Wczoraj wieczorem, dzień wcześniej niż zaplanowano, drogowcy wprowadzili organizację ruchu związaną z trzecim etapem remontu autostrady A4 w rejonie Punktu Poboru Opłat Karwiany pod Wrocławiem. To oznacza, że zatory tworzące się w rejonie miejsca robót na razie nie znikną.
W niedzielę około godz. 13 korek od strony Katowic sięgał węzła Wrocław Wschód aż do PPO, gdzie samochody wyjeżdżały z płatnego odcinka częścią jezdni południowej, przez pięć środkowych bramek.
Teraz kierowcy jadących w kierunku Legnicy i granicy z Niemcami wrócili na północną jezdnię i wyjeżdżają z odcinka płatnego A4 przez pięć skrajnych bramek wyjazdowych. W przeciwną stronę – w kierunku Katowic jest nieco trudniej. Tuż przed samym poszerzeniem jezdni w rejonie punktu poboru opłat, na odcinku około 200 m. ruch został ścieśniony do jednego pasa. Na płatny odcinek kierowcy wjeżdżają teraz przez trzy skrajne bramki od strony południowej.
W niedzielę 16.09.2019r. w godzinach wieczornych rozpocznie się wprowadzanie kolejnego, trzeciego etapu organizacji ruchu na remontowanym odcinku #A4 przy #PPOKarwiany @GDDKiA@MI_GOV_PL. Planowane zakończenie tego etapu to https://t.co/AKr7hATFN7. https://t.co/wYe1kb9hyo pic.twitter.com/7mHdGbJa3W
— GDDKiA Wrocław (@GDDKiA_Wroclaw) 14 czerwca 2019
Roboty w środkowej części jezdni przy PPO Karwiany mają potrwać do 25 czerwca. W tym czasie wyłączone z użycia będzie pięć środkowych bramek. Warto o tym pamiętać planując trasę, zwłaszcza, że w tym tygodniu przypada w czwartek święto Bożego Ciała i można spodziewać się wzmożonego ruchu ze względu na długi weekend. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad sugeruje, by kierowcy samochodów o dmc poniżej 3,5 t. zmierzający A4 w kierunku Opola, Katowic i Krakowa, korzystali z zalecanego objazdu.
Remont Autostrady A4 – zalecany objazd dla pojazdów do 3,5 t.
Przypominamy też, że do końca czerwca zamknięty będzie parking przy PPO Karwiany, a do czasu zakończenia remontu transporty ponadgabarytowe nie mają możliwości przejazdu przez odcinek objęty robotami. Dlatego przewoźnicy tego typu ładunków muszą inaczej wytyczać trasy.
Fot. Bartosz Wawryszuk