Brexit i co dalej? Sprawdź, checklistę do umów z kontrahentami z Wielkiej Brytanii po dniu „zero”

Ten artykuł przeczytasz w 8 minut

Już za kilka dni, 31 stycznia 2020 r. Wielka Brytania wyjdzie oficjalnie z Unii Europejskiej. Oczywiście po Brexicie nastąpi jeszcze okres przejściowy, który ma trwać (zgodnie z obecnymi zapowiedziami) do 31 grudnia 2020 r., i w którym obowiązywać będą mniej więcej dotychczasowe zasady. Fakt jest faktem – z prawnego punktu widzenia z końcem stycznia Wielka Brytania przestaje być państwem członkowskim UE.

Warto więc zastanowić się, jak układać swoje umowy handlowe z brytyjskimi  kontrahentami po Brexicie, w oczekiwaniu na zakończenie okresu przejściowego. Co powinniśmy w szczególności rozważyć?

1. Prawo właściwe dla umowy

Wychodząc z Unii, Wielka Brytania zachowa ogromną większość dotychczasowych unijnych regulacji, które staną się z momentem Brexitu obowiązującym prawem krajowym. Tak będzie, zgodnie z „European Union (Withdrawal) Act” z 26 czerwca 2018 r., także z rozporządzeniem WE nr 593/2008  Rzym I, określającym prawo właściwe dla umów międzynarodowych. Tym samym zachowana zostanie również wyrażona w art. 3 Rozporządzenia zasada swobody wyboru przez strony prawa właściwego dla umowy, jak też określone w art. 4-8 reguły wyznaczania prawa właściwego w przypadku braku wyboru prawa przez strony lub ograniczenia wyboru prawa dla określonych typów umów.

2. Sposób rozstrzygania sporów

Zagadnienia wyboru przez strony sądu właściwego do rozstrzygnięcia sporów oraz egzekucji wyroków sądów zagranicznych w ramach UE regulowane są postanowieniami rozporządzenia UE nr 1215/2012 Bruksela I bis. Zgodnie z umową dotyczącą wystąpienia Wielkiej Brytanii z UE, finalnie wynegocjowaną i podpisaną przez premiera Johnsona, rozporządzenie Bruksela I bis stosowane będzie do orzeczeń wydanych przez sądy UE do końca okresu przejściowego, tj. do 31 grudnia 2020 r. Zasady obowiązujące po tej dacie nie są jeszcze jasne i zależeć będą od wyniku negocjacji umowy regulującej przyszłe stosunki między Wspólnotą a Wielką Brytanią. Dlatego też, w przypadku umowy z kontrahentem z Wielkiej Brytanii, której okres obowiązywania wykracza poza tą datę, rozważyć można poddanie ewentualnych sporów pod arbitraż – Wielka Brytania jest bowiem i pozostanie oczywiście także po Brexicie stroną Konwencji Nowojorskiej z 1958 r. o uznawaniu i wykonywaniu zagranicznych orzeczeń arbitrażowych, zasadniczo upraszczającej egzekucję takich orzeczeń.

3. Zakres umowy – dostęp do rynku

Kolejną kwestią, którą bezwzględnie należy rozważyć, jest zagadnienie, czy wykonywanie umowy bazuje na czterech swobodach wspólnego rynku UE: swobodnym przepływie kapitału, usług, towarów lub osób? Jak wiemy z publicznych zapowiedzi, wyjście Wielkiej Brytanii z Unii na pewno skutkować będzie ograniczeniem swobodnego przepływu osób. Jednym z celów Brexitu było przecież ograniczenie imigracji na Wyspy. Jednak do końca okresu przejściowego, tj. 31 grudnia 2020 r. Wielka Brytania, nie będąc już formalnie w UE, pozostanie członkiem wspólnego rynku oraz unii celnej, a tym samym cztery swobody nadal będą znajdować zastosowanie. Otwarte pozostaje pytanie, co stanie się po upływie okresu przejściowego i jakie ograniczenia zostaną wprowadzone. Zależy to od negocjacji przyszłej umowy między Wielką Brytanią a UE.

4. Koszty związane z realizacją umowy

Ze względu na rozpoczynający się okres przejściowy i dalsze członkostwo Wielkiej Brytanii we wspólnym rynku oraz unii celnej, Brexit nie powinien powodować na razie istotnego wzrostu kosztów wykonywania umowy, wynikających np. z opłat celnych, konieczności uzyskiwania dodatkowych pozwoleń itp. Niemniej jednak, warto przewidzieć w umowie opcje na wypadek wzrostu dotychczasowych kosztów lub pojawienia się nowych, w postaci odpowiedniej klauzuli waloryzacyjnej.

5. Warunki płatności

Saga Brexitu to również historia ciągłych wahań kursu funta. Nie należy oczekiwać, że wahania te szybko ustaną, zwłaszcza że najprawdopodobniej czeka nas kolejny rollercoaster w rytm pozytywnych/negatywnych doniesień z negocjacji umowy o współpracy między Wielką Brytanią a UE po zakończeniu okresu przejściowego. Warto uwzględnić to ryzyko przy ustalaniu warunków płatności i w miarę możliwości ustalać płatność w walucie cechującej się stabilniejszym kursem.

