Fot. AdobeStock/Emmoth

W sprawie polskiego przewoźnika sąd poparł szwedzką policję. Chodziło o kontrolę odpoczynku w kabinie

Szwedzkie służby mimo instrukcji Komisji Europejskiej dotyczących egzekwowania przepisów Pakietu Mobilności, wymagają dowodu potwierdzającego odebranie regularnego tygodniowego odpoczynku poza kabiną ciężarówki. Wyrok Sądu Administracyjnego w Falun w sprawie polskiej firmy przewozowej przyznaje rację szwedzkiej inspekcji. 

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

Komisja Europejska opublikowała niedawno dodatkowe wyjaśnienia dotyczące kontroli regularnego tygodniowego odpoczynku kierowców. W niektórych krajach członkowskich służby zbyt gorliwie podchodzą bowiem do egzekwowania zakazu odbierania tego 45-godzinnego okresu w  pojeździe. Przykładem może być tu Szwedzka Inspekcja Transportu, która wbrew wytycznym Brukseli wymaga podczas kontroli rachunku za hotel. 

Sąd Administracyjny w Falun zdaje się popierać takie praktyki służb. Dał temu wyraz w wyroku, który wydał w sprawie polskiego przewoźnika. Zgodnie z wyrokiem wytyczne Komisji Europejskiej nie są wiążące, ponieważ jedynie Trybunał Sprawiedliwości UE jest uprawniony do dokonywania wykładni prawa unijnego – przywołuje uzasadnienie sądu portal trailer.se.

Przedsiębiorca odwołał się od grzywny za nocleg kierowcy w kabinie nałożonej na przełomie 2021 i 2022 r. W odwołaniu do sądu administracyjnego firma przewozowa powołała się na wspomniane wytyczne Komisji Europejskiej, zgodnie z którymi grzywny nakłada się w przypadku “nakrycia” kierowcy podczas odbierania 45-godzinnego odpoczynku w pojeździe.

Według sądu dochodzenie wykazało, że ani policja, ani Szwedzka Agencja Transportu nie zażądały żadnych dokumentów potwierdzających, że tygodniowy odpoczynek nie został spędzony w pojeździe, a grzywna została nałożona na podstawie informacji udzielonych przez kierowcę. Odwołanie zostało odrzucone – donosi trailer.se.

W wyroku sąd administracyjny stwierdził również, że w prawie szwedzkim zasada swobodnego badania dowodów ma zastosowanie tam, gdzie co do zasady ocena wartości dowodu należy do sądu.

W ramach prawa UE, prawo do rzetelnego procesu sądowego musi być przestrzegane, a sąd zauważa, że ​​firma transportowa miała możliwość komentowania dowodów w trakcie rozpatrywania zarówno przez Szwedzką Agencję Transportu, jak i przez sąd.

Kontrole niezgodne z prawem?

Na początku tego roku pod lupę szwedzkiej inspekcji transportu trafiła kolejna polska ciężarówka. 2 stycznia w Karleby trucker z Polski został “przyłapany” na nielegalnym kabotażu, nie miał potwierdzenia delegowania oraz nie był w stanie udowodnić odbycia regularnego tygodniowego odpoczynku poza kabiną – donosi szwedzki portal transportowy tidingenprofs.se. Trucker przyznał, że dwa z ostatnich trzech regularnych tygodniowych odpoczynków spędził w pojeździe.

Za te wykroczenia inspektorzy wystawili łączną grzywnę w wysokości 160 tys. koron szwedzkich (ok. 67 tys. złotych). Po przesłaniu przez pracodawcę potwierdzenia delegowania, służby anulowały 60 tys. koron mandatu. Zażądały natomiast od przewoźnika również kwitów za hotel, jednak tych pracodawca nie przesłał powołując się na  art. 34 i 36 rozporządzenia 165/2014 oraz na doniesienia medialne dotyczące  wytycznych Komisji Europejskiej.

Tagi