… bliskie prawdy, bowiem Komisja Europejska na Nasze opóźnienia w realizacji budowy dróg odpowiada jednogłośnie: Nie przekażemy pieniędzy!
Nie przekażą, bo choć powinniśmy wprowadzić zapisy dotyczące bezpieczeństwa na drogach (które to wydała UE po to, aby obniżyć liczbę śmiertelnych wypadków), to sprawę potraktowaliśmy niezwykle opieszale.
A termin wprowadzenia dyrektywy minął 19.12.2010r.
Zaskoczeni?
Poseł PiS, Jerzy Polaczek (Minister Tansportu rządów Jarosława Kaczyńskiego) "zaskoczył" stosunkowo niedawno: "Niewprowadzenie dyrektywy do polskich przepisów oznacza co najmniej zamrożenie, jeśli nie cofnięcie unijnych dotacji" Trafne, choć późne spostrzeżenie.
Czy warunki, które niegdyś postawiła polskim drogom Komisja Europejska, były dla Nas aż tak dalece niezrozumiałe?
"Nie rozumiem tej opieszałości, wszak program drogowy to jeden z priorytetów obecnego rządu" – sytuacji dziwi się ekspert ds. transportu w Zespole Doradców Gospodarczych TOR oraz współautor programu PO dotyczącego transportu, Adrian Furgalski – "Nie rozumiem też, dlaczego po raz kolejny zdajemy się na taką niebezpieczną grę z Komisją Europejską." A gramy o 46 mld zł, ktore to stracić możemy jeśli KE cofnie dotacje do Naszych dróg. Obecna sytuacja wcale nie rokuje Naszego zwycięstwa: "– Wymogi dyrektywy to nowy warunek, który musi być spełniony przy udostępnianiu funduszy. Podobnie jak wymóg oceny wpływu inwestycji na środowisko" – słowa rzeczniczki Komisji Europejskiej, Helen Kearns.
Polska nie spełniła wyżej wymienionego wymagania Unii, a mieliśmy na jego spełnienie aż 2 lata. A pokuta? Czeka nas postępowanie karne o naruszenie unijnego prawa, ale też – co zdaje się jest teraz najważniejsze – możliwość utraty milardów dotacji.
Najbardziej zagrożone są nowe projekty o wartości wyższej niż 50 mln euro. Polska liczy ich sobie 11 ( budowa 360 km tych dróg, szacunkowo, kosztować może 22.2 mld zł). Spośród nich, na unijną akceptację czekają plany budowy:
18 km południowej obwodnicy Gdańska, 50 km drogi ekspresowej na trasie Elbląg-Miłomłyn oraz projekt budowy mostu oraz dróg dojazdowych w Toruniu. Równie wątpliwa jest budowa: 13.9 km Węzła Karczemki, 8.3 km. Trasy Sucharskiego, 19.9 km S2 w Warszawie, 66.8 km odcinka drogi S12 na trasie Kurów-Lublin-Piaski, 88 km autostardy A4 od Rzeszowa do Korczowej, 16.7 km obwodnicy Kielc, 472 km odcinak S8 na trasie Wrocław-Syców, 29.3 km trasy: Kaczkowo-Korzeńsko.
Te kluczowe dla Polski inwestycje drogowe zostaną poddane ocenie pod kątem bezpieczeństwa ruchu. Dyrektywa nakazuje również okresowe zewnętrzne audyty, zwłaszcza jeśli mowa o inwestycjach na drogach należących do Transeuropejskiej Sieci Transportowej.
A do ww. sieci należy przecież 1000 km z 4800 km dróg, na którch planowany koniec prac nastąpić powinien w 2012 lub 2013 roku.
A1, A2, A4 – w zagrożeniu
26 inwestycji, kosztujących ok 70 mld zł zagraża realizacji planu budowy dróg w Polsce. Unijne dotacje stanowić miały ponad 46 mld zł z ww. kwoty.
Za późno na dyrektywy
Z harmonogramu prac Ministerstwa Infrastruktury wynika, że pominięte przez Nas do tej pory dyrektywy, zostaną wprowadzone do polskich przepisów, najwcześniej w styczniu 2013 roku. Późny termin ich wprowadzenia, spowodowany jest – jak twierdzi rzecznik resortu Mikołaj Karpiński – zmianą 6 ustaw (m.in. o ruchu drogowym, budowlanych oraz o policji) oraz wydaniem (jak ujmuje dalej sytuację Karpiński) dziesiątek nowych rozporządzeń …
Autor: Wioletta Szostak