6. Dane osobowe

Mając na uwadze, że z momentem Brexitu Wielka Brytania przestaje być członkiem UE i formalnie staje się „państwem trzecim” w rozumieniu RODO, umowa dotycząca wystąpienia zawiera odpowiednie regulacje w zakresie ochrony danych osobowych. Zgodnie z art. 71 tej umowy, RODO ma zastosowanie do danych obywateli unijnych przetwarzanych w Wielkiej Brytanii do końca okresu przejściowego. Wielka Brytania zobowiązana jest do zapewnienia odpowiedniego poziomu ochrony danych osobowych do końca okresu przejściowego. Do tego czasu powinna być też wydana przez Komisję Europejską w odniesieniu do Wielkiej Brytanii decyzja o zapewnianiu przez państwo trzecie odpowiedniego stopnia ochrony danych zgodnie z art. 45 ust. 3 RODO. W przypadku niewydania takiej decyzji, przekazywanie danych osobowych do Wielkiej Brytanii po zakończeniu okresu przejściowego zostanie istotnie utrudnione i spełniać będzie musiało warunki przewidziane w art. 46 RODO.

7. Klauzula siły wyższej oraz „hardship”

W prawie angielskim możliwość zwolnienia  się dłużnika z odpowiedzialności za niewykonanie zobowiązania z przyczyn od niego niezależnych, nad którymi nie miał żadnej kontroli i których nie mógł przewidzieć („siła wyższa”), jest bardzo ograniczona. Reguluje to doktryna tzw. frustration, zgodnie z którą w wyjątkowych wypadkach dłużnik może być zwolniony z obowiązku wypełnienia swojego zobowiązania, jeśli nieprzewidziane zdarzenie spowoduje niemożliwość wypełnienia umowy lub drastycznie zmieni powody, dla których umowa została zawarta.

Tym samym frustration rozumiana jest wyłącznie jako zdarzenie, które niweczy sam cel zawarcia umowy i czyni jej wykonanie niemożliwym lub niedozwolonym. Doktryna ta wykładana jest bardzo wąsko – nawet jeśli nieprzewidziane zdarzenie spowoduje np. bardzo istotny wzrost kosztów po stronie dłużnika, nie uwalnia go to od zobowiązania do wykonania umowy (sprawa Davis Contractors Ltd v Fareham UDC z 1956 r.).

Dlatego też, mając na uwadze ogromną nieprzewidywalność dalszego procesu Brexitu i postępu negocjacji umowy o współpracy między Wielką Brytanią a UE, warto się zabezpieczyć przed pewnymi wydarzeniami, prawdopodobieństwa zaistnienia których nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Jak chociażby możliwość, że umowa o współpracy nie zostanie wynegocjowana do końca okresu przejściowego i zgodnie z groźbą premiera Johnsona Wielka Brytania po okresie przejściowym zacznie handlować z UE na zasadach WTO.

Podobnie warto uwzględnić w umowie opisywaną już na blogu klauzulę uciążliwości („hardship”) – tj. zapewnienie możliwości renegocjacji lub odstąpienia od umowy jeżeli z powodu rażącej zmiany okoliczności wykonywania umowy, spełnienie świadczenia przez jedną ze stron wiązałoby się z nadmiernymi trudnościami lub groziło znaczącą stratą. W prawie polskim taką możliwość wprowadza art. 357(1) KC (klauzula rebus sic stantibus), w prawie angielskim natomiast brak jest porównywalnej instytucji.

8. Okres obowiązywania i rozwiązanie umowy

W obliczu całej niepewności związanej z Brexitem warto też zastanowić się nad odpowiednim ukształtowaniem okresu obowiązywania umowy (krótsze kontrakty lub etapowanie?) oraz przewidzieć możliwie elastyczne zasady jej rozwiązania. W przypadku niekorzystnego rozwoju sytuacji politycznej i istotnego wzrostu kosztów wykonywania umowy dużo łatwiej może być czasami ją po prostu rozwiązać, niż wikłać się w skomplikowane spory dotyczące zajścia okoliczności uzasadniających powołanie się na klauzule siły wyższej lub uciążliwości.

Dostosuj umowy handlowe do nowych warunków

Jak widać, chociaż teoretycznie Brexit jest już sprawą przesądzoną, jego prawne skutki i związana z nim niepewność pozostaną z nami na dłużej. Biznes niczego tak nie lubi jak niepewności, ale skoro społeczeństwo brytyjskie w referendum zadecydowało o zaordynowaniu okresu wieloletniej niepewności na wszelkie kontakty biznesowe z Wielką Brytanią, a demokratycznie wybrany rząd tę decyzję potwierdził i zrealizował, nie pozostaje nic innego, niż się do tego dostosować, także w konstrukcji zawieranych umów. Będzie drożej, mniej efektywnie i bardziej nieprzewidywalnie – bumpy road ahead!

Dr Michał Roszak, LL.M., radca prawny, wspólnik Kancelarii Prawnej Kolegial. Specjalizuje się w prawie międzynarodowych umów gospodarczych, prowadzi bloga poświęconego takim umowom: www.umowymiedzynarodowe.pl

Fot. Pixabay/TheDigitalArtist

Tagi