Fot. Pixabay/MasterTux

“Wyjść po angielsku”, czyli Brexitu ciąg dalszy. Co nas czeka po 31 stycznia?

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty

Z końcem stycznia Wielka Brytania formalnie opuszcza Unię Europejską. Co to oznacza? Czy już dzień później można spodziewać się kontroli granicznych? Otóż jeszcze nie.

Brexit 31 stycznia 2020 r. będzie tylko formalny. Przez kolejne 11 miesięcy, czyli do końca 2020 r., będzie obowiązywał okres przejściowy, podczas którego Wielka Brytania nadal będzie częścią jednolitego unijnego rynku. Oznacza to, że nadal będzie zobligowana do respektowania regulacji unijnych i nadal będzie obowiązywał swobodny przepływ osób i towarów. W praktyce zatem do końca 2020 r. nie powinno się nic zmienić w handlu między krajami UE i Wielką Brytanią.

Z końcem stycznia Wielka Brytania formalnie opuszcza Unię Europejską. Co to oznacza? Czy już dzień później można spodziewać się kontroli granicznych? Otóż jeszcze nie.

Brexit 31 stycznia 2020 r. będzie tylko formalny. Przez kolejne 11 miesięcy, czyli do końca 2020 r., będzie obowiązywał okres przejściowy, podczas którego Wielka Brytania nadal będzie częścią jednolitego unijnego rynku. Oznacza to, że nadal będzie zobligowana do respektowania regulacji unijnych i nadal będzie obowiązywał swobodny przepływ osób i towarów. W praktyce zatem do końca 2020 r. nie powinno się nic zmienić w handlu między krajami UE i Wielką Brytanią.

Dużo rozbieżności między Londynem a Brukselą

W ciągu tych 11 miesięcy Wielka Brytania i Unia mają czas na opracowanie i wprowadzenie w życie warunków dalszej współpracy. Jest to bardzo ambitne zadanie, szczególnie, że założenia obu stron co do kształtu przyszłej umowy są dość rozbieżne.

Liderom Unii Europejskiej zależy na tym, by zachować integralność unijnego rynku, co oznacza, że priorytetem będzie zabezpieczenie interesów Irlandii. Kluczową dla UE kwestią będzie również dostęp do wód terytorialnych Wielkiej Brytanii w celach rybołówstwa. Z Brukseli płyną również sygnały, że jeśli Wielka Brytania jest zainteresowana handlem bez ceł i kontyngentów – a właśnie o takiej umowie mówi się na Wyspach – będzie musiała zobligować się do przestrzegania unijnych zasad dotyczących takich kwestii, jak ochrona środowiska i ochrona pracowników.

Założenia UE kolidują z hasłami brexitowymi głoszonymi przez brytyjskie władze, czyli przede wszystkim z uwolnieniem się z ciasnego gorsetu regulacji unijnych oraz odzyskaniem pełnej kontroli nad wodami terytorialnymi. O ustępstwa w tym zakresie będzie trudno, gdyż dla obecnych rządzących w Wielkiej Brytanii niosą one olbrzymie ryzyko polityczne. 

Co nas czeka w 2021 roku?

Zgodnie z planem Borisa Johnsona, w 2021 r. ma zacząć obowiązywać nowa, kompleksowa umowa o współpracy pomiędzy UE i Wielką Brytanią, która m.in. zapewni bezcłowy handel towarami. Jednak przy rekordowo krótkim 11-miesięcznym terminie, rozbieżnych założeniach i tak trudnej sytuacji politycznej na Wyspach, opracowanie umowy do końca 2020 r. może okazać się niemożliwe. 

Może się okazać, że za rok będziemy w punkcie wyjścia, a Wielka Brytania będzie musiała zdecydować, czy wychodzi ze Wspólnoty bez umowy, czy przedłuża okres przejściowy. Decyzja będzie zależała od aktualnych uwarunkowań politycznych, bo niestety, ale w sprawie Brexitu gospodarka już dawno przeszła na dalszy plan. I tak “angielskie wyjście” zamienia się w “never ending story”.

KDCP

Fot. Pixabay/MasterTux

Tagi