetz – ustawy o pojazdach silnikowych):

Kierowca musi zajmować pozycję za kierownicą w odpowiedni sposób. Musi upewnić się, że widok z tej pozycji jest wystarczający do bezpiecznego kierowania pojazdem.”

Za naruszenie tego przepisu policja może wystawić kierowcy mandat w wysokości 110 euro, i pobrać od posiadacza pojazdu 110 euro jako tymczasową kaucję. Kaucję tą musi uiścić w imieniu właściciela pojazdu, np. przewoźnika, kierowca. 

Niedawno austriackie służby przeprowadziły kontrole pod kątem respektowania powyższego przepisu i ukarały wielu kierowców ciężarówek, również z zagranicy, którzy byli bardzo zaskoczeni mandatami. W związku z brakiem znajomości przepisów zagranicznych truckerów i barierą językową, pracownicy centrum kontroli ruchu Radfeld / Kundl przygotowali dla nich ulotkę informacyjną z ilustracjami, w której wyjaśniają, za co grozi mandat. 

Resort spraw wewnętrznych podkreśla jednak, że obowiązek uzyskania informacji o obowiązującym stanie prawnym spoczywa na kierowcach ciężarówek i firmach transportowych, jako posiadaczach licencji. 

aplikacja, Trans.INFO

Jak wyglądają przepisy w Polsce?

Przepisu, który by mówił o tym wprost, nie ma. Jest natomiast przepis, który pośrednio odnosi się do takich „ozdób”. Traktowany przez kierowców po macoszemu, jednak nie przez policję, prokuraturę i sądy – tłumaczył portalowi trans.INFO Radosław Kobryś, podinspektor z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji, poproszony o komentarz w sprawie śmiertelnego wypadku, do którego doszło w zeszłym roku w Wielkiej Brytanii.

Kierowca ciężarówki potrącił wówczas śmiertelnie rowerzystkę, mimo że kobieta była jaskrawo ubrana i jechała pasem przeznaczonym dla rowerów. Trucker nie zauważył jej jednak, ponieważ zasłoniły ją przedmioty poukładane na desce rozdzielczej. 

Podinspektor Kobryś przypomina o ważnym przepisie w polskim prawie o ruchu drogowym (art. 3).

Zgodnie z nim uczestnik ruchu musi zachować ostrożność, unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić albo w związku z ruchem zakłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę – przestrzega.

Potencjalne zagrożenie stanowi nadmierne dekorowanie szoferki np. maskotkami, ozdobami lub urządzeniami elektronicznymi bądź światełkami ozdobnymi, które może podpadać pod ten przepis.

Ponadto art. 66 prawa o ruchu drogowym stanowi, że pojazd uczestniczący w ruchu ma być tak zbudowany, wyposażony i utrzymany, aby korzystanie z niego nie zagrażało bezpieczeństwu osób nim jadących lub innych uczestników ruchu, nie naruszało porządku ruchu na drodze i nie narażało kogokolwiek na szkodę.

Pojazd, który nie spełnia norm zapewnienia widoczności, jest niebezpieczny, a co za tym idzie, samo poruszanie się nim nie może być uznane za bezpieczne – tłumaczy podinspektor.

Kierowca może się zatem spodziewać, że i podczas kontroli w Polsce zobaczy mandat za nadmierne obstawienie deski rozdzielczej różnymi przedmiotami. Policjant może mu kazać zdjąć ozdoby, ponadto  może wystawić mandat w wysokości do 500 zł (do 3 tys. w postępowaniu sądowym), na podstawie kodeksu wykroczeń.

Fot. Twitter.com/PolizeiMFR

Tagi